Służba domowa musiała gdzieś spać i gdzieś trzymać swoje rzeczy. W większych dworach wiejskich łatwiej było wygospodarować miejsce, chociaż i tam niekoniecznie była tradycja przeznaczania dla służby (nie licząc tej o najwyższej randze, jak np. ochmistrzyni/gospodyni) osobnych pokoi. Często służba sypiała w miejscu swojej pracy – panna służąca w garderobie, służba kuchenna w kuchni, niańka w pokoju dziecięcym.
W miejskich mieszkaniach był to większy problem. Zazwyczaj służące spały w kuchni, co rodziło liczne problemy natury logistycznej, higienicznej i moralnej. Te ostatnie wiązały się z faktem, że w kuchni bywało drugie, „służbowe” wejście do domu, z którego korzystali także późno wracający domownicy, by nie budzić reszty rodziny (byli to panowie wracający samotnie z wieczornych rozrywek, jeżeli państwo wracali razem z np. teatru, korzystali z drzwi frontowych).
Lucyna Ćwierczakiewiczowa zalecała nawet, o ile było to możliwe, umieszczanie służących na stancji.


Jeżeli w kuchni są urządzone tak zwane entre-sole, czyli wyższa kondygnacya do sypiania dla służących, lub jeżeli możesz ich umieścić w jakiejś obok kuchni przyległej stancyjce, to bardzo szczęśliwie i bądź zadowolona z mieszkania; jeżeli zaś jest to niemożliwe, to staraj się tak ustawić łóżka służących, aby były jak najbardziej oddalone od komina i stołu, gdzie się jedzenia przyrządza; od komina aby przez gorąco robactwo się nie zalęgło, od stołu zaś, aby nic z przedmiotów niekuchennych do niego się niedostawało. Przytem radzę Ci szczerze, abyś wydają tysiące na urządzenie Twego domu, nie skąpiła już kilkudziesięciu złotych przewyżki, dla rzeczy porządku dotyczącej, i służącym Twoim spraw niewielkie, zgrabne a mocne i żadnej już nieczystości zakraść się niedające łóżka żelazne. Jest to sprzęt nieoszacowanie praktyczny i nawet w każdym domu, gdzie jest kilkoro dzieci, nigdy innych łóżek być dla nich nie powinno i jedynie baczyć tu trzeba, aby nie było wilgoci, która je psuje, a sądzę, że takiego mieszkania nie wzięłabyś za darmo, bo zdrowie to skarb nieoceniony, a które gdy raz się straci, już go za żądną cenę nabyć nie można.
Otóż nad takiemi łóżkami służące Twoje jak zwykle, będą sobie wieszać obrazy i obrazki; tu już nie można wymagać tyle estetycznego gustu, aby ich dla tego usuwać, bo to są przedmioty czci, pilnuj tylko bacznie, aby bardzo często obrazy zdejmowane i starannie z kurzu lub pajęczyny oczyszczane były, bo w gorącu kuchennem łatwo się robactwo zalęga.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Listy o urządzeniu domu, w: Kolęda dla Gospodyń, 1876

 

Jeżeli miejsce pozwoli, postaw sługom Twoim szafę na rzeczy tu albo gdzieindziej, bo jeżeli wymagasz roboty, co jest rzeczą słuszną, powinnaś dbać aby służąca Twoja miała wygodne pomieszczenie u rzeczy jej ciężko zapracowane, nie niszczyły się poniewierką. Gdyby wszystkie panie zwyczaj ten zaprowadziły u siebie zniknęłyby te olbrzymie kufry sług, które nieskończenie więcej miejsca zabierają, zawalając kuchnią niezgrabnie. Ale musi już w tym być Twój osobisty kompromis z niemi, tylko w ten lub inny sposób urządziwszy ich rozmieszczenie pamiętaj, że widzieć w słudze człowieka to nie łaska ale obowiązek, a potem nawet interes: to robotnik, a Ty roboty potrzebująca, im się tedy stosunki wzajemne lepiej ułożą, tem dla obu stron zyskowniej jest i wygodniej. Bo Mojem zdaniem nic niema w gospodarstwie uciążliwiej przykrego, nic gorzej domu zakłucającego, jak zmieniające się co kwartał sługi, bo albo pani niedbała, porządnych dobrać nie umie, albo nietrafna utrzymać ich nie może. Wracając do wygody służących, radzę Ci zawieś nad stołem, do roboty dla młodszej przeznaczonym, własne Twoje lustro, bo kobietą jesteś i powinnaś wyrozumieć potrzeby kobiety; potem sługa zręcznie i czysto ubrana, to jedna z najmilszych ozdób domu.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Listy o urządzeniu domu, w: Kolęda dla Gospodyń, 1876

 

