Łyżwy były popularną rozrywką, polecaną dla obu płci (oczywiście z zachowaniem odpowiednich zasad). Był to właściwie jedyny dostępny sport zimowy. Ślizgawki, na których przygrywała nawet muzyka, urządzano w miastach (np. w warszawskich Łazienkach), zaś na wsiach można było ślizgać się na stawach i sadzawkach. Były to także okazje do spotkań i flirtów. Urządzano nawet całe zabawy i maskarady na lodzie.

 

Przez dwa ubiegłe dni świąteczne, w Łazienkach Królewskich, na stawach zamarzłych po obu stronach pałacu, używano szlichtady na lodzie. Z jakie 300 osób oddawało się z zamiłowaniem tej zabawie. Kobiet niebyło wiele, lecz i o nich nie zapomniano: znajdowały się bowiem do wynajęcia fotele na łyżwach.

„Kurier Warszawski”, 1870

 

Większa część panienek jest obeznaną z tą najprzyjemniejszą zimową zabawą i pewnie każda przypina sobie łyżwy z błyszczącem od radości okiem. Podaję wam kochane przyjaciółki, niektóre przepisy przydatne dla bojaźliwych jak i dla zbyt śmiałych.
Podczas biegu strzeżcie się „nieprawidłowie oddychać.“ Kto wciąga mroźne powietrze ustami zamiast nosem, sprowadza sobie nietylko kaszel ale i niebezpieczną chorobę piersiową. Pamiętajcie zatem, ażeby wdychać powietrze nosem, a wydychać je ustami.
Po szybkim biegu, nie odpoczywajcie nigdy stojąc nieruchomo, gdyż łatwo zaziębić się można.
Czując zmęczenie, należy bieg zwolnić i tym sposobem ochłodnąć.
Stanąwszy zaś na lądzie, należy okryć się cieplejszem odzieniem.
Do ślizgania nie kładzie się futra, ani krynoliny. Futro jest zbytecznym ciężarem przy rozgrzaniu się, krynolina utrudza wyuczenie się sztuki.
Pod względem ubrania zalecamy jako najstosowniejsze: Kapelusz nizki, kaftanik do figury z grubego materyału i krótką suknię; buciki skórzane sięgające nieco za kostki; mufkę dopiero wtenczas kiedy uczennica nabyła pewnej wprawy.

Dla dziewczątek. Książka praktycznej pracy, ćwiczeń i zabaw dla Panienek od 6 do 15 roku życia. Ułożona podług Maryi Liskie, Tekli Neveau i innych., Warszawa, 1873

 

Obok tego, bardzo dobrze jest dziecko uczyć konnej jazdy, pływania, szybkiego biegu przez gonitwy, fechtunki, jazdy na łyżwach, robienia wiosłem, a nawet pasowania się i bitwy na pięście. Wszystkie te umiejętności, obok zbawiennego wpływu na rozwój sił fizycznych, stają się niezmiernie pożytecznemi w dalszym ciągu życia, tak dalece, że od nabycia ich nie powinno się usuwać nawet dziewczynki.

O wychowaniu. Rozwój w dziecku sił fizycznych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1875

 

Po miłosierdziu najwięcej w modzie jest ślizgawka. Jeziora w Auteuil, Bagatelle przepełnione są łyżwiarzami z niemałem zastępem płci pięknej popisującymi się zręcznością na lodzie. Założenie Skating-Rings w Paryżu wielce wpłynęło na upowszechnienie tej rozrywki, służącej wybornie dla zdrowia. Liczna kolonia cudzoziemska największy dostarcza kontygens, pierwszeństwo trzymają amerykanki, angielki i polki. W całej północnej Europie i Ameryce, ślizgawka, jest w powszechnem użyciu nie wyłączając klas najniższych. Szybkość biegu dobrego łyżwiarza jest dwa razy większą od jazdy końmi; w dwóch godzinach przebiedz można 10 mil tutejszych.

