Opinie na temat wrodzonych skłonności moralnych kobiety lub jej braku były różne. Z jednej strony to kobieta była centrum moralnym rodziny, to ona wychowywała dzieci, uszlachetniała mężczyzn, to kobietę nazywano aniołem na ziemi bądź przynajmniej kazano jej do takiego tytułu aspirować.

Opinie na temat wrodzonych skłonności moralnych kobiety lub jej braku były różne. Z jednej strony to kobieta była centrum moralnym rodziny, to ona wychowywała dzieci, uszlachetniała mężczyzn, to kobietę nazywano aniołem na ziemi bądź przynajmniej kazano jej do takiego tytułu aspirować.

Z drugiej strony niemało słychać było o tym, że „zmysł moralny” kobiety jest właściwie słabszy niż mężczyzny, że jest ona bardziej skłonna do zachowań uważanych za niewłaściwe. Uczeni prowadzący badania i kompilujący statystyki nie mogli się doszukać dowodów na wyższą moralność kobiet i uznawali ją za niższą, zwłaszcza ogólnie niechętny kobietom Lombroso.

Taki czy inny stan rzeczy próbowano wytłumaczyć używając stosowanych wtedy kategorii biologicznych i antropologicznych.

 

Kobiety niewątpliwie przewyższają nas we względzie moralnym, ale pod względem umysłowym niewątpliwie stoją niżej.

Franciszek Kasparek, prof. Wszechnicy Jagiellońskiej, Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta sądowa warszawska”, 1877

 

Wszystko, cośmy tu w przedmiocie niniejszym wypowiedzieli, daje się streścić w twierdzeniu, że kobieta, jak dziecko, niższą jest pod względem zmysłu moralnego. Odeprą nam, że w dzisiejszym na wskroś handlowym okresie prawość i honor dla mężczyzn również niższą posiadają wartość, że fałszywe depesze giełdowe stanowią pendant, zupełnie godne anonymowych denuncjacyj kobiety; odpowiemy na to, że pomiędzy jednem a drugiem taż sama zawsze zachodzić będzie różnica, jak a zachodzi między żołnierzem, strzelającym do grożącego mu nieprzyjaciela, a żołnierzem, który z powodu jakiej obelgi morduje bezbronnego jeńca.
Nieuczciwość bankiera jest dlań koniecznością, wywołaną przez walkę konkurencyjną; jeśli on dzisiaj pod kim dołka nie wykopie, jutro sam wpadnie w dół współzawodnika; wytwór tu przystosowania do dzisiejszych, acz chwilowych może warunków życiowych, – rzecz zatem względnie normalna. Przeciwnie zaś, gniew i zemsta damy, wywarta na rywalce, piękniej od niej na jakiej uroczystości ubranej, to już objawy niemoralne, wynikają bowiem z wygórowanego samolubstwa, które czuje się w tem dotkniętem, co przecież wszystkim z prawa przysługuje. Przypomina to żywo dzikiego, co dumny, iż pstro pomalowana twarz jego powszechną zwraca uwagę, zazdrosnym jest względem innych do tego stopnia, że zemsta staje się dlań religijnym niemal obowiązkiem; przypomina to dziecko, płaczące, jak gdyby mu się ciężka stała krzywda, gdy inne dziecko zostanie wobec niego wyróżnione jaką drobnostką. Nie chcemy przez to rozumieć, aby kobieta, jak normalne dziecko, miała zdradzać już stale ślady idjotyzmu moralnego; różni się ona odeń miłością macierzyńską i współczuciem; to też dopuszcza się ona złego nie jak dziecko, dla samego złego (dręczenie zwierząt); aby zdradzić swą złośliwość, potrzebuje kobieta koniecznie jakiego pobudzenia, jakiejś nieprawidłowości charakteru, jednem słowem, jakiego momentu wyjątkowego.
W gruncie wszakże pozostaje kobieta niemoralną, i to częstokroć właśnie z powodu swego współczucia. Rady owe np., jakich udzielały żony dzikich wielu europejskim podróżnikom, każąc się im wystrzegać zamysłów mężów i braci, – rady takie musimy nazwać stanowczo niemoralnemi, albowiem wymierzone są one przeciw interesom własnego społeczeństwa; są one niemoralnemi, jakkolwiek z drugiej strony musimy w nich powitać pierwsze ślady cywilizacji. Względnie niemoralnemi są i denuncjacje współwinowajczyń, co tak często, jak to ujrzymy u zbrodniarek, dowodzą mniejszej zdolności przystosowania do życia społecznego nawet w dziedzinie występku.
Kobieta normalna posiada wiele cech charakterystycznych, które ją zbliżają do dzikiego, do dziecka, a zatem i do przestępcy popędliwość, mściwość, zazdrość, próżność; obok nich wszakże, posiada inne, djametralnie przeciwległe, które, neutralizując pierwsze, jednocześnie wszakże przeszkadzają jej w trybie życiowym zdobyć się w tym, co mężczyzna, stopniu na ową równowagę między prawem a obowiązkiem, egoizmem a altruizm.

