Nieodzowną zabawką dla dziewczynki była lalka. Nie miała ona jednak wartości czysto rozrywkowej – jej celem było także rozwijanie w małej właścicielce niezbędnych umiejętności oraz zamiłowania do nich. Przede wszystkim ubierając swoją lalkę, wprawiała się w szyciu, szydełkowaniu i innych robótkach. Dlatego zalecano matkom, aby kupowały córkom lalki bez bogatego stroju, aby z jednej strony zachęcać dziewczynki do uszycia im garderoby własnoręcznie, a po drugie nie rozbudzać niepotrzebnie pośredniego zamiłowania do strojów, które mogło się z czasem przerodzić w chęć strojenia siebie.

Wiadomo jednak, że można było kupić lalki wyposażone we wszelkiego rodzaju piękne stroje. Były to jednak zabawki bardzo drogie, na które nie każda rodzina mogła sobie pozwolić.

Zabawa lalkami, ich domkiem i sprzętami, miała też rozbudzać zainteresowanie gospodarstwem domowym i przygotowywać do późniejszych zajęć gospodyni.

Nie zachęcano do dawania lalek chłopcom. Pojawiały się różne opinie co do tego, czy chłopców lalki w ogóle interesują, czy też przeciwnie, jednak nikt nie uznawał ich za zabawkę właściwą. Umiejętności, które można było zyskać dzięki lalkom, nie były uważane za potrzebne chłopcom.

 

Naprzykład pyszna lalka to pierwsza lekcya strojnictwa i zasiew tych marzeń nieszczęsnych, w których balowa suknia śni się, jak najwyższe szczęścia pragnienie. Rozsądnej matce tak się godzi nad tualetą lalki zastanowić, jakby to był sobowtór jej córeczki ukochanej w dzień świąteczny może się ona ukazać szczęśliwej swej posiadaczce świątecznie ubrana, ale pracowite jutro potrzebuje sukienki prostej i skromnej, którą jej malutka mama roztropnie i oszczędnie przygotować wkrótce powinna.

Gwiazdka, w: „Bluszcz”, 1866

 

Z powodu nader pięknych lalek, jakiemi zaopatrzone są składy Warszawskie, słyszeliśmy zdanie poważnej i wzorowej matki rodziny, na które zapewne wiele osób się zgodzi. Lalka, w ręku dziewczynki, nie tylko czczą jest zabawką, ale rozwijać w niej powinna zamiłowanie do zatrudnień i robót płci jej właściwych. Każda oględna matka, dając lalkę w rękę córeczki, winna korzystać z tej okoliczności i nazwyczajać ją, choćby do nieudolnego z razu przykrawania i szycia wszelkich szczegółów toalety dla tej niemej i cierpliwej elegantki. Z początku przestrzegać należy, aby dziewczynka zaopatrywała swą pupilkę w bieliznę i skromne sukienki, a później dopiero do fioków przystąpić jej wolno. Szycie samych tylko stroików, wyrodzićby mogło w małej robotnicy jak najfałszywsze pojęcia o porządku i istotnych potrzebach stroju kobiecego, i dla tego, później nawet, gdy już się dozwoli dziewczynce przechodzić do czepeczków i kapelusików, należy wszelką dostrzeżoną przesadę w kroju lub w doborze kolorów starannie wytykać, a zganić wszystko, coby zmierzało do zbytkownego stroju. Zbytkowanie w stroju leży poniekąd w naturze niewieściej; rozsądnej matki zadaniem winno być tłumienie, a nie rozwijanie tej nieszczęsnej skłonności.

„Kurier Warszawski”, 1866

 

„Przyjaciela dzieci," wyszedł z dodatkiem obejmującym roboty ręczne dla panienek i wzory ubiorów dla lalek, a to na wzór dziennika już od 4ch lat wychodzącego w Paryżu, p. n. „La Poupée Modèle." Nowość tę wprowadzoną do „Przyjaciela dzieci," uważamy za bardzo właściwą i pożyteczną dla dziewczynek, co władają igłą, bo te nieraz widząc jak ich matki obok domowego zarządu krają dla dziatek sukienki, szyją, łatają, cerują, chciałyby także stać się pomocą i ułatwieniem.

„Kurier Warszawski”, 1867

 

Pani Zofii Le. Lalka na łokieć wysoka, z ubraniem, kosztuje od rs. 18 do 25. Ceny ubrań dla dzieci są rozmaite, stosownie do materjałów i przystrojenia.

