Obok letnich wyjazdów do miejscowości kuracyjnych popularnością cieszyły się także wyjazdy do miejscowości nadmorskich. Wzorem była tu Francja, gdzie wytworne towarzystwo latem opuszczało Paryż, udając się na Riwierę. Oczywiście z terenów polskich podobna wyprawa była bardzo kosztowna, mniej zamożnym pozostawały bliższe morza.

Atrakcją nadmorskich miejscowości był przyjemny klimat, uważany za bardzo zdrowy, a także ożywione życie towarzyskie. Natomiast kąpiele w morzu nie były rozrywką, a raczej zabiegiem leczniczym, i to dość ryzykownym. Była długa lista chorób, przy których kąpiel w morzu miała być bardzo niebezpieczna, wręcz zabójcza.

Zdrowotna kąpiel w morzu nie wymagała rzadkiej wtedy umiejętności pływania. Często stosowano kabiny kąpielowe – drewniane wozy na kółkach. W kabinie można było przebrać się w strój kąpielowy, a sama kabina była w tym czasie na linie opuszczana do wody po specjalnej platformie. Po schodkach schodziło się z niej do płytkiej dość wody, po czym zażywało kąpieli morskiej, spacerując przez kilka minut po dnie. Następnie wracało się do kabiny, gdzie można było osuszyć się i na powrót ubrać, a sama kabina wyciągana była na plażę.

Można było za to spędzać czas na plaży, oddychając morskim powietrzem. Oczywiście stroje kąpielowe były tu wykluczone – na plaży przebywało się w pełnym ubraniu i obuwiu. Panie do tego powinny chronić cerę przed słońcem i wiatrem za pomocą parasolek i woalek. Dla takich plażowiczów na plażach ustawiano kosze.

 

Każdego roku zdarzają się smutne wypadki z nadużycia kąpieli morskich; nieodrzeczy więc może będzie przytoczyć fakt zamieszczony w gazetach francuzkich. Niejaką pani Pontarli w d. 5 b. m. przybywszy do Troport, dla przepędzenia pory kąpielowej bez porady doktora w wodzie pozostawała pół godziny; nagle uczuła się słabą i dlatego po otrzymaniu natychmiastowej pomocy przeniesioną została do domu własnego, lecz wszelkie starania okazały się daremnemi i p. Pontarli stała się ofiarą swej nierozwagi, poniósłszy śmierć dnia następnego.
Wypadek ten nasuwa nam ważne uwagi w tym względzie. Każdy gatunek wody mineralnej posiada swe własności szczególne i wywiera swój większy lub mniejszy, szybszy lub powolniejszy wpływ na organizm ludzki.
Wody morskie są najsilniejszęmi z powodu zawierania w wielkiej ilości pierwiastków soli, chloru, węglanu i innych. Pojąć więc łatwo, jak niebezpiecznem jest użycie tych kąpieli nie w porę lub nad miarę. Zdrowa osoba może znaleźć chorobę, słabowita śmierć prawie pewną, gdyż lekarstwo tak silne, użyte fałszywie, bardzo smutne następstwa spowodować może.
Kąpiele morskie, użyte właściwie wzmacniają konstytucje słabe, powracając im zdrowie i siły; użyte nie należycie stają się zabójczemi. Mówimy nienależycie gdyż przedłużona kąpiel choćby kilkoma minutami może sprowadzić skutek wprost przeciwny oczekiwaniu.
Używając kąpieli morskich, trzeba uważać pilnie na wiek, organizm i warunki fizjologiczne chorego.
Wystrzegać się więc należy postąpienia nierozważnego, według swojego widzimisię, gdyż podobna fantazja drogo może być opłaconą. Dlatego należy się zawsze radzić doktora kompetentnego i doświadczonego w tym względzie.

