Powołanie kobiety
We wszelkiego rodzaju literaturze i publicystyce często wspominano o „powołaniu kobiety”. Powołanie kobiety miało wynikać zarówno z jej cech wrodzonych, jak i pozycji w społeczeństwie. Jedynie realizując takie powołanie, kobiety mogły być szczęśliwe – odbieranie kobiecie możliwości takiej realizacji było działaniem na jej wielką niekorzyść (z drugiej strony samym kobietom zalecano unikanie wyborów życiowych sprzecznych z powołaniem kobiety, także nie była to sprawa aż tak jednoznaczna). Wszelkie zmiany społeczne, nowe możliwości zatrudnienia itp. oceniano pod kątem ich zgodności z „powołaniem kobiety”.
Oczywiście zdarzały się też głosy krytyczne (np. Orzeszkowa) wobec zbyt ściśle zdefiniowanego „powołania” używanego jako miary wobec każdego przejawu kobiecej działalności.
Tak pisała w swoim pamiętniku pod koniec XIX wieku Anna z Działyńskich Potocka:
W ogóle cześć mam dla tych kobiet, które mimo wrodzonej inteligencji wyższej umieją pozostać w prawdziwie kobiecym zakresie, nie przykrząc go sobie, nie wyrywając się poza jego granice ach, bo mnie zawsze korciło! więc wiem, jak to trudno.
Anna z Działyńskich Potocka, Mój pamiętnik, Warszawa 1973
Zaszczytne stanowisko kobiety, które ją powołuje do utrwalenia szczęścia w całem społeczeństwie i nakazuje, aby była wieczną ozdobą świata żyjącego, zmusza ją koniecznie do szukania środków, dla odegrania tej roli, w ciągu całego życia ziemskiego.
Dr. Pląskowski, Hygiena kobiet. Odzienie, moda i kosmetyki, w: „Bluszcz”, 1866
Wprawdzie gdy mowa jest o celu istnienia kobiety, brzmi zwykła, odwieczna, jak codzienny pacierz powtarzająca się formuła: kobieta stworzoną jest, aby być żoną, matką, gospodynią, i brzmią też dźwięczne wyrazy: poświęcenia się, zaparcia i t. d. Bywa jeszcze niekiedy mowa o celu estetycznym, o tem, jak kobieta ma wyobrażać w ludzkości piękno, sferę idealną i t. p., co zawsze wychodzi na odzianie jej więcej kwiatkową lub anielską, niż człowieczą naturą.
Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870
Kobieta od dzieciństwa słyszy, że przeznaczeniem jej, celem życia, jest zostać żoną, matka, gospodynią. Innemi słowami: celem kobiety jest życie rodzinne, a więc małżeństwo. Ażeby zatem dojść do zamierzonego celu, kobieta powinna wyjść za mąż. Ale co to jest to rodzinne życie, jakie w niem leżą sprawy, trudy, troski, dla jakich ono pojedynczych i społecznych celów istnieje, czego potrzeba, aby pożytecznie a zacnie spełnić jego zadania, jakie wewnętrzne i zewnętrzne zapory trzeba na to zwyciężać i jakim sposobem zwyciężać je można i należy, o tem zaledwie wyjątkowe kobiety w społeczności naszej słyszą i wiedzą przed wstąpieniem na tę drogę, która ma je prowadzić do celu ich życia.
Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870
Kobieta powinna być żoną, matką, gospodynią: oto jej cel jedyny, jej nieodzowne przeznaczenie; a gdy go nie osiągnie, gdy życie jej innemi pójdzie drogami, jest wtedy wśród ludzkości jak niepotrzebna odrośl urodzajnego drzewa, istotą o chybionem życiu, czemś nieokreślonem i niemogącem zdać sobie i innym sprawy, dla czego istnieje. Oto teorya ogólna celów i przeznaczeń kobiety, oto wyrazy fatalistycznem kołem opasujące istnienie tych paryów społeczeństw, które, w ślepej babce małżeńskich gonitw nie mogły lub nie chciały pochwycić pierwszej lepszej męzkiej indywidualności, albo które nieszczęściem jakiem utraciły ognisko rodzinne.
Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870
Kobieta, niebędąca żoną, matką i gospodynią, czemże jest w społeczności dzisiejszej? Jakie ma pole do użytecznej i podnoszącej ją moralnie pracy? do jakich ma dążyć celów?