Korespondencja, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1873

 

Dziewczynka o której wam opowiem, imieniem Marynia, daleko więcej cieszyła się lalką, którą ubrała swojem staraniem, niżeli kupioną w gotowych już strojach, chociażby najświetniejszych, zwykle bowiem milsze nam jest to, co nas kosztuje trochę zachodu i pracy. Powodowana tą uwagą, załączam wskazówki robót krawieckich dla lalek.

Książka praktycznej pracy, ćwiczeń i zabaw dla Panienek od 6 do 15 roku życia. Ułożona podług Maryi Liskie, Tekli Neveau i innych, Warszawa, 1873

 

Mała krawcowa lalek udzieliła mi jeszcze niektórych uwag i pozwoliła powtórzyć je dla waszego użytku: gdy się zapytałam czem się to dzieje, że lalki jej są zawsze stosownie ubrane i nigdy się nie kłopoczą co kiedy na siebie włożyć, odpowiedziała mi: „Jeżeli moja duża lalka jest zaproszona na śniadanie, bierze na siebie suknię głęboką z ciężkiego materyału; na obiad na którym nie wiele osób, bierze taką samą suknię; na obiad wystawny ubiera się w suknię do gorsu. Na koncert suknię jasną do gorsu, kwiaty na głowę. Na spacer suknię czarną jedwabną. Na dnie gorące zrobiłam jej kostium najmodniejszy, to jest spódniczkę krótką w kliny z falbaną i z paletocikiem, z materyału lekkiego wełnianego, do tego kapelusik biały z kwiatem wiśniowym i z białemi wstążkami, parasolka biała z ciężkiej materii, podszyta niebieską podszewką jedwabną.”
Lalki Maryni zawsze są ubrane gustownie, zręcznie, skronie i czysto; nigdy nie mają na sobie strojów przesadnych, pretensyonalnych.

Książka praktycznej pracy, ćwiczeń i zabaw dla Panienek od 6 do 15 roku życia. Ułożona podług Maryi Liskie, Tekli Neveau i innych, Warszawa, 1873

 

Wybraliśmy najprostsze prace około bielizny, którą przygotowujecie naprzód dla waszych lalek, potem dla uboższych lub młodszych braciszków i siostrzyczek, abyście w końcu mogły same własną przyodziać się pracą.

„Świat”, 1876

 

Dobra rzecz jedna powoli ale wytrwale postępuje u nas. Lalka, ta pierwsza i aż do czasu nauki szkolnej nieporzucona, zabawka dziewczęcia, która zatem może mieć i niewątpliwie ma, wielki wpływ, wielkie oddziaływanie na wyobraźnią przyszłej kobiety, zaczyna ulegać pewnej pożądanej reformie, wśród której znika elegantka, szczepiąca szkodliwie w dziewczątko, ledwo z niemowlęctwa wyszłe, ulubienie strojów, zachwyt dla zbytkownego gałganka. Pani Marya Umińska, która już w przeszłym i zaprzeszłym roku wystawiała na Gwiazdkę w sklepie swym przy ulicy Senatorskiej (dom Dawidsohna) lalki ubrane według naszych typów ludowych, przygotowała i obecnie wielki ich wybór. Lalki tegoroczne są odtwarzane najwierniej, co do rysunku i kolorytu ubiorów, z rycin malarza Piwarskiego i dochodzą też w’ zakresie swoim artystycznej piękności. Przedstawiają one postaci ludowe z różnych okolic kraju, a wykonywane z zamiłowaniem przez osobę intelligentną i z poczuciem smaku estetycznego, cechę tego noszą na sobie już przez samo harmonijne, o ile można, dobieranie masek, do charakteru kostiumu. Pani Umińska mieć będzie i w tym roku sklep swój w Bazarze, mającym się otworzyć w dniu 19 b. m., i tam wdzięczne te cacka przedstawią się publiczności.
Naśladując dobry przykład, i w domach prywatnych zaczynają ubierać podobnie lalki w kostiumy ludowo, a dla uniknienia jednostajności. stroją je jako Cyganki. Węgierki, Hiszpanki. Wszystko dobre, byle nie była to strojnica paryzka. Lalka — dziecko w koszulce, także do działu dobrych lalek należy.

