Od dziewczynki oczekiwano opieki nad młodszym rodzeństwem. Oprócz tego relacje między braćmi i siostrami (zwłaszcza zbliżonymi do siebie wiekiem) układać się miały podobnie, jak ogólne relacje między kobietami a mężczyznami. Bracia mieli traktować siostry jako „słabą płeć” i chronić je przed światem. Siostry z kolei na braciach ćwiczyły zachowania, które potem uważano za niezbędne w życiu rodzinnym – miały dbać o ich wygody, nawet kosztem własnych. Ich łagodność miała łagodzić męską agresję, a moralna czystość stanowić przeciwwagę dla pokus.

Po najwcześniejszych latach dzieciństwa rodzeństwo często się rozstawało, gdyż chłopców wysyłano do szkół, podczas gdy dziewczynki odbierały edukację domową.

 

Niewczesne zapędy i szorstkość chłopięcia bezświadomie doznają tu łagodzącego wpływu siostrzycy, ona zaś zawcześnie nauczy się cenić energię charakteru męskiego. Obcowanie to dwu płci bezwiednie dla obojga usposabia do życia rodzinnego, do dopełniania się wzajemnego serc niewieścich i męzkich.

Nowe współczesne warunki domowego wychowania i nauczania, w: „Kronika Rodzinna”, 1876

 

Sądzę, że niezmiernie korzystnem jest dla dzieci płci obojej wychowywanie wspólne, aż do oddania chłopców do szkół. To, co w naturze męskiej jest trochę szorstkiego i dzikiego łagodnieje pod wpływem tkliwszej, delikatniejszej natury dziewczęcej; dziewczynki znowu przejmują od chłopców usposobienie do zabaw ruchliwych, rozwijających ich fizyczny organizm tak nadwątlony w dzisiejszem pokoleniu; stają się odważniejsze, energiczniejsze i łatwiej umieją potem radzić sobie w potrzebie.

Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881

 

Matka powinna też używać na to czasu wakacyjnego, aby rodzeństwo, bracia i siostry, którzy przez oddalenie i sercami nieco od siebie oddzielić się mogli, znowu przez siłę tkliwego uczucia zbliżyli się ze sobą. Niech za jej wskazaniem i radą siostra jakąś przyjemną niespodzianką, jakąś serdecznego uczucia oznaką brata na progu rodzinnego domu powita, niech mu się miłą, dobrą, serdecznie przywiązaną okaże, aby uczucie rodzinne nie pozostało tylko prostym krwi instynktem i przyzwyczajenia lichym skutkiem; ale stało się tą przyjaźnią dwóch serc, dwóch dusz blizkich sobie, która potem ciężką próbę życia wytrzyma i życia tego pomocą, osłodą się stanie. Dzieci dobrej matki zawsze się kochają między sobą i wynoszą też przez to z domu rodzinnego jedno dobro więcej – jedno więcej uczucie słodkie i czyste, które, gdy jest prawdziwem i stałem, wielu cierpieniom gorycz odjąć, a szczęściu samemu blasku dodać może.

Maria Ilnicka, Wakacje, w: „Bluszcz”, 1883

 

Dzieci powinny mieć dla rodziców uszanowanie, rodzice zaś obchodzić się z niemi łagodnie i sprawiedliwie; bracia obowiązani są opiekować się siostrami, okazywać im szacunek należny zawsze kobiecie i ustępować im wszędzie miejsca.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Jako córka uważa się za istotę niższą od braci i za nieszczęście rodziców, którzy jednak dla siebie więcej wymagają pracy, wdzięczności i poświęcenia od niej aniżeli od synów.

Bolesław Prus, Kronika Tygodniowa, w: Kurier Codzienny”, 1888

 

Jeżeli bracia nie są dla sióstr życzliwymi, to jest w tem wina sióstr, że nie starały się o ich głębszą sympatję. Dla obcych miały uśmiech i życzliwość narzucającą się, dla braci tylko chmurne oblicze, obojętność i krytykę.