Leokadya, Korespondencya z Paryża, w: „Mody paryzkie”, 1879

 

Co do ślizgania się na łyżwach, zwracamy uwagę na ostrożność i umiarkowanie, a także na to, iż podczas ślizgania się nie należy być zbyt ciepło ubranym, bo ruch rozgrzewa ciało; lecz po odpięciu łyżew ciepło ubrać się trzeba, by nie wyminąć się z korzystnym na zdrowie wpływem tej tak przyjemnej zabawy.

Wskazówki obejścia się z ludźmi i zwyczaje światowe. Gry i zabawy towarzyskie. Anegdoty i zagadki. Zbiorek wyborowych utworów poetycznych. Złote zdania i myśli, Kraków 1882

 

Zarzut to choć wielce uzasadniony, nie zaprząta jednak Warszawiaków zajętych ślizgawką i karnawałem. Stawy w ogrodzie Saskim i w Łazienkach, wieczorami przy illuminacyi i dźwiękach orkiestry, napełnione dziarską młodzieżą, uroczo na prawdę wyglądają.
Ściągają też mnóstwo widzów ciekawie przypatrujących się temu pięknemu obrazowi pełnemu życia i swobody, w którym urocze nasze dziewoje biorące udział, niemałą ozdobę stanowią.
Powiadają, że na stawie w Łazienkach, pewnej pary młodych ludzi nastąpiło zbliżenie się, później zaznajomienie i wreszcie oświadczyny życzliwie przyjęte, mające się jeszcze w tym karnawale uwieńczyć małżeństwem. Ślizgawka więc była tu swatem i gdyby się ona, kto wie czy małżeństwo byłoby się skojarzyło. Wprawdzie stara przypowieść głosi: że mąż i żona od Boga przeznaczona, nie przesądza to jednak konieczności szukania przyszłej towarzyszki życia, w czem ułatwienia mają niemałe znaczenie.

Z pod naszej strzechy, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1886

 

Strzeżmy się! Wyrafinowane kaprysy dawnych piękności zupełnie wyszły z mody, i nikt już dzisiaj nie chciałby im się poddać. Zdaje się, że wiedzą o tem nawet „wróble na dachu", a jednak nie wiedziała pewna młoda panienka, zaręczona z równie dorodnym młodzieńcem.
Zakochana para, hołdując sportowi łyżwiarskiemu, udała się na ślizgawkę, której panna była szaloną zwolenniczką, jako jedna z najzręczniejszych egzekutorek „sztuki". Nacieszywszy się tryumfami, spowszedniałemi już trochę, piękna łyżwiarka prosiła narzeczonego, aby spróbował się ślizgać.
— Ależ ja nie umiem, tłomaczył się biedaczysko.
— To nic trudnego, a zresztą ja chcę koniecznie, odparła energiczna dziewczyna.
Narzeczony wynajął łyżwy, lecz za pierwszem po sunięciem upadł.
Panna zaczęła się śmiać z niezgrabności swego przyszłego męża, nie przestając nalegać żeby próbę powtórzył.
Zniecierpliwiony, odpiął łyżwy, ukłonił się grzecznie i odszedł, a w parę godzin później odesłał pierścionek.
Wyrzekł się kapryśnicy, która pewno żałuje teraz swej lekkomyślności.

Wiadomości z kraju, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1886

 

To samo stosuje się do ślizgawki, którą bardzo polecamy tak dla dziewcząt, jak dla chłopców; rozwija to siły i muskuły, uczy zręczności i zaprawia ciało do znoszenia zimna bez szkody.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Kto raz szybował po gładkiej jak zwierciadło powierzchni lodu, niby ptak w locie, ten przyzna, że jest to rozkosz z niczem nie porównana. Dość zresztą spojrzeć na dzielnych łyżwiarzy i zwinne łyżwiarki krążące jak błyskawica na kryształowej szybie lodowej, dość słyszeć ich śmiech wesoły, widzieć rozrumienione ich lica i rozjaśnione oczy, ażeby się przekonać ile przyjemności zapewnić może ślizgawka.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom II, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Cykliści najwięcej miru wyrobili sobie u łyżwiarzy i stawek ich „na Koszykach" roi się picia słabą i silną, wirującą, jak jaskółki przed burzą, po szklistej fali lodu.
Przed tygodniem odbył się tam konkurs łyżwiarski, do którego stanęło sześciu panów i dwie panny; niewiele to. jak na tak znaczną liczbę „holendrujących“, ale początek bywa zawsze trudny. Powoli ośmielą się lodowi sportsmani do tego rodzaju publicznych popisów i będziemy mieli nowych laureatów z medalami srebrnemi i bronzowemi... na nogach i nóżkach zwycięzkich.