Kronika działalności kobiecej, w: „Bluszcz”, 1880

 

Tkwiły już one w związku od pierwszych chwil życia, przejawiały się nawet w większej hałaśliwości i swawoli chłopców, w spokojniejszem i tkliwszem usposobieniu dziewcząt; ale teraz chłopiec zaczyna już być dumny ze swej męzkiej siły, obraża się, jeżeli go kto nazwie dziewczyną; ma wojownicze i rycerskie zachcianki; pogardza lalką siostry, marzy o koniu, siodle i butach, podczas kiedy dziewczynka staje się trochę gosposią, lubi krzątać się z kluczykami, szyć lub zajmować jaką inną robótką. Młodsze, a szczególniej najmłodsze z jej rodzeństwa, zajmują ją niezmiernie. Chciałaby je nosić i pieścić, tulić do siebie; - prosi matki i niańki, żeby jej pozwoliła wziąć je na ręce, upewnia, że go nie upuści; słowem – ma instynkta kobiece, zupełnie różne od instynktów brata.

Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881

 

Wrodzony pociąg do pewnych przedmiotów, lub zabaw, najczęściej pochodzi od osób, otaczających dziecko, które koniecznie chłopcu dają konika, biczyk, szabelkę, a dziewczynkom lalkę.
Tymczasem widzimy, że pomiędzy braćmi i siostrami wypadają z tego powodu częste sprzeczki, że pierwsi równie napierają się lalek, jak drugie żołnierzy i koników, że zostawione same sobie, bawią się niemi bez najmniejszej różnicy płci. Dzieci są przedewszystkiem naśladowcami, najchętniej zaś naśladują jedne drugie; szczególniej też starsze rodzienstwo wywiera wielki wpływ na młodsze, a jeśli w nich, na mocy obyczaju, wyrobią się pewne nawyknienia, nawyknienia te udzielają się młodszym. Właściwie wiek dziecinny daleko więcej, niż późną starość, można nazwać wiekiem bezpłciowym; bo w starości istnieją nawyknienia życia całego, gdy tymczasem u dzieci te nie wyrobiły się jeszcze.

Walerya Marrené, Przesądy w wychowaniu. Studyum pedagogiczne przez..., Wilno 1881

 

Nauka szycia zaczyna się od szycia tak zwanego białego tj. bielizny; a młode dziewczątka odbywają pierwsze próby tej roboty na lalkach. Jednakowoż umiejętna nauka szycia ma być ujętą w pewien system.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Lalka, to zawsze najlepsza zabawka dla dziewczynki bo dla lalki uczy się ona szyć i nabiera zamiłowania do tych robót kobiecych, które kiedyś kobieta powinna liczyć do obowiązków swoich dobrej gospodyni. Przed zbliżającą się Gwiazdką gdy niejedna matka obce też obdarować swoją pieszczoszkę lalką, powiedzmy kilka słów w tym przedmiocie. Głos ogółu powstawał przeciwko zbyt eleganckim, zbyt strojnym lalkom, jako psującym już małe dzieci, szczepiąc w nich chęć do strojów i zamiłowania zbytku. Powstawano także z niemniejszą słusznością, na sprowadzanie lalek zagranicznych, upominano się o lalki w naszych ludowych lub charakterystycznych ubiorach Podobne lalki dawały na wystawy pracy kobiecej i na tegoroczną wystawę przemysłową hrabianki Zamojskie, obok których przedstawiła też podobne p. Helena Roszkowska, obdarzona za nie wzmianką pochwalną i u której oglądaliśmy właśnie przygotowane na Gwiazdkę bardzo ładne lalki: krakowianki i w zwykłych ubiorach spacerowych, a nawet balowych ubrane jednak tak. że mała ich posiadaczka może je rozbierać i ubierać Zaletą ich jest również umiarkowana cena, bo za 1 r.s. można już tu dostać wcale ładną lalkę. Lalki te mają jeszcze przywilej nie tłuczenia się. bo są z jakiegoś wyrobu zastępującego porcelanę i wytrzymałego na uderzenia i upadki. Znaleśc je można przy ulicy Niecałej, w składzie wszelkich przyborów do sukien, oraz wstążek i koronek wspomnianej wyżej p. Roszkowskiej.

