Praca

W drugiej połowie XIX wieku zasada, że kobiety z wyższych sfer nie pracują zarobkowo, musiała powoli ulec zmianie. Głównym czynnikiem były tu okoliczności – przede wszystkim niedobór mężczyzn po ostatnim powstaniu. Zaczęto zwracać uwagę na problem, że nawet dobrze urodzona kobieta może pozostać bez środków do życia i, co gorsza, bez umiejętności pozwalających na utrzymanie się. Pozytywistyczna ideologia potępiała bezczynność i bezproduktywność, praca kobiet ze zjawiska niepożądanego i wstydliwego zaczynała zmieniać się powoli w coś pożądanego i słusznego. Różniły się poglądy na to, jakie zawody można uznać za odpowiednie dla kobiet i w jakich warunkach kobiety powinny podejmować w nich pracę. W miarę upływu czasu możliwości tych powstawało coraz więcej. Coraz bardziej powszechne podejmowanie pracy przez kobiety wymuszało także zmiany w zasadach savoir-vivre’u i w modelu funkcjonowania rodziny.

Guwernantka

Guwernantka była „nauczycielką domową” – zamieszkiwała w domu swoich uczniów, udzielała im lekcji wszystkich lub większości przedmiotów (niektóre mogła zastrzec dla siebie matka lub inna krewna, czasem do niektórych brano osobnego nauczyciela czy nauczycielkę), a jednocześnie opiekowała się nimi przez cały dzień. Poziom sprawowanej opieki zależał od matki – apelowano, by kobiety nie oddawały w pełni pola guwernantce, ale same nadzorowały wychowanie swoich dzieci.
Posada guwernantki była z reguły uważana za oczywistą możliwość dla kobiety ze sfer średnich lub wyższych pozbawionej środków do życia.

Nauczycielka

Tradycyjnym sposobem zarobkowania dla kobiet ze sfer średnich i wyższych, które nie miały środków na życie, było nauczycielstwo.
Praca w tym obszarze miała kilka rodzajów. Można było otrzymać stałą posadę nauczycielską w szkole lub na pensji. W zależności od kraju zamieszkania dochodziły też – z różnymi warunkami – placówki państwowe. Były także guwernantki, czyli nauczycielki prywatne – zatrudniano je na stałe w konkretnym domu, gdzie udzielały lekcji dzieciom (dziewczętom w różnym wieku oraz małym chłopcom, przed przejęciem ich przez nauczyciela-mężczyznę lub oddaniem do szkół), a także ogólnie opiekowały się nimi przez cały dzień. Ich wynagrodzenie wahało się bardzo w zależności od ich wykształcenia. Miały zapewnione pełne utrzymanie, ale w zamian pozostawały do dyspozycji pracodawców nieustannie. W miastach były również nauczycielki udzielające lekcji w różnych domach (czasem przyjmujące uczniów u siebie) lub szkołach.

Buchalteria

Buchalteria, czyli księgowość, z pewnością należała do zajęć, które kobiety mogły wykonywać. Można założyć, że w sferach handlowych wiele ich to robiło, pomagając ojcu lub mężowi w prowadzeniu interesu. Zdaje się, że wiele zakładów oferujących kobietom przygotowanie zawodowe miało ją w ofercie. Ze sprawozdań wynika także niestety, że nie należała ona do wykładów najpopularniejszych. Nawet pomimo tego, że – jak zauważyła jedna z przełożonych takiego zakładu – znajomość podstaw księgowości powinna przydać się także osobom planującym założenie zakładu rękodzielniczego.

Dozorczyni chorych

„Dozorczyni chorych”, czyli połączenie domowej opiekunki z pielęgniarką, często wymieniano jako bardziej właściwy dla kobiet niż zawód lekarski. Powoływano się przy tym na fakt, że tradycja i tak przypisywała kobiecie naturalną zdolność do opieki nad chorymi i cierpiącymi.
Koncepcja ta nie miała jednak pełnego poparcia, a zawód nie cieszył się aż tak wielkim zainteresowaniem. Argumenty przeciw niemu wychodziły z różnych podstaw.

Retusz fotografii

Retusz był obowiązkowym elementem wywoływania i wykańczania zdjęć, a każdy zakład fotograficzny korzystał z usług retuszerów. Było to zajęcie wymagające zdolności artystycznych, pewnej znajomości anatomii i pewnej ręki, a także biegłości w posługiwaniu się specjalistycznymi narzędziami.
Sporo kobiet zajmowało się retuszem fotografii. Niestety, wynagrodzenia nie były wysokie.