Quis, Pogawędka, w: „Bluszcz”, 1889

 

Niewinne zabawy także dozwolonemi są młodzieży, tem więcej, jeżeli dopomagają do utrzymania zdrowia, jak n. p. turnowanie, jeżdżenie na łyżwach i pływanie. Wszędzie jest w zwyczaju, iż młode osoby z mężczyznami jeżdżą na lodzie, konieczną jest tylko przytem opieka starszej osoby, któraby panienki wcześnie zabrała do domu. Jeżdżenie tyłem wygląda bardzo niekorzystnie dla kobiet, za to wywijanie się w okrąg, lub w ósemki dodaje wiele gracyi.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Mówiąc już o zimie i lodzie, trudno nie ·wspomnieć o powszechnie używanej przyjemności mianowicie po miastach, przyjemności łyżwowania. Wystawiam sobie, iż młode osoby mogą się doskonale bawić w ten sposób, ale zawsze przerażają mnie powstać mogące stąd niebezpieczeństwa i niedogodności. Jakżeż łatwo zwłaszcza zaziębić się, będąc zgrzaną, na lodzie, bo choćby kto był najcieplej ubranym, to jednakże od spodu zawsze chłód ciągnie, gdy z drugiej strony przy tak gwałtownych ruchach trudno się zbytecznie nie rozgrzać.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Sport łyżwiarski coraz bardziej upowszechnia się u nas, przez obie płcie z równem uprawiany zamiłowaniem. Notujemy fakt ten z przyjemnością, jest to bowiem jeden ze sportów, którym najmniej można mieć do zarzucenia. Jako jedna z gałęzi ćwiczeń gimnastycznych wpływa, zbawiennie na rozwój sił fizycznych, a zatem na zdrowie; nie przedstawia większych niebezpieczeństw, jest najmniej ze wszystkich sportów kosztowny, a ktoby mu wysokich estetycznych zalet odmawiał, o tym przypuścićby chyba należało, że na swoję szkodę i nieszczęście nigdy chyba nie widział tak wdzięcznego zjawiska, jakiem jest dorodna i w sztuce swojej biegła łyżwiarka.
Naturalnie, że jak każde zajęcie czy zabawa w społeczeństwie cywilizowanem, tak i sport łyżwiarski wymaga dziś pewnych wygód i komfortu, mianowicie ze względu na udział w niej płci pięknej. Od czasu, kiedy pierwszy łyżwiarz na świecie, protoplasta wszystkich dzisiejszych łyżwiarzy, a niestety i najnadobniejszych nawet łyżwiarek, przywiązywał sobie do nogi kawałek deski powrózkiem albo niewyprawnem dzikiego zwierza jelitem, dużo, bardzo dużo się zmieniło. O tej prawdzie, niestety, zdają się zapominać nasi przedsiębiorcy, utrzymujący ślizgawki; te areny popisów łyżwiarskich znajdują się prawie w stanie pierwotnej prostoty i nie odpowiadają nawet elementarnym wymaganiom wygody i przyzwoitości, mimo. tego, że za użycie ich płaci się tak dobremi pieniędzmi, jak gdyby za coś dobrego.
To względy skłoniły pewne grono amatorek i amatorów sportu, o którym mówimy, do otwarcia jeszcze jednej ślizgawki, któraby, nie cierpiąc powyższych braków, nawet wybredniejsze pretensye zadowolić mogła.
Oprócz gustownie i wygodnie urządzonego buduaru, łyżwiarki mają tam swoję tak zwaną „poczetową," panią W., która w każdym razie przychodzi im na pomoc z radą i opieką. Łyżwiarze mają dwóch nader uprzejmych „gospodarzy" ślizgawki, lód jest jaknajstaranniej utrzymywany, słowem wszystko jak należy. To Eldorado łyżwiarskie mieści się przy Alei Ujazdowskiej, pod Nr 15.