„Kurier Warszawski”, 1869

 

Jeszcze słówko o ubraniach, w których do kąpieli się wchodzi. Każda praktyczna osoba, może się zaopatrzyć w takowe w domu przed wyjazdem. Rozmiar tych form Bluszcz w r. z. dostarczył, należy tylko zastosować materyał do potrzeby. Do morskich kąpieli najwłaściwsze są flanele, barchany i włochate miękkie tkaniny na płaszcze i ręczniki, do rzecznej kąpieli można podług tych samych fasonów przygotować sobie ubranie z płótna, oxfortu, perkalu i t. p. tkanin. Czepki powinny być koniecznie nieprzemakalne, zwłaszcza do kąpieli morskiej, gdyż sól zawarta w morskiej wodzie, źle oddziaływa na kolor włosów.

L.Ć., Przegląd mód. Jak się urządzić w podróży, w: „Bluszcz”, 1887

 

— W roku zeszłym — odzywa się doktor do jednej z pań zamożnego świata — Francensbad wybornie pani posłużył.
— Oh! w tym roku za nic Francensbadu nie chcę...
— Bo niepotrzebny, pani tak ślicznie wygląda...
— Oh! doktorze, nie żartuj i zapisz mi tylko prędko, nową jaką chorobę morskich kąpieli wymagającą, innej nie chcę.

„Tygodnik Mód i Powieści”, 1888

 

Pragnienie wycieczek letnich wspólne jest wszystkim mieszkańcom miast większych. Paryż ucieka do kąpieli na brzegach morskich, Londyn na ląd Europy, Berlińczycy i Wiedeńczycy udają się w podróż po Niemczech, a my tam, gdzie chuda nasza kiesa pozwala, choćby do lichej chałupiny chłopskiej, aby nie dusić się między murami miasta.

Wiadomości z różnych stron, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1889

 

Kąpiący się w morzu powinni zachować pewno ostrożności. I tak: nie należy nigdy rozpoczynać kąpieli w dniu przybycia nad morze, lecz dzień, albo nawet dwa, wypocząć. Kąpać się w morzu najwłaściwiej od 15 Lipca do 1 Września; po tym terminie dozwolone być mogą kąpiele jedynie bardzo silnym organizmom. Co do godziny, to najwłaściwiej od 7-ej do 11-ej zrana. dla większej części kąpiących się, osoby zaś słabowite i dzieci powinny się kąpać w południe.
A teraz jedna z najważniejszych kwestyi, mianowicie: jak długo pozostawać należy w wodzie? Czas ów zależny jest od stanu zdrowia chorego i dlatego, gdy kto w celach leczniczych bierze kąpiele morskie, czas oznaczyć powinien sam lekarz. Co zaś do kąpiących się w celach hygienicznych to czas przebywania w wodzie zależnym jest od ciałoskładu, temperamentu, wrażliwości, od wieku, od osłabienia skutkiem przebytych chorób, wreszcie od siły oddziaływania po kąpieli i t. p. Stosownie do tego wystarcza jedno do dwóch zanurzeń, albo też pobyt w wodzie przedłużać się może od 1 do 5 minut, od 10 do 20 a nawet do pół godziny. Zbyt długie przebywanie w wodzie powodować może bóle głowy, katary oskrzeli, nerwoból kulszowy, kołatanie serca, spazm krtani (zwłaszcza u hysteryczek) i t. p.
Sezon kąpielowy nad morzem trwa 21 do 25 dni, przyczem bierze się zazwyczaj jednę kąpiel zrana. Gdy kto kąpie się dwa razy, wtedy czas jednej kąpieli od drugiej powinien być, o ile możności, jak najbardziej odległym, a to w celu, aby wpływ pierwotny drugiej kąpieli nie wywierał swego działania w chwili, gdy jeszcze trwa wpływ końcowy pierwszej. Osoby dotknięte bladaczką, kaszlem, hypochondryą, skłonne do zapaleń gardła, przewodów usznych — nie powinny brać kąpieli dwa razy dziennie.