Praca biurowa

Praca biurowa nie od razu była dostępna dla kobiet. Oczywiście w małych, rodzinnych przedsiębiorstwach kobiety mogły pełnić i pełniły dowolne role, jednak biura rozwijających się właśnie wielkich instytucji nie od razu się przed nimi otworzyły. Jeszcze wolniej otwierały się urzędy państwowe, gdzie dopuszczenie kobiet do pracy wymagało wydania stosownych rozporządzeń na szczeblu centralnym.  
Stopniowo jednak kobiet w biurach przybywało – także w miarę pojawiania się nowych wynalazków, jak telegraf, telefon czy maszyna do pisania.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa

Lucyna Ćwieczakiewiczowa (1829-1901) była w drugiej połowie XIX wieku instytucją. Napisała regularnie wznawiane i rozbudowywane „365 obiadów za 5 złotych” i inne książki kucharskie, prowadziła dodatek do „Bluszczu” poświęcony modzie i gospodarstwa, wydawała kalendarz „Kolęda dla gospodyń” oraz podręczniki prowadzenia domu – innymi słowy, była najwyższym autorytetem w kwestiach gospodarstwa kobiecego.
Rozmaite porady pani Lucyny znaleźć można w różnych zestawach cytatów na „Czasie Emancypantek”, tutaj natomiast jest wybór cudzych wypowiedzi na jej temat i dotyczących różnych aspektów jej urozmaicone działalności.

Praca a rodzina

Kiedy kwestia pracy kobiet zaczęła pojawiać się na forum publicznym, wszyscy zakładali, że chodzi o pracę dla wdów (lub kobiet których mężowie są z innych przyczyn nieobecni – np. żon zesłańców) lub kobiet niezamężnych i pozbawionych innych krewnych mogących zapewnić jej wsparcie. Ciężka sytuacja takich właśnie kobiet sprawiła, że zaczęto nawoływać o zapewnienie kobietom możliwości zarobkowania – zarówno w formie stosownego wykształcenia, jak i miejsc pracy. Klasyczny taki przypadek opisała Eliza Orzeszkowa w „Marcie”.

Fotografia

Do nowych zawodów, które uważano za stosowne dla kobiet, zaliczała się fotografia. Nie był to zawód wiążący się z wielkim wysiłkiem fizycznym, wymagał za to pewnego zmysłu artystycznego – a zawody artystyczne uważano z reguły za właściwe dla kobiet. Oczywiście zajęcie się zawodowo fotografią wymagało fachowej edukacji, o którą nie było zbyt łatwo, a także znacznej inwestycji w wyposażenie atelier. Nie był to więc zawód dostępny dla wszystkich.

Pacht - gospodarstwo mleczne

Słowo „pacht” oznacza ogólnie dzierżawę, ale w kategoriach gospodarstwa oznaczało dzierżawę krów. W zamian za określoną sumę i również określoną ilość mleka pachciarz przejmował należące do gospodarstwa krowy, zapewniał im opiekę oraz zajmował się przetwórstwem i sprzedażą uzyskanego mleka. Cielęta także dzielone były między właściciela a pachciarza.

W ramach promowania gospodarstwa produkcyjnego jako sposób zarobkowania najstosowniejszego dla kobiet postulowano również przejęcie pachtu. Można to było zrobić albo zajmując się oborą należącą do gospodarstwa rodzinnego, eliminując pachciarza-pośrednika i przejmując zyski ze sprzedaży mleka i nabiału do budżetu rodzinnego, albo wynajmując krowy od innego gospodarstwa.

Praca jako prawo

Podczas gdy jedni traktowali pracę kobiet jako smutną konieczność, problem społeczny, który należałoby jak najszybciej rozwiązać, inni podchodzili do niej bardziej ideologicznie. W tym ujęciu praca była zarówno obowiązkiem jednostki wobec społeczeństwa, jak również prawem tej jednostki. Ponieważ kobiety domagały się większych praw w społeczeństwie, logiczne było, że muszą wziąć na siebie również obowiązek pracy. Z drugiej strony pracując i przyczyniając się do ogólnego dobrobytu zyskiwały – czy przynajmniej powinny uzyskać – dla siebie również inne prawa, które im wcześniej nie przysługiwały.

Praca jako konieczność

Argumenty na rzecz pracy kobiet były dwojakiej natury – praktycznej i ideologicznej. W ideologii odwoływano się do obowiązków wobec społeczeństwa i prawie do rozwoju. Argument praktyczny polegał przede wszystkim na wskazaniu, że sytuacja polityczna i ekonomiczna jest coraz gorsza i wiele kobiet po prostu musi zarobić na utrzymanie swoje i ewentualnie swoich dzieci. Dawniej pomoc można było znaleźć na wielkich dworach, gdzie przygarniano licznych ubogich krewnych, ale im bliżej końca XIX wieku, tym takie sytuacje stawały się rzadsze. Także tradycyjne zawody dostępne dla kobiet – nauczycielstwo i szycie – przestały wystarczać, gdyż z jednej strony chętnych do pracy był nadmiar, a z drugiej wymagania dotyczące kwalifikacji rosły.