Na to pytanie wszystkie usta milczą albo się uśmiechają szyderczo. Kobieta, niebedąca żoną, matką, ni gospodynią! Ależ to stara panna, istota śmieszna, złośliwa, na piersi i ręku nosząca szkaplerze i różańce, które nie przeszkadzają jej pobożnemi obmowami szarpać sławę bliźniego. Albo znowu ta kobieta, która zerwała związki małżeńskie, a więc niemoralna, nieoddająca należnego szacunku wielkiej idei rodzinnej! Wartoż myśleć o podobnych istotach? Wartoż zajmować się niemi i szukać dla nich celów życia? Zresztą są to wyjątki. Zasady tworzy się dla ogółu, a wyjątki niech sobie same radę dają, jak chcą i mogą.
Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870
Powołanie kobiety.
Dźwigać z przepaści, w zwątpieniach ducha,
Wskazywać cele, dla których żyć trzeba,
Gdy dusza na prawdy słowa jest głucha,
Na krzyż ukazać, na Pana co z nieba
Kieruje kroki ludzkiemi na ziemi,
To cel kobiety. Ona czyny swemi,
Miłością, pokorą, swojemi pieszczoty
W pysznym pałacu, czy też w skromnej chacie,
W synie, koohanku, mężu i bracie
Zaszczepiać powinna chrześcijańskie cnoty.
Józef Wiara, Powołanie kobiety, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873
Kobieta czuwa nieustannie nad ogniskiem domowem, łagodzi niepokoje, godzi nieporozumienia, usuwa trudności, koi cierpienia, a wszystko to tak cicho i z taką prostotą iż mało kto dostrzega w tem wszystkiem jej niewidzialną rękę. Niechże tylko choć czasowo opuści domowe progi, urok ich znika, smutek jakiś zalega do koła. Z jej powrotem wszystko się odżywia jakby ciemna dolina rozjaśniona blaskiem słońca. Biada domowi, z którego dusza jego, kobieta, do lepszego uleciała świata! biada! stokroć biada rodzinie, w której kobieta zapoznała swoje posłannictwo, bo wszyscy jej członkowie daremnie oglądać się będą za czemś czego nikt i nic zastąpić nie zdoła.
Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873
Święte i wielkie jest posłannictwo jakie w rodzinnem życiu Opatrzność naznaczyła kobiecie, niech więc nie myśli o żadnej zmianie bo na niej stracić tylko może. Powinna być widomą opatrznością wszystkich swoich, ich światłom, radością, gwiazdą przewodnią, pociechą i zachętą; utwierdzać zachwiałych, podnosić upadłych, i wypowiadając z miłością słowa prawdy, na dobrą naprowadzać drogę. A jak pięknie kobieta potrafi wywiązywać się z swego zadania! jak delikatnie umie wypominać nie upokarzając i wytykając winę oszczędzać przestępcę! Za dotknięciem jej ręki najsroższe rany się zabliźniają.
Wszak pierwsze lata wszystkich pokoleń do niej wyłącznie należą, a wpływ i wrażenie jakie wtedy wywiera, nigdy zupełnie zatrzeć się nie mogą. Czyż znajdzie się choć jeden człowiek, któryby nigdy nie przypomniał sobie rad i przestróg odbieranych na kolanach matki? powiem więcej, w prawdziwej rodzinie wpływ matki nigdy nie ustaje, odzywając się nie raz wtedy nawet gdy dusza jej już od lepszego przeniosła się świata.
Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873
Nie zapominajmy że rodziny nasze będą takie jak nasze żony, a społeczeństwo takie jak nasze rodziny. Wielkie to więc zadanie wychowanie tych co w następstwie same wychowywać mają, w których ręku spoczywa przyszłość następnych pokoleń.
Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873
Piękne i wzniosłe jest przeznaczenie kobiety; ona to niewysłowionym urokiem opromieniać winna ognisko domowe, stać się radością i duszą rodziny; jej zadaniem kochać; umieć wiele znosić i przebaczać umacniać i pocieszać, ona musi wziąść na siebie większą część kłopotów i trudów codziennego życia, a ileż do tego potrzeba mieć energji, wytrwałości a nawet odwagi! Czy pójdzie za mąż czy nie, udziałem jej zadanie ciche i skromne, ale jakże wielkie i trudne, jak ciężkie nieraz musi staczać walki, aby mu godnie odpowiedzieć.
Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873
Mając tak zaszczytne stanowisko w rodzinie, kobieta może spełnić w tem świętem kole swoje szczytne powołanie, przechowując i pomnażając zarobek męża, a przedewszystkiem wychowując dzieci swe na pożytecznych członków społeczeństwa ludzkiego.