Ks. F. EL. Łukaszewicz, Złota książka polskiej dziewicy, Kraków 1895

 

Będąc aniołem opiekuńczym swego rodzeństwa i posiadając nieograniczone zaufanie, wiele dobrego zdziałać możesz.
Nieraz twoje jedno słowo serdeczne, jeden słodki uśmiech nawróci zbłąkanego brata, i przywiedzie go do upamiętania, lub rozbroi zagniewaną, upartą siostrzyczkę.
Sprzeczki, niezgody między rodzeństwem staraj się łagodzić swym wpływem. Jesteś sama w nie zamieszaną, bądź rozsądną, i ustąp pierwsza.

Ks. F. EL. Łukaszewicz, Złota książka polskiej dziewicy, Kraków 1895

 

Bo tylko przypomnijmy sobie, kto to w rodzinie ma obowiązek być zawsze wesoły, ba, nawet uśmiechnięty. Kto w domu pielęgnuje wszystkich chorych, a sam nie skarży się nigdy? Kto ze swych mizernych oszczędności płaci długi brata? Kto wychodzi za mąż dla zabezpieczenia bytu rodzicom? U kogo ojciec czy matka na starość znajduje przytułek?
Czyliż nieprawda, że wszystkie te poświęcenia spełniają nie synowie, ale córki; że nieraz ta córka jeszcze utrzymuje starszego od siebie brata i że cały ten bezmiar poświęcenia nie tylko nikogo nie dziwi, ale bardzo często uważa się za prosty kobiecy obowiązek. Jak gdyby synowie rodzin byli istotami niepoczytalnymi!

Bolesław Prus, Kronika Tygodniowa, w: Kurier Codzienny”, 1897

 

Między braćmi i siostrami niech panuje poufałość, ale i szacunek; bracia mają za zadanie opiekować się siostrami, a matka w sporach między córkami a synami, popierać winna córki, ażeby płeć mocniejsza nie nadużywała swojej siły. Bracia też posługiwać mają siostrom, gdy im czegokolwiek potrzeba, a na wycieczkach i spacerach nosić im sprawunki, ciepłe ubranie itp.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi Na podstawie najlepszych źródeł ułożył, Wydanie czwarte, Warszawa, Kraków 1898

 

Ale oto zjawił się ktoś trzeci, ktoś, co jak wróżka pokoju i zgody umie najskuteczniej godzić zwaśnionych rycerzy, zna ich charaktery i wie, jak do każdego przemówić i czem do ich serca i zdrowego rozsądku trafić. Nie traci czasu wdzięczna pośredniczka, gdyż poznała z doświadczenia, że nie dobrze pozwolić złości zapuścić korzenie w duszy. Jej zasada, którą często powtarzać lubi brzmi tak: nie trzeba, żeby słońce zaszło nad waszym gniewem; należy rachunki wzajemne kończyć co dzień przed udaniem się na spoczynek, bo wtedy tylko śpi się spokojnie, i nazajutrz nie pamięta o żadnych urazach.
To też i fruwa kochana siostrzyczka od jednego brata do drugiego: tu szepcze, tam przekłada, tu gładzi, tam całuje i bądźcie pewni, że niebawem co dwaj wrogowie uściskają się szczerze, serdecznie i wybaczą sobie wzajemne winy. Ale kochają też oni swoją siostrę; cały dom i okolica kocha tę wróżkę pokoju i zgody.

Pośredniczka, w: „Wieczory Rodzinne”, 1899

 

Higjeniści i wychowawcy angielscy doszli do przekonania, że towarzystwo sióstr działa na chłopców antyseptycznie, jest ochroną od zepsucia i dla tego, jako najpożądańszy dla rozwoju moralnego dzieci, uważają właśnie taki ustrój szkół, jaki jest u nas rozpowszechniony, t. j. eksterna z pozostawieniem chłopca na czas wolny od wykładów w rodzinie, bądź to swojej, bądź cudzej, t. j. w domu lub na stancji.

I. Moszczeńska, Czego nie wiemy i naszych synach. Fakta i cyfry dla użytku rodziców oświetliła, Warszawa 1904