G. Cz., Z chwili bieżącej, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1891

 

Od bucików przerzucamy się na zakończenie do przechadzek pieszo, za któremi z wielkim zapałem głosuje wiele Paryżanek. Minęły chyba bezpowrotnie czasy, gdy kobiety z dobrego towarzystwa ukazywały się tylko w powozach, dziś zupełnie zmieniły się zwyczaje i warunki. Przez poznanie i zrozumienie hygieny kobiety stają się ruchliwe, emancypacya popchnęła je do polowania, widzimy je na welocypedach, na łyżwach ślizgają się znakomicie, a praktyczna oszczędność i dbałość o zdrowie zachęca je do kursów pieszo. Bez zaprzeczenia ruch jest niezbędny dla młodych osób, godzina przechadzki dziennie leczy je z migreny, odświeża płeć i nadaje elastyczności figurze. Ale jedna niedogodność zniechęca wiele osób a tą jest trzymanie sukni unoszonej w ręku.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1894

 

Zima dla młodzieży to może najmilsza pora roku, ho daje karnawał i ślizgawkę. Mając lat szesnaście lub ośmnaście, alboż to się zastanawia nad biedą, którą zima pomnaża, młode różowe uszka w poświstach wiatru nie chcą wcale słyszeć jęku ani skargi, lecz podsłuchują czy tam nie ma nuty walczyka, lub raźnego mazura! Istotnie każdy musi zapomnieć o zimie w sali balowej oświetlonej a giorno, wobec gaz, tiulów, koronek przyciśniętych girlandami i bukietami kwiatów.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Jak taniec w salonie, tak ślizganie się na lodzie jest zabawą najkorzystniej uwydatniającą wdzięk i elastyczność pięknych figur; ruch i chłodne powietrze różowiąc cerę, ożywia twarze i dodaje uroku. Zima długo łagodna, zaostrzyła się a Luty mrożąc błoto po którem deptaliśmy, obdarzył nas lodem, którego z upragnieniem wyczekiwały zwolenniczki ślizgawki.
W Paryżu ten rodzaj sportu uprawiany bywa z wielkiem upodobaniem, byle tylko mróz parodniowy a zaraz na torze łyżwiarskim robi się gwarno, cały rój łyżwiarek i łyżwiarzy popisuje się ze zręcznością, zataczając koła, ósemki i różne śmiałe zwroty, lub w sześć czy ośm osób w szeregu, sunąc śmiało i zawracając w prawo i na lewo jakby jedna osoba; to znów parami skrzyżowawszy ręce wirują na lodzie jak na posadzce; gdzie miejsce wolniejsze widać znów piękne leniuszki, co same nie chcąc łyżwować każą się wozić w saneczkach podobnych do rccking-chairs.

O ubiorach na ślizgawkę, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Paryżanki są wielkiemi zwolenniczkami sportu łyżwiarskiego; otulone w futerka z breitschwanc i chinchilli, a nieraz i w całe futrzane kostiumy oddawały się z całym zapałem ślizganiu po jeziorze w lasku Bulońskim i w Enghien; długotrwający mróz kilkostopniowy oraz niezmącona pogoda sprzyjała niepomiernie tej rozrywce, a teraz nawet odwilż kompletna nie zdołała jej przerwać, bo na Polach Elizejskich w Palais de Glace jest ślizgawka na sztucznym lodzie, i tu przy dźwiękach muzyki walcują piękne łyżwiarki w stosownych a bardzo gustownych ubraniach, którym warto przyjrzeć się z blizka.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1901

 

Dlatego też, o ile możności, używaj dużo ćwiczeń fizycznych. Dalekie przechadzki, ślizgawka, wiosłowanie, gry w piłkę, gonitwy, wszystkie takie zabawy, które ciało twe w równomierny ruch wprawiają, niechaj się zawsze cieszą twą sympatją.