L.Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1885

 

Jeszcze słówko ze sfery praktycznej — przy zbliżającej się gwiazdce, matki chciałyby jak najtańszym kosztem zadowolnić swe gagatki i za najmniejszą kwotę, zebrać jak najwięcej zabawek. Otóż p. Roszkowska, Niecała Nr 12, rozszerzyła o wiele zakres swego handlu zabawkami i lalkami, zabawki wszelkiego rodzaju — nie wiedzieć co wybrać, cd wózków i powozów, do najmniejszej trąbki, ale lalki, krakowianki, górale w kubrakach z baranków i t. p., są rzeczywiście bardzo zajmujące. Spotkaliśmy tam nowość zupełną: lalki tańczące — za pomocą umieszczonych na dwóch końcach sznurka pierścionków, lalka papierowa ubrana w gazę, jak baletniczka tańcuje w takt po muzyce fortepianowej taniec, jaki jej grają, a cala ta oryginalna zabawka, kosztuje 75 kop. Można powiedzieć, że w ogóle wszystkie zabawki u p. Roszkowskiej są tanie, bo też obecne położenie finansowe zmusza niejako do tego, co drugostronnie zaliczyć trzeba do kwestyi pedagogicznych. Lalki drogie, są to lalki wytwornie strojne, więc psujące dziewczynkę, która je dostaje i to nawet wtedy, gdy jest najmajętniejszą, bo nie o sam koszt chodzi, występującym przeciw strojnictwu, od którego bronić pragną przynajmniej wiek młody. Można się i pięknie i elegancko ubierać, kto ma na to, ale trzeba prócz tego coś innego jeszcze mieć w umyśle i sercu, więc dziewczynkom nie można zbyt wcześnie wprowadzać w umysł zajęcia się strojami, bo wtedy zwykle wszystko inne na stronę się usuwa i myśl zajęta strojami w nich tonie, ze szkodą dla umysłowego i moralnego rozwoju.

L.Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1887

 

Lalki ubierane są wprost fatalnie, bez gustu, jaskrawo, pretensjonalnie, modnie do śmieszności, a kosztownie do oburzenia. Lalka powinna być tak ubrana żeby ją dziewczynka mogła rozebrać i znów ubrać; ubranie powinno przedstawiać jakiś typ, czy to dziecka, czy panienki, czy zresztą panny dużej, (choć to mniej potrzebne), czy uczennicy w mundurku, czy też dziewczynki wiejskiej, coś co się da określić dokładnie. Wiejskie ubrania dla lalek są najlepsze, ale niechże to będą nie teatralne kostiumiki bez wybitnego rodzaju stroju, lecz niech lalka przedstawia naprawdę: krakowiankę, podolankę, kujawiankę, szlązaczkę, kaszubkę, litwinkę, góralkę, to zarazem dziecko się zapozna ze strojami różnych okolic kraju i nauczy się je rozróżniać etnograficznie. W Niemczech sprzedają ładne, niedrogie drewniane lalki przedstawiające różne kobiety wedle ich zajęć, np. są mleczarki z blaszankami na plecach, żniwiarki ze snopami zboża, pastuszki z gałęzią w ręku, ogrodniczki z grabiami i t. p. My mamy te same typy kobiet pracujących, można z nich brać wzory. Najlepiej jak dziewczynka sama sobie lalkę ubierze, a jeśli ją już dostaje ubraną, to stokroć lepiej niech te sukienki nie będą z jedwabiu i aksamitu, (poprzybijane do lalki gwoździkami!) a za to niech mają guziki i haftki, niech je można zdjąć, aby na wzór jednego ubrania można uszyć drugie. Ubieraniem lalek do sklepów możnaby zatrudnić setki biednych dziewczątek, które siedzą godzinami nad robotą „szydełkową” po szwalniach i zakładach dobroczynnych, a z tego szydełka nigdy żyć nic! będą mogły, jak to się nieraz w zniechęceniu same użalają. Szycie dla lalek przysposabiałoby je do szycia dla dzieci, a matki wiedzą jak to trudno w Warszawie o szwaczkę dla dzieci, co wielką jest niedogodnością wobec drożyzny magazynów z ubraniami i bielizną dziecinną.

