Bez kawy nie mógł się obejść żaden posiłek ani żadne spotkanie towarzyskie. Podawano ją na zakończenie posiłków, zazwyczaj razem z likierami.

Ważne było odpowiednie podanie kawy, które – jak wynika z udzielanych wskazówek i porad – zależało od sytuacji oraz mody.

Po eleganckich posiłkach panie i panowie często pili kawę osobno, gdy panie udawały się do salonu, a panowie do gabinetu pana domu lub innego oddzielnego pokoju, gdzie mogli śmiało raczyć się cygarami lub mocniejszym alkoholem.

 

Z boku na osobnym stoliczku powinny stać likwory, wódki, wina, portery, a staranna gospodyni powinna tak urządzić, aby w oba święta, od godziny jedenastej rano, był już przygotowany świeży rosół i czysty barszcz burakowy, bulion, który się podaje przed święconem, po święconem zaś wino, likiery i czarna kawa, co przy zimnem jedzeniu jest konieczne.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Święcone, w: „Bluszcz”, 1866

 

Kawa czarna podaje się w salonie. Panny nie powinny pić takowej; likierów, podawanych zwykle razem z kawą, nie wolno jest im pić pod żadnym pozorem.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Oprócz tego tylko po obiedzie, podaje się bardzo dobrze czarna kawa w małych filiżaneczkach z malutkiemi łyżeczkami, cukier osobno w koszyku, bo cukierniczki już dawno wyszły z mody, wykwintne likiery, które można samej w domu przysposobić podług Jedynych praktycznych przepisów edycji 8-ej. Kawa i likiery podają się zwykle już po przejściu gości do bawialnych pokoi lub w męskim, gdzie panowie udają się na cygara, zostawiając zwykle biedne panie swemu przemysłowi zabawy.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, O przyjęciu gości, nakryciu stołu, winie, deserach, i przyjęciach wieczornych, w: „Kolęda dla gospodyń”, 1877

 

Kawa i likiery podają się zwykle już po przejściu gości do bawialnych pokoi, lub w pokoju męzkim gdzie panowie udają się na cygara, zostawiając paniom chwilkę czasu, aby też wypocząć nieco po nużącej niegdy swą długością uczcie.

O nakryciu stołu, winie, deserach i przyjęciach wieczorowych, w: „Bluszcz”, 1876

 

Czarną kawę w małych filiżaneczkach i likiery daje się albo przy stole, albo w salonie; do likierów powinny być osobne małe kieliszki.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Dawniej głównym warunkiem podwieczorku była staropolska kawa z dobrą śmietanką, podawaną w płaskich szerokich garnuszkach, o grubych kożuszkach do tego nieodzownym warunkiem reputacji dobrej gospodyni było ciasto domowe, czyli duże bułki na jajach, które pieczono raz na tydzień, a pieczono tak umiejętnie, że do ostatniego kawałka były świeże i dobre, przechowywane w chłodniej spiżarni. Dziś przecież, gdy wszystko ulega zmianie i modzie, tylko w urządzonych na dawny sposób dworach, została kawa ciepła daniem podwieczorkowem. I dziś podają wprawdzie kawę, ale na zimno, zwaną „Neapolitańską,” której przepis podaliśmy w „Jedynych praktycznych przepisach,” lub mrożoną, gdy się spodziewają gości, gdyż trudno ją w moment zrobić, jak również i lody, które przy lodowni mieć nie trudno, ale przygotować je trzeba.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Co się dziś podaje na podwieczorek na wsi, w: „Kolęda dla gospodyń”, 1895

 

Podają się również owoce rozmaite, jakie tylko pora roku wydaje; śmietanka do malin lub poziomek, cukier, wino czerwone, i arak do melonu lub arbuza, miód lub patoka, śmietana kwaśna, chleb wiejski żytni na serwatce i razowy, masło świeże bez soli, wreszcie konfitury, jeżeli owoców nie ma; kawę zaś podają tylko po obiedzie czarną, a przytem śmietankę, którą podług gustu każdy sobie dolewa.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Co się dziś podaje na podwieczorek na wsi, w: „Kolęda dla gospodyń”, 1895