Franciszek Kasparek, prof. Wszechnicy Jagiellońskiej, Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta sądowa warszawska”, 1877
Natura kobiet, które są przeważnie stworzone i przeznaczone dla życia rodzinnego i któreby nie mogły należycie spełnić właściwego swego powołania, gdyby je powoływano do walk i prac politycznych we wielkiej ilości. Cnoty kobiecej miłości małżeńskiej i macierzyńskiej, staranności domowej, subtelne uczucia i urok kobiecy zapewneby ucierpiały na zetknięcia z wrzaskliwem życiem politycznem, а z drugiej strony przecież kobiety nie nabyłyby zdolności do prac i walki otwartej w życiu zewnętrznem.
Franciszek Kasparek, prof. Wszechnicy Jagiellońskiej, Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta sądowa warszawska”, 1877
Wielkie zadanie jej słusznie cenione, choć nigdy nieocenione dostatecznie, nakreśla zarazem granice dla działalności i powołania kobiety. Dopiero gdy w nich naznaczymy jej miejsce, widzimy, że na żadnym stanowisku, ani takiej zasługi, ani tak odpowiedniej pracy dla siebie znaleźć nie może, jak na stanowisku żony i matki. Tam dopiero przymioty jej kobiece jaśnieją w całej pełni; tam uczucie miłości, którą Bóg w sercu kobiety umieścił, staje się słońcem ożywczem.
Nie możemy wątpić, że Bóg do tego, a nie innego powołania przeznaczył kobietę, tę – a nie żadną inną wytknął jej drogę.
Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881
Wychowanie zatem zapoznaje cele boże, jeżeli nie kształci przede wszystkiem kobiety na żonę i matkę. Uzdolnienie córki, by sobie dała radę, jeżeli za mąż nie pójdzie, powinno być dopiero drugim zadaniem wychowania; pierwszem niech będzie zawsze uzdolnienie kobiety do spełnienia powołania przeznaczeniowego.
Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881
Przeznaczenie ogólne, a powołanie osobiste – to często dwie różne rzeczy. Kobiety przeznaczeniem jest zostać matką; ale ta, któraby kochając mężczyznę, odrzuciła jego rękę i szczęście rodzinne dla jakiejkolwiek idei, dla nauki, czy sztuki – byłaby w swojem prawie. Moglibyśmy nie podzielać jej przekonań, ale powinniśmy szanować w jej czynach prawo osobistej wolności.
Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881
Po wsze czasy najpierwszym obowiązkiem kobiety w społeczeństwie, najwłaściwszą jej rolą, z natury niejako narzuconą, jest obowiązek matki, żony, gospodyni domu. Z tych składać się musi ogół, nie zamykając wyjątkom drogi do wyższych stanowisk na arenie życia publicznego. Warunki życia i podział pracy organicznej wymagają od mężczyzny koniecznie, aby poza domem był czemś więcej, niż ojcem rodziny i małżonkiem; zadanie kobiety zaś i jej odpowiedzialność zamykały się i zamykać muszą przeważnie w tych granicach rodzinnego i domowego zajęcia, do którego mężczyzna mniej kwalifikacyi i praktyczności posiada. Bez doktorek, urzędniczek, professorek, dyplomatek, artystek i t. p., obywały się społeczeństwa, – bez gospodyń i matek obejść się nie mogą; zatem wniosek ztąd prosty, co jest bliższem zadaniem i obowiązkiem kobiety i w czem głównie celować powinna.
Pogawędka, w: „Bluszcz”, 2.5.1883
Powołaniem kobiety jest w pierwszym rzędzie być żoną, matką, gospodynią.
Powołanie to, zaiste, piękne i szlachetne. Jako towarzyszka życia męszczyzny uprzyjemniać mu ma kobieta to życie, wspierać w ciężkich chwilach, ułatwiać spełnienie zadania wobec rodziny, ojczyzny i społeczeństwa.
Jako matka ma pielęgnować dzieci, zaszczepiać w nie szlachetne uczucia i zasady i wychowywać na ludzi zacnych, na dobrych synów i dobre córki ojczyzny.
Jako gospodyni domu ma przestrzegać w nim ładu i porządku, kierować taktownie domownikami, oszczędzać i dbać o jego dobrobyt, nadawać ciepła ożywczego domowi i uczynić go miłym przybytkiem dla męża i dzieci. Kobieta jest istotnie duszą rodziny i kapłanką ogniska rodzinnego.