Szczęsna, Zabawki dla dzieci, w: „Bluszcz”, 1899

 

Powinny zachęcić dziewczynki do szycia, i w tem leży główne ich zadanie, a przytem grają one zwykle rolę córeczek, a małe mamy powtarzają im to, co słyszały od nauczycielki lub rodziców; dziecko więc bezwiednie zdaje tym sposobem egzamin z tego co skorzystało i jak zrozumiało dawane sobie nauki. Zbyt często jednak lalka stanowi dla nieracjonalnie chowanych dzieci praktyczną szkołę zbytku i elegancyi: dziewczynki chcą je ubierać w jedwabie, koronki, aksamity, zmieniając ciągle stroje, żądając dla nich tego samego, co mają ich mamy. Tym więc sposobem pożyteczna zabawka staje się źródłem wydatków i podnieca próżność swojej małej właścicielki. W ogóle warunkiem koniecznym, ażeby lalka wypełniała swe zadanie, jest, by obszywała ją taż właścicielka, potrzeba jej nieraz przykroić i pokazać, jak ma się wziąć do dzieła, ale nigdy dawać lalki ubrane, albo też dozwalać, by kto starszy je ubierał.

Jedna z matek, Czem obdarzać nasze dzieci, „Kronika Rodzinna”, 1890

 

Gdy powierzamy lalkę dziewczynce, gdy jej mówimy że powinna o niej pamiętać, że jeśli się lalce co złego stanie, to opiekunka jej będzie temu winna, czynimy przez to bardzo wiele dobrego dla naszego dziecka, bo popierwsze dajemy mu przedmiot konkretny, którym się umysł jego zajmuje, czyli uczymy go myśleć, podrugie wkładamy na dziecko obowiązki moralne, które ono z radością przyjmuje i pragnie się z nich jaknajlepiej wywiązać, czyli umoralniamy go, wprawiamy do myślenia nietylko o własnej osobie, ale i o innych; potrzecie uczymy go praktyczności życiowej, bo przecież i o sukienkach, i o łóżeczku i o umeblowaniu dla lalki myśleć musi. Gdy się kapelusik lalce zniszczy, to opiekunka jej zaraz poczuwa się, aby jej nowy sprawić, lub sama zabiera się do uszycia go, słowem wprowadzamy dziecko w świat rzeczywisty, na scenie którego w przyszłości żyć i działać będzie.
Jeśli kupujemy dzieciom lalki, przedstawiające typy różnych narodowości w ich charakterystycznych strojach, czynimy bardzo dobrze, bo dajemy dziecku gotowy materyał do porównań i rozszerzamy wskutek tego jego pojęcia umysłowe.

Stefan Gębarski, Wychowanie. Z powodu gwiazdki, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1891

 

Oprócz książek i innych cacek, nie małą przynętą dla dziewczynek są lalki, zamykające oczki, ubrane w sukienki kosztowne nieraz, czepeczki i koszulki. Lalka taka, szczególnie w domach zamożnych, stanowi niemały wydatek.
Dziewczynki ubierają to dziecko swoje, stroją właściwie, pilnując się mody, szyją same sukienki i okrywki, a matki rade są z tych zajęć, które nawet, za pewną pracę uważają i nieraz chwalą się przed znajomymi misternemi robótkami swych dziewczątek, dokładnym krojem i — gustem.
Na pozór, zdaje się, że to jest zabawka niewinna. W gruncie rzeczy ma się inaczej. Dziewczynka, strojąc lalkę w koronki i jedwabie, przyzwyczaja się sama do zbytków. Taką sukienkę chciałoby nieraz i sama posiadać, nie jest że lepszą od lalki? I tak piękny strój staje się z czasem jej pożądaniem, wyrabia się próżność, przyzwyczajenie do zbytków, słowem do tego właśnie, od czego obcięlibyśmy młode pokolenie ochronić.

??, Przy kominku (Pogawędka), w: „Bluszcz”, 1901

 

Dzieci starsze mogą się bawić lalkami większymi, ruchomemi, ale zawsze skromnie ubranemi. Należy zachęcić dziewczynki do szycia im zgrabnych nowych sukienek, które następnie same prać i prasować powinny, bez względu na tak niedogodne „zachlapanie czystej sukienki.“ Fartuszek wiksatynowy ochroni sukienkę, a dziecko nie tylko, że — psychologicznie biorąc — potrzebuje tego chlapania, ale powinno się nauczyć każdej roboty od początku do końca, powinno ją zrobić samo, i o ile można dokładnie. To nauczy szanować pracę sług i oszczędzać tych rąk zmęczonych.