 

Po skończonem jedzeniu gospodyni powinna prosić panie do gabinetu, gdzie podają czarną kawę, podczas gdy panowie jeszcze przy stole zostają. Gdy damy są obsłużone, dopiero posłać służącego do stołowego pokoju do panów, z tacą napełnioną filiżankami z czarną kawą, cukrem, koniakiem, rumem. Nadmienić trzeba, że służba powinna zaczynać zawsze od pań, i to nie zawsze od jednej, lecz raz od tej, drugi raz od innej, aby żadnej nie dać powodu do obrazy.

Marya Gruszecka, Illustrowany kucharz krakowski dla oszczędnych gospodyń, Kraków, ok. 1898

 

Wielkie śniadania podają się o godzinie pierwszej; nie wiele jest o nich do powiedzenia, gdyż rzadko kiedy miewają miejsce, zazwyczaj tylko z powodu jakiejś uroczystości, lub przybycia jakiejś znakomitej osoby. (…)
Jak zwykle tak i przy takiem śniadaniu, kawy nie podaje się w sali jadalnej, tylko jednocześnie w dwóch miejscach: w salonie i w fiumoarze, lub jeszcze w oranżeryi, jeśli ją kto posiada. Wtedy chwilowo panie oddzielone są od mężczyzn.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Teraz służba wnosi kawę na tacy i ustawia ją na bocznym stoliku.
Pani domu napełnia filiżankę, nie przelewając na spodek, co byłoby w złym guście, i sama podaje filiżankę ze spodkiem osobie, którą pragnie wyróżnić. W lewej ręce trzyma cukierniczkę ze szczypcami.
Gość przyjmuje filiżankę, poczem pani domu sama słodzi mu kawę, on zaś próbuje. To samo odbywa się z innymi gośćmi.
Najczęściej gospodyni pomaga w takich razach córka lub jedna z panien; do kawy częstuje się panie likierem, panów zaś rumem lub koniakiem. Po cygarach panowie wracają do salonu; następuje rozmowa lub gry towarzyskie. Kto chce się wycofać, uczynić to winien po angielsku. Jeżeli nie ujdzie to oka pani domu, to należy uścisnąć jej rękę w milczeniu, ona zaś wdzięczną będzie, że się innym gościom nie dało hasła do odwrotu.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Po obiedzie służba roznosi zwykle kawę i likiery, których paniom pijać nie radzimy.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Palić w jadalni, zwłaszcza dopóki są panie, jest nieprzyzwoitem, dlatego też mężczyźni wychodzą na cygara i papierosy do gabinetu, gdzie im podają kawę i likiery.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Służba wnosi jednocześnie kawę na tacy i ustawia ją na bocznym stoliku.
Pani domu lub jej córka napełnia filiżankę, nie przelewając na spodek, co byłoby w złym tonie, i sama podaje filiżankę ze spodkiem osobie, którą pragnie wyróżnić. W lewej ręce trzyma cukiernicę ze szczypczykami.
Gość przyjmuje filiżankę, poczem pani domu sama słodzi mu kawę, on zaś kosztuje. To samo odbywa się z innymi gośćmi.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

O pierwszych śniadaniach, stanowiących pospolitą strawę codzienną, nie mamy wiele do nadmienienia, chyba to jedynie, że wszechwładna moda surowo zabrania osobom zdrowym pijania zrana kawy lub herbaty w łóżku. Byłoby to w jaknajgorszym tonie!

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Nie od rzeczy będzie dodać, że moda podawania kawy w dzbanuszkach kamiennych, zarówno w czasie śniadań, jak i podwieczorków (zwłaszcza z babką własnego wypieku!), dla każdego z gości oddzielnie, powróciła we wszystkich szanujących się domach. Kawę pija się wyłącznie w filiżankach

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Na podobny temat: Kawa