Iza Moszczeńska, Co każda matka swojej dorastającej córce powiedzieć powinna, Warszawa 1904

 

Dla pań są również nader odpowiednie łyżwy; te jednak mają wadę, że przy nich łatwo o... upadek! Obcym mężczyznom lub mało znanym dopasowania łyżew pozwalać nie należy.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Ślizgawka staje się istotnym elementem w początkowej części „Księżniczi” Zofii Urbanowskiej. Zabawę tę lubi skromna i praktyczna rodzina Radliczów. Lubi ją także Helenka Orecka, ale – będąc dopiero u progu swojej przemiany – nie może z niej skorzystać ze względu na swój niepraktyczny strój światowej damy.

W samym środku ogrodu była duża sadzawka, a z niej wypływało kilka wązkich kanałów przerzynających ogród w kilku kierunkach; na kanałach rzucone były mostki z poręczami. Teraz woda wszędzie ścięta była lodem, ale śnieg starannie z niej odmieciony i błyszcząca powierzchnia pokazywały, że tu używano ślizgawki.
- Czy pani lubi się ślizgać? – zapytał Andrzej gdy stanęli nad sadzawką.
- O, bardzo lubię – odpowiedziała, zapomniawszy o swoim gniewie. Urodzona i wychowana nad wodą, lubiła namiętnie wszystko cokolwiek z wodą miało związek, a więc ślizgawkę, jeżdżenie łódką, łowienie ryb.
- A więc służę pani powiedział, wyjmując z kieszeni parę malutkich łyżew.
Helenka wyciągnęła rękę uradowana, ale opuściła ją w tejże chwili, czyż podobna bowiem ślizgać się w sukni z ogonem?
- Dziękuję panu – rzekła obojętnie – nie mam dzisiaj ochoty.
- Suknię moźnaby jeszcze zmienić – powiedział odgadując jej myśl.
Ale kwestya sukni dzisiaj szczególniej była dla niej drażliwą.
- Dziękuję panu – powtórzyła z pewnem rozdrażnieniem – nie będę się ślizgała.
- Szkoda – odpowiedział – to dobra gimnastyka dla ciała. Wyrabia siłę i zręczność. – I nie zajmując się nią więcej, usiadł na ziemi i zaczął sobie łyżwy przypinać.
Z mostu zwieszonego półkolisto nad ujściom wody z sadzawki do kanału, przypatrywała się Helenka zręcznym obrotom trojga rodzeństwa wymijajqcym się z nadzwyczajną szybkością, pewnością i wprawą. Panny Radliczówny ślizgały się bardzo dobrze, a krótkie suknie dawały ich ruchom zupełną swobodę. Patrzyła na nie z błyszczącemi oczyma, zazdroszcząc tej tak ulubionej sobie rozrywki.

Zofia Urbanowska, Księżniczka, Warszawa 1886

 

Ślizgawka jako wydarzenie towarzyskie pojawia się w powieści Zofii Kowerskiej „Siostry”, gdzie z przyjemnością korzysta z niej pusta, światowa Mania. Przy okazji podkreślone zostaje, że pewne sporty dozwolone dla panien mogą być problematyczne dla młodych mężatek (możliwość przewrócenia się niepokoi męża Mani nie ze względu na jej ewentualny dyskomfort, ale potencjalną ciążę – jednak Mania w ciąży nie jest i wcale jej to nie martwi).

— Może na starość tak będzie, ale teraz ja nie umiem całemi godzinami rozmawiać ze starszemi paniami!... Żebyś wiedział, co za pyszna ślizgawka! Kupiłam sobie łyżwy nowego systemu... Dziś urządzamy wielką wyprawę z Felcią, Minią i jej braćmi... będzie też Edzio Kuryński. Łyżwowanie to jego specyalność.
— To i ja pójdę z wami. Nie lubię, jak ty tak sama bujasz, jakbyś męża nie miała... Te ślizgawki to dobre dla panien... młode mężatki nie powinny się narażać na upadniecie...
— O, chwała Bogu, ja mogę!