Wiadomości z hygieny i medycyny popularnej. Kąpiele morskie, w: „Bluszcz”, 1890

 

Sposobów brania kąpieli jest kilka. Nie będziemy ich tu wymieniali; powiemy tylko, że wszystkie zastąpione są doskonale przez pływanie, które o wiele wzmacnia wpływ kąpieli morskich.
Wielce niehygienicznem jest kąpanie się w kostyumach, a prócz tego wpływ kąpieli zostaje o wiele zmniejszonym. Co innego zupełnie gdy fale uderzają wprost o skórę, a co innego, gdy między niemi a skórą znajduje się jakiś pięknie ufarbowany materyał. Jedynie włosy chronić wypada od zamoknięcia za pośrednictwem nieprzemakalnego pokrycia głowy, przekonano się bowiem, że wpływ wody morskiej na włosy nie jest korzystnym.

Wiadomości z hygieny i medycyny popularnej. Kąpiele morskie, w: „Bluszcz”, 1890

 

Cudownym środkiem są kąpiele morskie dla młodych panienek, dotkniętych bladaczką lub nie-dokrewnością, zwłaszcza gdy choroba bierze początek w wadliwem odżywianiu organizmu. Bardzo często kilka tygodni pobytu w miejscowości nad morzem przekształca najzupełniej słabowite, o bladej skórze, bladych błonach śluzowych, wiotkich mięśniach dziewczę w zdrową tęgo wyglądającą pannę. W podobnych razach jednakże trzeba ściśle zachowywać przepisy hygieniczne, przedewszystkiem udać się w miejscowość zaciszną, gdzie mało reunionów i tańców, gdzie nie potrzeba trzy razy dziennie zmieniać ubrania, cały dzień chodzić w krępującym gorsecie, gdzie można dobrze zjeść, swobodnie się wykąpać i wy-wczasować.

Wiadomości z hygieny i medycyny popularnej. Kąpiele morskie, w: „Bluszcz”, 1890

 

W porze obecnej każdy, kogo nie zatrzymują obowiązki i konieczność, stara się opuścić miasto i wyjechać na wieś, do wód, do kąpieli morskich. Jedni szukają tylko odpoczynku, poratowania zdrowia, wzmocnienia sil świeżem i wonnem powietrzem, usunięcia się od męczącego zgiełku miasta — inne osoby przeciwnie, jadą tam, gdzie może być najludniej, gdzie jest okazya do przedstawienia świetnych toalet.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1891

 

Wogóle na spacery nadmorskie nad brzegiem pozwalają sobie kobiety więcej jeszcze swobodnego zaniedbania i ekscentryczności jak w mieście, czyli że to coby się w mieście zdawało ekscentrycznością uchodzi bardzo dobrze nad brzegiem morza. Naprzykład koszula męzka wyrzucona z pod żakiety, związana dużym męzkim krawatem nieuchodząca na ulicy bardzo dobrze, jest przyjęta i modna przy morzu. Moda długich żakietek zrobiła przewrót w toaletach naszych, tak iż zeszłoroczne otwarte o dużych klapach z jedwabnemi wyłogami zdają się niemodne, a jednak tak nie jest, są one zawsze dobrze noszone, jeżeli je kto nosić umie, Najrozsądniejszą radą w tej kwestyi jest nosić żakiet jaki się ma od roku a który jest jeszcze zupełnie nowy, nie troszcząc się wcale, że dłuższe modniejsze, zapinając je jednak o ile fason pozwala na wszystkie guziki. Widzieliśmy jednak zeszłoroczne odcięte i przydłużone przyszytemi połami a zamiast wyłożonego kołnierza zrobiony stojący la Medicis.“

L.C., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1891

 

Jak straszny jest despotyzm mody przekonałam się następującym faktem: jadąc z Kolonu do Ostendy, co chwila wsiadali nowi podróżni, naturalnie kobiety w kapeluszach różnolitego fasonu, na widok których usta moje i mojej towarzyszki mimo-woli skłaniały się do śmiechu, czasem nawet śmiech głośny wybuchał! a jednak nie więcej, jak dwa, trzy lata najdalej, takież kapelusze były modne!
Nie będąc 20 lat przeszło w Ostendzie, znalazłam ją inną, zupełnie zmienioną na korzyść, a owe stroje bajeczne, o których tyle się mówi, są to plotki na tutejszą miejscowość, kto bywał i bywa w Karlsbadzie, ten wie, co to są stroje u wód, tam dopiero uwydatnia się cały Paryż, a w tym zbiegowisku całoświatowym spotykasz wszelkie narodowe stroje w najwspanialszych przeobrażeniach, obok najwyższej elegancyi paryskiej w przedstawicielkach wyższego towarzystwa Paryża, Wiednia i innych stolic Europy. A dzieje się to dla tego, iż Karlsbad i Maryenbad są jedyne źródła świata, morza zaś mają wiele brzegów, u których rozrzucają turystów, szukających zdrowia i powietrza, w Karlsbadzie zbiera się odrazu w jednym sezonie 12 do 15 tysięcy ludzi, czego u żadnego morskiego brzegu nie znajdziesz.