Jeśli przymiotów potrzebnych do swego posłannictwa nie posiada, może stać się złowrogim demonem, który wszystko niszczy i obala.
Mieczysław Baranowski, O wychowaniu dziewcząt z uwzględnieniem obecnych stosunków i potrzeb, Lwów 1889
Kochane czytelniczki! Zanim obierzecie sobie jakiś wyłączny zawód, niechaj pierwszem staraniem waszem będzie zadosyć uczynić wielkiemu, głównemu celowi życia kobiety: stać się użyteczną i uszczęśliwiać swoje otoczenie.
Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891
W domowym zakresie, w kółku rodzinnem powinna się rozpocząć działalność każdej młodej osoby. Tam jest jej ojczyzna, grunt, z którego wyrosnąć mają wszelkie jej dążności. Skoro kobieta przestaje uważać domowe zacisze jako podstawę przyszłych swoich zamiarów, traci cechę kobiecie właściwą, zapominając o swojem właściwem powołaniu.
Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891
Kochane czytelniczki, w każdym razie nie musicie o tem zapominać, iż mężczyzna, im doskonalszym jest w swoim fachu, tym łatwiej dochodzi do stworzenia sobie własnego domowego ogniska, przeciwnie kobieta, im więcej usiłuje egzystować o własnych siłach, tym więcej oddala się od właściwego sobie przeznaczenia.
Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891
Każda kobieta jest w zakresie swojej działalności siłą budującą, albo też niszczącą, dla tego nie pogardzajcie kochane czytelniczki wprawianiem się w domowych zajęciach ponieważ obejmują wiadomości potrzebne koniecznie w życiu kobiety, prowadząc nas do szczęścia waszego i otaczających was osób.
Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891
Już więc z natury rzeczy kobieta jest przeznaczona do pozostawania w domu, do obracania się w zakresie rodziny, do zajęć bardzo licznych i bardzo ważnych, z domem i rodziną związanych, z nich wypływających. Takie zaś przeznaczenie i takie zajęcia z konieczności muszą odrywać ją od spraw i zajęć pozadomowych, dla tej prostej racyi, że, zajmując się interesami dalszymi, musiałaby zaniedbać, albo nawet zupełnie zaniechać bliższych, domowych i rodzinnych*).
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Konieczność pożycia z człowiekiem obcym, a często charakteru bardzo nieosobliwego, potrzeba zgadzania się z nim i ulegania mu, niebezpieczeństwa i cierpienia, związane z macierzyństwem, trudności, wysiłki i fatygi około pielęgnowania dzieci niedołężnych, niespokojnych, często obrzydliwych są tak wielkie i ciężkie, że trzeba było jakiegoś szczególnego pociągu i zamiłowania do tego wszystkiego, żeby sprostać zadaniu i wykonać je należycie.
Takie właśnie powołanie mają kobiety, i służy nam ono za dowód niezbity oraz wskazówkę nieomylną, gdy szukamy właściwego im zajęcia.
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Kiedy mężczyzna od chłopięcia marzy– jeden o szabelce, a drugi o książce, ten o podróżach, tamten o mechanice, inny znowu pali się do medycyny, a jeszcze inny do gospodarstwa, – kobieta od dzieciństwa ma stale jedno marzenie: kochać i być kochaną, wyjść za mąż, mieć dzieci i własny swój kąt, własne gospodarstwo; poza tem mogą jużci istnieć nauki i sztuki, lasy i pola, maszyny i wynalazki, – ale, gdyby ich i niestało kiedy, możnaby się było pocieszyć, byle pozostał mąż, dzieci kochane i dom.
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Każdemu zdarzy się spotkać w ciągu życia jaki tuzin kobiet, mających prawdziwe powołanie do wyższej doskonałości i stanu zakonnego, – ja takie spotykałem; znalazłbym też może wśród setek znanych mi niewiast ze dwie lub ze trzy, które, nie pokochawszy nikogo, nie miały ochoty wyjść za mąż; takiej zaś, któryby naukę, sztukę, przemysł, czy inne jakie powołanie przeniosła nad zamążpójście, przyznaję, nie spotkałem ani jednej. Dowodów tego, co mówię, jest mnóstwo nieprzebrane.