Zofia Kowerska, Siostry, Warszawa 1894

 

Mania zresztą zapewnia sobie dostęp do tej przyjemności także na wsi:

Rozruszała się. Kazała staw oczyścić i ślizgała się po nim, robiła wyprawy sankami ze zgrają psów, biegnących zanią; wreszcie podczas wizyty jednego z sąsiadów, zapalonego myśliwego, oświadczyła, że chce należeć do polowań i obław, zapowiadających się w okolicy.  

Zofia Kowerska, Siostry, Warszawa 1894

 

Na łyżwach chętnie jeżdżą młodzi bohaterowie chwalącej życie na wsi powieści tejże autorki „W suchowskim dworze”:

Zosia i starsi chłopcy umieli łyżwować, w czem Zdziś był nawet prawdziwym mistrzem, i każdą rekreacyę spędzali na tej rozrywce. Alusia uczyła się dopiero i była pośmiewiskiem swego rodzeństwa, z tego powodu, że pragnęła się ślizgać, a jednocześnie szalenie bała się ślizgawki. Zosia uczyła ją wytrwale, Alusia jednak nie odważała się sama ani na jeden krok.

Zofia Kowerska, W suchowskim dworze, Warszawa 1903

 

Łyżwy pociągają także pod każdym względem nowoczesną (ale nie pozytywną) bohaterkę utworu zamieszczonego w „Tygodniku Mód i Powieści”.

Ślizgawka zaś tego roku stała się nadzwyczaj modną i poprostu roznamiętniała swych zwolenników.
Po poprzedniej bowiem zimie słotnej i bez śnieżnej, już w końcu Listopada zapanowała normalna, piękna zima Północy, z szatą białą, skrzącą, a sucha, krzepka i wesoła.
Młodzież zatem odbijając przydługie umartwienia przymusowe, rzuciła się do łyżwiarskiego sportu zapamiętale, niejako tem goręcej i żywiej pulsującą krew czując w żyłach, im ostrzej mróz ciął po twarzy.
I na ślizgawkach potworzyły się salony obszerne, powietrzne, to pogrążone w blasku słońca, to w mgle zmierzchu, lub mieniące się różnobarwnemi światłami fantazyjnych latarni; a salony gościnne dla wielu przystępne, pełne swobody w stosunkach, znajomościach i zabawie. To też w obrębie ich tłumy się roiły, zwłaszcza wieczorami, gdy w dodatku do innych ponęt, muzyka podniecała do ruchu i życia.
Ada również poczęła skwapliwie korzystać z tej rozrywki, w wyprawach łącząc się zwykle ze znajomymi. W ostatnich dniach przedświątecznych trzymała się stale pań Kermeńskich, których towarzystwo stało się dla niej obecnie więcej zajmującem niż poprzednio. Albowiem narzeczony Niuty, przyjechawszy z Petersburga na tygodni parę, w pewien ruch pociągał swoją „cichą dzieweczkę," sam sportsman zawołany, a w dodatku przyprowadzał ze sobą raz po raz przyjaciela i kolegę, inżyniera Adryana Kościeszę, który też na święta do Warszawy zjechał.

St. Ariel, Ułudy. Powieść współczesna, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

W 1864 r. jazdę na łyżwach z zapałem uprawiała w Dreźnie młoda Anna Działyńska i właśnie na ślizgawce rozkwitła miłość między nią a Stanisławem Potockim:

Wówczas namiętnie lubiłam ślizgać się na łyżwach, choć dobrze jeszcze nie umiałam i męska ręka była bardzo pożądana. Staś zjawił się na ślizgawce i mama rada nawet była, że mnie komuś może powierzyć na dość obszernym stawku grossgarteńskim. Tu już Staś był inny, wesoły, odważniejszy i już zupełnie inaczej mi się przedstawiał. Każda partia ślizgawki zatwierdzała mnie w moim pierwotnym postanowieniu. (...) godziny ślizgawki oczekiwałam z upragnieniem, nie odwracając głowy, instynktownie wiedziałam, kiedy Staś na ślizgawkę przybywał. Wsparta na jego ręku, pod wpływem jego wzroku, łyżwując w takt bardzo ładnej muzyki czułam się tak szczęśliwa, jak nigdy.