C. Lombroso i G. Ferrero, Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka. Studja antropologiczne poprzedzone biologją i psychologją kobiety normalnej. Z upoważnienia autorów tłomaczył Dr. J. Szenhak, Warszawa 1895

 

Kobieta nie jest obdarzona źadnem poczuciem moralności, lecz z drugiej strony małoznaczne tylko posiada skłonności kryminalne, jako to: mściwość, zazdrość, zawiść, złość, a i te neutralizuje zazwyczaj mniejsza jej czuciowość, jakoteż słabsze napięcie jej popędów. Gdy normalna zkądinąd kobieta bardziej jest niż zwykle drażliwą, lub gdy ją prowokują w sposób nader dotkliwy, wówczas dopiero skłonności jej zbrodnicze, utajone w warunkach fizjologicznych, zaczynają brać górę i na jaw wypełzać; staje się ona natenczas zbrodniarką nie tyle wskutek potęgi namiętności, – gdyż ta ostatnia dość spokojnem zwykle płynie w niej korytem, – ile przez rozpętanie czyhającej w niej zbrodniczości. W ten to sposób kobieta bezwzględnie lub prawie normalna zostać może zbrodniarką, nie będąc jednocześnie zbrodniarką z namiętności w właściwem tego słowa znaczeniu, namiętność bowiem nigdy nie ulega w niej gwałtownym porywom. Swoją atoli drogą, ona to właśnie stanowi u kobiety zawsze bezpośrednią pobudkę zbrodni, albowiem rozkiełznać przyczajone popędy zbrodniczo zdoła tylko obrażenie najdroższych jej uczuć. W wypadkach więc zbrodni tej kategorji nie należy wybuchów namiętności przeceniać kosztem dążeń przeciwspołecznych, ponieważ niepoślednią w nich rolę odgrywa pierwiastek złego, pomimo, iż kobiety, o których mowa, są osobnikami po większej części prawymi.

C. Lombroso i G. Ferrero, Kobieta jako zbrodniarka i prostytutka. Studja antropologiczne poprzedzone biologją i psychologją kobiety normalnej. Z upoważnienia autorów tłomaczył Dr. J. Szenhak, Warszawa 1895

 

Ważnym i znamiennym jest fakt, że w miarę postępu cywilizacyi wzmaga się uczucie litości i miłosierdzia. Kobieta ludów dzikich posiada znaczną silę fizyczną i mniej jest litościwą, niż jej cywilizowane siostrzyce.

Dr. Med. W. Popiel , Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Pewną rolę gra tu bezwątpienia i większa słabość fizyczna kobiety, pozwalająca rozwinąć się tkliwym uczuciom, mniej dostępnym dla organizmów, obdarzonych potężnym systemem mięśniowym, czynnym temperamentem i energią. W cichszym stosunkowo i spokojniejszym świecie życia domowego i rodzinnego uczucia litości i miłosierdzia bezwarunkowo łatwiej mogą zakwitnąć i rozwinąć się, niż w burzliwym wirze ciężkiej nieraz pracy i walki o byt.

Dr. Med. W. Popiel , Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Kobiety pod tym względem podobne są do dzieci: równie próżne i niestałe, kłamliwe i niemoralne. Prawość u kobiet w pojęciu męzkiem jest zjawiskiem bardzo rzadkiem. Wprost przytem przeciwne wady są u płci żeńskiej rozwinięte bardzo silnie i przejawiają się bardzo często w codziennem życiu, że wspomnimy tylko np. o anonimach, pochodzących w ogromnej większości z pod pióra kobiecego. Kobiety również najczęściej i najłatwiej przestępują wszelkie przepisy i prawa.

Dr. Med. W. Popiel , Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Na zakończenie niech wolno nam będzie wtrącić parę słów o dziwnem i opacznem pojmowaniu moralności przez kobiety. Odrębne tłómaczenie osobistych występków opiera płeć żeńska częstokroć na tem, że te należy uważać za prawdziwe przestępstwa, które nie dadzą się ukryć przed światem. Innemi słowy, występkiem kobieta nazwie tylko fakt ujawniony, starannie zresztą ukrywając przed światem rzeczywistość.

Dr. Med. W. Popiel , Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Przechodzimy do pojęcia prawości. Tu również istnieją wybitne różnice płciowe, oparte na zasadniczych właściwościach natury kobiecej. Fizjologiczne warunki kobiety i obecne warunki społeczne razem z wrodzoną i nabytą słabością ducha obniżają w kobiecie poczucie prawdy i popychają ją do udawania i kłamstwa. Źle zrozumiana wstydliwość, dobrowolne w życiu podporządkowanie się mężczyźnie, chęć zwracania na siebie uwagi przy jednoczesnej dbałości o pozory – oto są przyczyny najczęściej pobudzające kobietę do fałszu, który z czasem przechodzi wprost w nałóg, a nawet staje się do pewnego stopnia instynktownym. Lombroso twierdzi, że fałsz stał się nieodłączną cząstką charakteru kobiety, która nie potrafi już nigdy być zupełnie szczerą. Faktycznie kłamliwość, brak wyrobionego zdania, małostkowość i pewien specjalnie kobiecy oportunizm nie pozwalają rozwinąć się cnocie prawości w przedstawicielkach płci żeńskiej.

Dr. Med. W. Popiel , Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902