Spacery czy przechadzki pozostawały podstawowym powszechnie akceptowanym sposobem, w jaki damy mogły zażywać ruchu fizycznego i cieszyć się świeżym powietrzem – czy to po własnym parku bądź ogrodzie, czy to po miejskim parku. Ponieważ jednak odbywały się one na widoku publicznym, zasady savoir-vivre’u ściśle określały, kto może brać kogo pod rękę, z kim iść i dokąd chodzić.

Samotne przechadzki były dla kobiet niewskazane, szczególnie dla młodych panien, które zawsze powinny być pod nadzorem matki. Zresztą poszukiwanie odosobnienia przez panny nigdy nie było dobrze widziane. Kobiety mogły ewentualnie przechadzać się parami lub grupkami. Nawet zaręczone pary spacerowały w szerszym rodzinnym gronie, osobno spacerować mogły dopiero małżeństwa.

W majątkach wiejskich o prywatność było łatwiej, więc zasady mogły być mniej surowe – chociaż nie znaczyło to, że nie obowiązywały wcale.

 

Na przechadzce wolno jest ojcu podać rękę córce a nie matce, młodemu zaś człowiekowi nie wolno jest podać jej siostrze, gdyby przez to matka miała iść sama. Stryj lub wuj może podać ramię synowicy lub siostrzenicy, synowiec zaś obowiązanym jest prowadzić pod rękę ciotkę lub stryjenkę a nie kuzynkę. W obecności żony mąż podaje ramie swojej świekrze, swojej matce albo jakiej krewnej w podeszłym wieku, ale nie bratowej albo siostrze, zwłaszcza niezamężnej, jeśli żona jego nie ma w pośród zgromadzonych osób kogoś, któryby stanowiskiem, jakie zajmuje w świecie, zasługiwał na prawo podania jej ręki.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Panny niepowinny samotnie przechadzać się w ustronnych aleach ogrodu, ściągnąć bowiem mogą na siebie podejrzenie, że pragną w takowych spotykać się z lubownikami w samotności.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Na przechadzce czy przejażdżce, pieszo czy w powozie, panny rozdzielone towarzystwem od swoich matek, niepowinny pozostawać w tyle, tylko koniecznie starać się być na przodzie, tak żeby były na oczach rodziców.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Kobieta, która wkrótce ma zostać matką, niepowinna wychodzić z dzień na ulicę i bywać w świecie. Tylko w rodzinnem kole przyjąć może zaproszenie na obiad; obowiązkiem jej wstrzymać się od uczęszczania do teatru, od oddawania wizyt i ukazywania się na przechadzkach publicznych.

Louise d’Alq, Zwyczaje towarzyskie, Kraków 1876

 

Mężczyzna spotkawszy na ulicy damę znajomą, kłania się jej tylko ale jej nie zatrzymuje ani z nią rozmowy nie zaczyna, zwłaszcza jeżeli oboje są młodzi. Na spacerze może się przechadzać, ale z kilkoma damami nie z jedną.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi. Na podstawie dzieł Pani d'Alq ułożył, Warszawa, Kraków 1881

 

Na przechadzce czy na ulicy, gdy kobieta idzie z mężem i jeszcze innym mężczyzną, powinna zawsze iść w pośrodku, prosta rzecz że podaje ramię tylko jednemu.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi. Na podstawie dzieł Pani d'Alq ułożył, Warszawa, Kraków 1881

 

Panna strzedz się winna jak ognia mężczyzn złą opinię u ludzi mających, bo chociaż uprzedzenie może być najniesprawiedliwszem, pokonywać je trudno, a jednorazowa tylko przechadzka wystarcza do stracenia reputacyi.

Wskazówki obejścia się z ludźmi, Kraków 1882

 

Mężczyzna spotkawszy na ulicy znajomą pannę lub młodą kobietę, idącą samą, nie powinien jej towarzyszyć. Na spacerze może się wtedy tylko przyłączyć, jeżeli dwie kobiety idą razem.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Jeżeli na spacerze mężczyzna towarzyszący paniom, usiądzie obok nich na ławce, nie może odstępować swego miejsca nieznajomej kobiecie.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Młody człowiek nie daje bukietu pannie, jeżeli me jest jej narzeczonym, krewnym lub drużbą, będąc jednak na spacerze, może kupić kwiaty od kwiaciarki i ofiarować je paniom, którym towarzyszy. Mężczyzna nie powinien dopuścić, żeby damy z nim będące ponosiły jakie wydatki, do niego bowiem to należy. Jeżeli dama chce koniecznie za coś zapłacić, powinna podać swój woreczek towarzyszącemu jej mężczyźnie z prośbą, żeby się tem zajął.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Weszło w modę, że na ulicy i na spacerach, idzie się obok siebie; tylko małżonkowie starej daty prowadzą się pod ręce; jest to jakby odblask młodocianych uczuć – kiedy to jeszcze wolno było kochać się wzajemnie, bez pogwałcenia zasad dobrego tonu.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Na spacerze ma chodzić zawsze przy matce i nigdy nie zostawać sam na sam z młodym człowiekiem, ani z tyłu, ani z przodu przed rodzicami. Nie powinna się nigdy odwracać za ludźmi nieznajomymi i nie zaglądać w okna parterowe. Osobie starszej należy zawsze ustąpić miejsca na chodniku.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Na przechadzkach publicznych powinniście prowadzić rozmowę o przedmiotach obojętnych, ażeby osoby, mogące słyszeć waszą rozmowę, nie mogły robić swoich uwag i słów waszych komentować.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Jeżeli na spacerze z przyjaciółką spotykacie drugą po drodze, to nie macie potrzeby ich zaznajamiać, o ile nie przekonacie się, że obie zaznajomić się pragną.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Siedząc z panną sam na sam w sankach, spacerując z nią po lesie, trzeba zawsze i wszędzie pamiętać o osobistej godności i nigdy nie wychodzić z roli człowieka szlachetnego. Panny również powinny baczyć, ażeby na zabawach takich nie przebrać miary i nie narazić na szwank swojej reputacji. Oddalenie się np. na czas dłuższy z kawalerem od grona majówkowiczów uważane być może za skandal.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Na wsi zasady były mniej surowe – Antoni Kieniewicz mile wspomina spacery ze swoją narzeczoną, Magdaleną Grabowską (w posiadłości Grabowskich).

Po raz pierwszy wówczas pozwoliła siebie pocałować w buzię, gdy spacerkiem doszliśmy do lasku poza polami i tam odpoczywaliśmy siedząc na dużym kamieniu.

Antoni Kieniewicz, Nad Prypecią, dawno temu… Wspomnienia zamierzchłej przeszłości, 1989