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Drugim rysem znamiennym charakteru kobiety jest zamiłowanie w sprawach domowych: zdrowie i potrzeby męża, dzieci, krewnych, kłopoty gospodarskie i kuchenne, wieczne ze służbą zatargi – to kółko, w którem się najchętniej i najczęściej obraca serce i umysł kobiecy. Nie powiem, żeby i dalsze rzeczy jej nie obchodziły, – owszem, interesuje się wszystkiem potrosze, ale najwięcej tem, co się tyczy domu i rodziny. „Materyału faktycznego" na sprawdzenie tego, co twierdzę, daleko szukać nie trzeba, bo każdy z nas nie sto i nie tysiąc razy mógł się o tem przekonać. Mężczyźni bardzo często lubią żartować z takich usposobień kobiety, – nieraz nawet skarżą się na nie, wszakże zupełnie niesłusznie; powinni, owszem, cenić je wysoko i utwierdzać w niewieście, bo są one bardzo rozumnem i prawdziwie opatrznościowem dziełem natury, albo raczej Boga. Gdyby kobieta miała te same co mężczyzna upodobania, oboje goniliby cele dalekie, patrzyli na horyzonty obszerne, zajmowaliby się sprawami cudzemi, a u nich w domu wszystkoby nierządem stało, owszem, stałby przestało; poginęłyby dzieci, rozprzęgłaby się rodzina, zabrudziłoby się gniazdo rodzinne, zaprzędłyby je pająki, zanieczyściły śmiecie, rozkradliby słudzy. Nie, Pan Bóg wie, co robi.
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Zadanie kobiety tedy jest znacznie inne niż mężczyzny, bo też i przymioty jej są inne, inne też jest i stanowisko. Nie jej należy się przewodnictwo w rodzinie i społeczeństwie; nie ona rozkazuje, lecz mężczyzna. Kobieta za to jest dla rodzaju ludzkiego tem samem, czem ziemia dla świata roślinnego, który rodzi, którego korzenie z niej czerpią życie, którego nasiona w swem łonie przechowuje, od zimna i śmierci chroni. Więcej powiem: kobieta jest tem, czem siła przyciągająca dla ciał wszystkich, bo siłą uczucia, przeważnie zaś miłości, – łączy w jedno rodzinę, tę podwalinę społeczeństwa. Gdzie kobieta wyszła ze swego stanowiska, gdzie ją od jej powołania odepchnięto, lub gdzie go sama zaniechała, – tam gasły tradycye, psuły się obyczaje, sztywniały i dziczały serca i uczucia, tam życie rodzinne traciło cały swój urok, tam ono, owszem, przestawało istnieć, rodzina rozluźniała się, z nią nikło społeczeństwo.
Ks. Karol Niedziałkowski, Nie tędy droga, Szanowne Panie! (studyum o emancypacyi kobiet), Warszawa 1897
Budować szczęście, stawać się dźwignią dobrobytu drogich sobie istot – oto cel główny kobiety, jej wyższe przeznaczenie. Nie dość tego – dla kobiety jest to jedyny środek, jedyna droga, prowadząca ją do pozyskania własnego szczęścia.
Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów. Dzieło, opracowane na podstawie licznych źródeł swojskich i obcych. Warszawa 1904
Kobieta z t. zw. przewróconą głową, rozbudzonem naśladowczo pragnieniem emancypacyjnem, a niedorosłym rozumem, jest największą pomyłką dzisiejszej doby.
Przeciętnie wziąwszy, należy ćwiczyć kobietę przedewszystkiem w uległości, do której jest powołaną, w chrześcijańskiej cierpliwości, abnegacyi i wyrozumiałości, które jej w życiu będą konieczne; inaczej stanie się ono dla niej ciężkiem brzemieniem bezsilnych, trawiących się w sobie buntów, daremnych wobec przewagi ustawodawczej silniejszego i zawsze nad nią dominującego rodzaju męskiego.
W dalszym ciągu, zarówno ochroną, podnietą, treścią i szczęściem w życiu kobiety, może być tylko możność nieograniczonej ufności i miłości dla męża.
Janina Miodoborska. Lwów, Bluszcz, Nasz kwestyonaryusz macierzyński, 1904
Chociaż kiedyś już stawałam w obroni kobiet niezamężnych i upominałam się dla nich o pewne prawa i względy, chociaż chciałabym każdą młodą dziewczynę widzieć samodzielną i silną, uzbrojoną odpowiednio do wędrówki życiowej „w pojedynkę”, to jednak wiem i rozumiem, że przyrodzonem i naturalne m zadaniem kobiety jest macierzyństwo. Do tego zadania trzeba też kobietę przygotować poważnie.
Melania Stempkowska-Kozierska, W sprawie „uświadamiania” młodzieży, w: „Dobra gospodyni”, 1904