Anna Grudzińska, Lalki i zabawki, w: „Bluszcz”, 1905

 

Lalki miały wielką wartość dla swoich właścicielek, a czasem zostawały po nich jedyną pamiątką. W 1887 r. w prasie warszawskiej pojawiły się opisy takiej historii, która – choć wydarzyła się w innym kraju – weszła do klasyki literatury polskiej:

Lalka w sali sądowej. Następujące sprawozdanie z berneńskiej izby sądowej z dnia 26 Stycznia r. b. ogłasza Posłaniec z Morawy i Szlązka: „Wysmukła młoda kobieta, na której zajmującem obliczu widać ślady wielkiej boleści, wchodzi do sali sądowej, wiodąc za rękę miluchną 5-cioletnią blondynkę. Młoda i skromnie, lecz nie bez pewnej troskliwości, ubrana kobieta stoi pod zarzutem... kradzieży i przy złożeniu generaliów zeznaje łkając, że jest wdową od Grudnia roku przeszłego i mieszka z córeczką swoją u matki zmarłego męża w okolicy Berna. Młoda wdowa, chcąc na kilka godzin choćby zapomnieć o ciężkiej swojej stracie, odwiedzała niejednokrotnie jedną z sąsiadek swojej teściowej. Nadeszły święta Bożego Narodzenia, święta uciechy, święto dzieciątek. Przeszłego roku drzewko dla małej i żwawej Klary, tego aniołka szczęśliwego małżeństwa, ustroiła jeszcze ręka kochającego męża i ojca, gdy tymczasem skrzętna ręka matki wybrała i uporządkowała małe podarki. Jakże zupełnie inne było ostatnie Boże Narodzenie! Małżonka, pozbawiona swego opiekuna, nie mogła spełnić życzenia ukochanej dzieciny, a Pan Jezus przyniósł tym razem malej Klarze tylko laleczkę. Lecz dziecię cieszyło się serdecznie ze skromnego daru i zapomniało o wszystkich rojonych w dziecięcem oczekiwaniu życzeniach. W kilka dni po świętach młoda kobieta spostrzegła, że sąsiadka traktuje ją z widoczną oziębłością i zdumiała się niepomału, gdy jej ta w końcu wszelkich odwiedzin wzbroniła. Daremnie prosiła młoda wdowa o wyjaśnienie takiego z nią postępowania, aż nareszcie pewnego dnia otrzymała pozew, aby stawiła się przed sąd, zostając pod zarzutem kradzieży. Jednocześnie odebrano małej Klarze laleczkę. Młodą wdowę oskarżono o kradzież tej lalki. Klarcia spoglądała dziś boleśnie na stół sądowy, ujrzawszy na nim swą lalkę, a gdy zwrócono mowę na kradzież i sędzia dał lalkę dziecku do rąk, pytając, czy ją zna i od kogo dostała? złotowłosa dziecina odparła z radosnym uśmiechem: „Pan Jezus przyniósł mi moją lalkę! Nieprawdaż, mateczko?" I niemożna było Klarci nakłonić, aby oddała z rąk tę swoją własność, tę jej pociechę i towarzyszkę niewinnych zabaw. Niebacząc na przebieg sprawy sądowej, dziecina ułożyła laleczkę na krześle i poczęła z nią w serdeczny sposób szczebiotać. Młoda wdowa zeznała, iż kupiła lalkę w pewnym sklepie galanteryjnym, którego właściciel obecnym był jako świadek. Powódka zaś chciała w lalce poznać własność swej córki, zaginioną w niewytłomaczony sposób; ponieważ nikt oprócz młodej wdowy domu jej nie odwiedzał, a lalkę wkrótce potem u Klarci widziano, przeto wdowa tylko ukraść ją mogła. Kupiec ze swojej strony zeznał, iż tego rodzaju lalek, jak lalka Klarci, nie kupuje w stanie całkowitym, lecz w częściach składowych, które należy zestawić i zazwyczaj znaczy on część górną (pierś i głowę) znakiem L. D.; jeżeli tedy w mowie będąca lalka jest u niego kupioną, ma niezawodnie ten sam znak. Klarcia musiała oddać swój skarb i zapłakana patrzała, jak niemiłosiernie krajano jej lalkę. W próżnym kadłubie lalki znaleziono znak L. D . Niewinność młodej wdowy została świetnie udowodnioną. Klarcia, łkając, zawinęła w chustkę szczątki swej ulubienicy, a świadek, pan D., wziął dziecinę za rękę i rzekł: „Pójdź, mój aniołku, wzamian za twoją lalkę możesz sobie u mnie wybrać najpiękniejszą."

Wiadomości z pod naszej strzechy i z obczyzny, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1887