Morele także należały do owoców, które przetwarzało się w lipcu i sierpniu.

Morele.
Wziąść kwartę octu niezbyt mocnego, pół funta cukru, cynamonu, goździków i przegotować syrop, wystudzić, moreli nieprzejrzałych obrać ze skóreczki, nałożyć do słoja nie bardzo pełno i zalać tym wystudzonym syropem, zawiązać papierem i pęcherzem i zakopać w lodzie albo postawić do suchego lochu. Lepiej jeszcze brać na kwartę octu funt cukru.

Maria z Krzywkowskich Marciszewska, Kucharka szlachecka. Podarek dla młodych gospodyń, Wydanie trzecie poprawione, Kijów, 1878

 

Morele. Owoce te nakłóć trzeba szpilkami drewnianemi lub kolcami berberysu (bo od igieł metalowych czernieją) a wrzuciwszy je do ciepłej wody, zagotować zlekka i minut z dziesięć potrzymać w tej wodzie, odstawionej od ognia, a potem wybrane z niej powinny ściec na przetaku. Wodę tę przechować do dnia następnego w naczyniu, a wtenczas znowu w niej zlekka. zagotować morele, i jak pierwej na przetaku ułożyć. Gdy oschną nieco, przeważyć owoce i wziąść dwa albo półtrzecia razy tyle cukru, ile ważyły, na każde półtora funta cukru brać szklankę wody, w której się gotowały morele, robić z niej ulep, szumować go, a włożywszy morele w ulep letni, smażyć je na wolnym ogniu.
Jeśliby po upływie pewnego czasu odwodnienie się pokazało w ulepie, zlać go i przesmażyć na nowo z dodaniem nieco cukru.

Anna Ciundziewicka, Gospodyni litewska czyli nauka utrzymywania porządnie domu i zaopatrzania go we wszystkie przyprawy, zapasy kuchenne, apteczkowe i gospodarskie, tudzież hodowania i utrzymywania bydła, ptastwa i innych żywiołów, według sposobów wypróbowanych i doświadczonych a zarazem najtańszych i najprostszych. Wydanie 10-e poprawione, Warszawa, 1897

 

Chasse Cafe, czyli owoce w ulepie spirytusowym, które się na deser podają. Wybrane najpiękniejsze brzoskwinie, morele lub śliwki obwarzają się gorącą wodą; gdy w niej minut z 10 poleżą pod nakryciem, wyjmują się i oschłe kładą do gorącego ulepu, zrobionego z dwóch funtów cukru i półtory szklanki wody na funt owoców. W nim powoli smażą się na lekkim ogniu, tyle tylko, aby owoce dobrze się rozgrzały w całej swej objętości. Zdejmują się wtenczas z ognia i włożone do słoja stawią się na 24 godzin w chłodzie, po czem się znowu mocno rozgrzewają i studzą przez 24 godziny. Za trzecim razem smażą się już owoce do zwyczajnej proporcyi, potem się ostudzone układają na półmisku; a do ulepu, gęsto wysmażonego, wlewa się funt spirytusu, 4 razy pędzonego. Po dobrem rozmieszaniu, płyn ten cedzi się przez flanelę do słoja, w którym zatapiają się następnie usmażone owoce. Obwiązane papierem i pęcherzem te słoje trzymają się w suchem miejscu.
Kto chce mieć mocniejszy ulep, powinien więcej dodać spirytusu; cukru też proporcyę według upodobania powiększyć można. Równie jest dobrze smażyć brzoskwinie lub morele, jak wyżej opisano, a potem ulep spirytusem zaprawić.
Wiśnie tak samo się urządzają, jak brzoskwinie i morele, z tą tylko różnicą, iż się pierwej nie oparzają gorącą wodą, ale wrzucają do gorącego ulepu i w nim smażą aż do zupełnego pozbycia się surowości. Wtenczas ulep się z nich zcedza, osobno się jeszcze wysmaża do gęstości, i do gorącego wlewa się spirytus.

Anna Ciundziewicka, Gospodyni litewska czyli nauka utrzymywania porządnie domu i zaopatrzania go we wszystkie przyprawy, zapasy kuchenne, apteczkowe i gospodarskie, tudzież hodowania i utrzymywania bydła, ptastwa i innych żywiołów, według sposobów wypróbowanych i doświadczonych a zarazem najtańszych i najprostszych. Wydanie 10-e poprawione, Warszawa, 1897

 

Pyszna legumina z makaronu.
Zrobić na 6 osób makaron zwykłym sposobem z pói funta mąki i 3 jaj, wałkując go jak najcieniej, a następnie krajać jak włos cienko i niezbyt długiemi nitkami. Rozsypać go jak nacieńszą warstwą na blachę i wstawić w gorący piec do zrumienienia na kolor rumianej bułki. Mieć zrobioną marmoladę morelową lub z głogu, wysmarować rondel młodem masłem, grubo wysypać mąką lub bułką ta'tą, co jedno znaczy, położyć warstwę makaronu, na to warstwę marmolady i znowu warstwę makaronu i warstwę marmelady. Takich warstw powinno być trzy, nic nie upychając. Gdy zupa na stole, wstawić rondel na 10 do 15 minut dla rozgrzania w piec, a gdy się ma podawać, wyrzucić na półmisek i bardzo suto posypać cukrem z cynamonem. Oddzielnie jeszcze podać cukier do posypania na talerzu. Legumina taka ma śliczny oryginalny wygląd i smak wyborny. Można ją przekładać także marmeladą z kwaśnych jabłek z cukrem, kładąc na 6 średnich jabłek łyżkę młodego masła. Ta marmolada nie powinna być zbyt gęsta a bardzo słodka, ale daleko lepsza jest z moreli.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Wskazówki i rady, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Powidła morelowe. Są lata wyjątkowego urodzaju dla moreli i wówczas rynki przepełnione są temi owocami, tak że pud można kupić za 1.80 do 2 rubli. Morele przerabiać można na znakomite powidła. Należy obrać je z pestek i skórek (dojrzałe i nie nadpsute), na każdy funt przygotowanego owocu dodać ¼ funta cukru, zgotować na powidła, podobnie jak śliwki, i zmieszać z takąż ilością powideł z innych owoców, nap. z czereśni lub wisien.

Powidła owocowe, w: „Dobra Gospodyni”, 1905

 

Zupa z moreli.
Moreli sztuk 15 obetrzeć, przekrajać na połowę i pestki odrzucić. Drugie 15 moreli sparzyć gorącą wodą, obrać ze skórki i pestki wyjąć. Z pestek wydobyć ziarnka i złożyć do oparzonych moreli. Pierwsze 15 sztuk nalać 2 kwartami wody, dodać trochę cynamonu, skórki pomarańczowej 1 pół małej, pokrajanej kajzerki. Wszystko to postawić na komin niech się gotuje. Miękkie morele przefasować przez sito, złożyć do wody, ocukrzyć do smaku, wlać kwartę lekkiego białego wina i za- gotować. Pozostałe morele ocukrzyć, skropić winem, postawić na kominie żeby zmiękły, poczem złożyć do wazy i nalać zupą.

Paulina Szumlańska, Rady gospodarskie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906