Anna z Działyńskich Potocka, Mój pamiętnik, Warszawa 1973

 

W latach 80. XIX wieku na berlińskie ślizgawki chętnie chodziła Maria Małgorzata Radziwiłłówna:

Zimą szło się na ślizgawkę, która była bardzo w modzie i uczęszczana przez całe towarzystwo berlińskie oraz córki ks. Fryderyka, ówczesnego następcy tronu, który sam też często łyżwował.

Maria Małgorzata z Radziwiłłów Potocka, Z moich wspomnień, Łomianki 2010

 

W latach 90. w Warszawie urozmaicał tak sobie zimy Józef Mineyko:

U pana Michaux przy Erywańskiej (Kredytowej) uczyliśmy się fechtunku, wreszcie lubiliśmy bardzo ślizgawkę. Był to jedyny sport w Polsce. Tenis zaczął się zaledwie ukazywać, saneczki na równinach mazowieckich nie miały zastosowania, a w Zakopanem? Przede wszystkim Zakopane leżało „za granicą”, bo w Galicji, czyli Austrii, zaś samo Zakopane było wtedy głuchą wsią i oprócz sań góralskich nikt innych tam nigdy nie widział.

Józef Mineyko, Wspomnienia z lat dawnych, Warszawa 1997

 

Lodowisko we Lwowie wspomina Kinga z Trzecieskich Moysowa:
Wielka nasza przyjemnością naszych zimowych pobytów we Lwowie była ślizgawka na tzw. „Stawach Pełczyńskich”. Przy mroźnej pogodzie zawsze na ulicach pojawiały się różowe, ukośnie naklejone ogłoszenia „Dziś Muzyka Wojskowa”. Łyżwiarze wiedzieli, że dziś, z nastaniem mroku, Staw Pełczyńskich będzie oświetlony różowymi, acetylenowymi lampami, a na balkonie dużego budynku grać będzie wojskowa muzyka walce, mazury i polki, przy których tak świetnie można się ślizgać, jakby się miało skrzydła przypięte do łyżew.
     Lodowisko na tym stawie było wówczas miejscem spotkania najwytworniejszego towarzystwa Lwowa. Pamiętam córki namiestnika, Andrzeja hr. Potockiego, które były wtedy w żałobie po zamordowanym przez Ukraińca Siczyńskiego,  ojcu, oraz dwóch ich braci. Bywały też na tej ślizgawce córki Andrzejów Lubomirskich z Przeworska: Teresa późniejsza Sapieżyna, Marysieńka, późniejsza Pałubicka, panna Wanda Skrzyńska z Norzca, córki Michałów Baworowskich z Serocka. Jedna z nich była wtedy zaręczona z Gołuchowskim z Janowa, który potem, w czasach niepodległości, był wojewodą lwowskim. Bywali też i trzej, ogromnego wzrostu, Platerowie z Moszkowa i mówiono o nich „że dziś na ślizgawce było trzy kilometry Platerów”.
     Piękną parą koni i lśniącą karetą przyjeżdżała na ślizgawkę Romanowa Potocka, tzw. pani „Betka” z Łańcuta, z dwoma synami, Alfredem i Jerzym. Kobiety z jej służby sprzeczały się, kto będzie pani ordynatowej przypinał łyżwy, bo za tę funkcję dawała złotą dziesięciokoronówkę, co i wówczas przedstawiało dużą wartość.
     Całe to wytworne towarzystwo zjeżdżało się w tym okresie ze swoich majątków do Lwowa, gdzie mieli przeważnie swoje wille, a nawet pałace, np. Potoccy czy Sapiehowie przy ulicy Kopernika, Gołuchowscy przy Mickiewicza, a Lubomirscy w Ossolineum.

Kinga z Trzecieskich Moysowa, Pamiętnik, tom I, lata 1902 – 1907

 

Na podobny temat: Strój na ślizgawkę