Pani domu powinna dotrzymać wszelkich zobowiązań względem sługi, którą przyjęła; prócz tego należy się jej łóżko, siennik, stołek, jakaś szafa lub komódka do przechowywania rzeczy, aby takowe nie wisiały w kuchni obok naczynia, lub nie przerzucały się z miejsca na miejsce; nieporządek tego rodzaju nie przemawia ani za panią ani za służącą. Potrzebną jest także dla niej miska do mycia, kilka grubych ręczników, nie masz bowiem nic obrzydliwszego jak gdy służąca zmuszoną jest myć się nad szaflikiem z pomyjami i wycierać twarz i ręce fartuchem, spodnicą, a co gorsza ścierką od naczynia.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Jeżeli w kuchni są urządzone tak zwane „entre-sole”, czyli wyższa kondygnacja do sypiania dla służących, lub jeżeli można ich umieścić w jakiejś obok kuchni przyległej stancyi, to rzecz bardzo pożądana; jeżeli zaś zrobić tego nie można, trzeba tak ustawić łóżka służących, które nieodzownie powinny być żelazne, aby były jak najbardziej oddalone od komina i stołu, gdzie się jedzenie [przyrządza; od komina, aby przez gorąco robactwo się nie zalęgało; a od stołu, aby nic z przedmiotów kuchennych do nich się nie dostawało.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Co się powinno znajdować w każdej porządnej kuchni?, w: Kolęda dla Gospodyń, 1886

 

Pokój dla służby powinien być urządzony czysto i porządnie, ściany niech będą jasno bielone, podłoga raz na raz myta, stół i stołki szorowane, łóżka żelazne lub drewniane czysto zasłane.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Pierwszym warunkiem jednakże, powinna być ta zasada, aby w izbach, przeznaczonych dla domowego użytku, nie były urządzane zarazem sypialnie dla służby. Zwyczaj to obrzydliwy, aby tam, gdzie się przyrządza jedzenie, lub czyści naczynia, myto się i czesano, a czasami i prano. Jeżeli brak wam miejsca, lepiej jednę izbę podzielcie na dwie części, a niech każda, choćby najmniejsza, ma swój wyłączny użytek, inaczej bowiem nie możecie żądać ani czystości, ani porządku, ani się tegoż w żaden sposób spodziewać.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Panujący u nas niechlujny zwyczaj, że brudne Zosie i Marysie śpią w kuchniach, a częstokroć nawet w łóżkach, z których na dzień stół kuchenny się robi, powinienby już raz ustać. Gdzieindziej już to dobrze zrozumieli i temu zapobiegają; u nas z powodu nieodpowiednich przepisów budowlanych i braku materyalnych środków niestety, przynajmniej na razie, osięgnąć się to nie da.

Dr Władysław Hojnacki, Hygiena kobiety, Lwów 1902

 

Kto trzyma służącą „do wszystkiego”, ten nie rozporządza dużym dochodem, oszczędzać się musi, a nawet tacy państwo, którzy miewają po trzy służące, niepodobna aby każdej dawali „osobną umywalnię i firankę”, bo gdzieżby to postawić wobec fatalnego sposobu budowania mieszkań, gdzie w kuchni trzeba mieścić dwie służące, bo pokoiku dla nich niema. Ale panie domu powinny koniecznie się przekonać o tem, że służąca potrzebuje czystego łóżka z siennikiem, miejsca na swój kuferek, osobnej miednicy, służbowego ręcznika i kawałka mydła do rąk co tydzień. Że jeżeli ma być schludnie odziana, trzeba jej pozwolić uprać swe fartuszki i bluzki i dać jej na to mydła, sody, mąki do ukrochmalenia i – czasu. Że musi mieć taka sługa też chwilę dla odpoczynku, dla przeczytania pożytecznej książki lub sporządzenia swej odzieży.

Szczęsna, Dom św. Zyty w Warszawie, w: „Dobra Gospodyni”, 1904

 

W tym celu przy kuchni należy mieć osobny pokój dla służy, ażeby możliwie unikać szkaradnego zwyczaju, panującego u nas, niestety powszechnie – trzymania łóżka kucharki w kuchni! To obrzydliwe i w najwyższym stopniu niehygieniczne! W takim pokoju służby można też umieścić szafy kuchenne i półki, które wiszą u nas zazwyczaj na ścianie kuchennej, a gdy wypadnie coś z nich wydostać, to trzeba wspinać się po stołku – co do wygód bynajmniej nie należy.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Sługa powinna mieć bezwarunkowo swoją miednicę z mydłem do mycia rąk. Nic obrzydliwszego, jak gdy kucharka umywa się pod zlewem.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Ze środkowego dużego pokoju naprzeciwko środkowego okna wchodziło się przez drzwi do takiej że wielkości pokoju zwanego garderobą. Mieszkały tam pokojówki i odbywały się w nim wszelkie szycia, cerowania, prasowania itp. pod kierownictwem panny służącej, wówczas młodziutkiej, bardzo przystojnej brunetki, panny Mani, której pokój o jednym oknie dającym na stronę północną był przy garderobie przy ścianie pokoju bony lub nauczycielki.

Antoni Kieniewicz, Nad Prypecią, dawno temu… Wspomnienia zamierzchłej przeszłości, 1989