L.C., Korespondencya zagraniczna z dziedziny mód. Ostenda w sierpniu, w: „Bluszcz”, 1892

 

Przepraszam, zdarzają się wyjątki, i to niepospolite. Dzienniki rozgłosiły fakt godny uznania, jaki wydarzył się tego lata na Norderney; szesnastuletnia córka obywatela ziemskiego z Płockiego, j panna Czarnecka uratowała życie siedmioletniemu synkowi jakiegoś niemieckiego urzędnika, kąpiącemu się w morzu.
Za ten bohaterski czyn została przedstawiona i do medalu za ratowanie tonących.
Dzielna panna!..
Jakkolwiek nie zawsze zdarza się sposobność do łowienia w toni morskiej lub rzecznej topielców, jednak dla własnego bezpieczeństwa przydałaby się pomiędzy młodzieżą bardziej rozpowszechniona umiejętność pływania, aby w danych razach nie padały ofiarą nieopatrzne jednostki.

Quis, Pogawędka, w: „Bluszcz”, 1892

 

To znów zdarza się, że przyjaciółka namawia jedna drugą do spędzenia razem wakacyi nad morzem, zapewniając, że morskie kąpiele doskonale jej pomogły na osłabienie w zeszłym roku — naturalnie namowa skutkuje; jadą nad morze obydwie, nie pytając nawet o poradę doktora czy to miejsce jest dla ich konstytucyi odpowiedniem, i pomijając też wszelkie ograniczenia trwania i ilości kąpieli. Młode przyjaciółki kapią się też zawzięcie, dotrzymują placu najwytrwalszym. lecz pomimo to zamiast zdrowia przywożą do domu chorobę. Wtedy wezwany dopiero lekarz objaśnia że choroba została wywołaną niewłaściwie prowadzoną kuracyą.
Z przytoczonych powyżej przykładów widać, jak łatwo pozbyć się korzyści z odpoczynku, przez zły wybór miejsca letniego zamieszkania.

Stary przyjaciel „Bluszczu”, O wyborze kuracyi. Wybór miejscowości na letni pobyt, w: „Bluszcz”, 1895

 

Przeciwnie zupełnie, ma się z osobami, które z powołania swego zmuszone są do prowadzenia siedzącego spokojnego życia, albo też z usposobienia unikają każdego większego ruchu — te powinny najprzód umiarkowanemi, następnie silniejszemi ćwiczeniami starać się wstrzymać napływy krwi do organów ciała i przeszkody przytrafiające się w obiegu soków. Kto nie jest jeszcze zanadto otyły dla tego najlepiej będzie jak sobie obierze pobyt w liczniej odwiedzanym miejscu morskich kąpieli.
Zimne kąpiele, wiosłowanie, spinanie się po górach, często niepotrzebnem czynią używanie wód alkalicznych.
Osoby zanadto wiele jedzące i cierpiące na otłuszczenie, najlepiej zrobią, jeżeli po użyciu przepisanych wód, regulujących zmianę materyi, — udadzą się w góry, i tam używać będą kuracyi według systemu Oertla.

Stary przyjaciel „Bluszczu”, O wyborze kuracyi. Wybór miejscowości na letni pobyt, w: „Bluszcz”, 1895

 

Paniom spieszącym do wód, lub kąpieli morskich, radzę zabrać obok kilku strojnych staniczków, potrzebnych na zebrania do kassyna, tylko sukienki praktyczne i nie drogie, aby w nich śmiało można się puszczać na wycieczki i spacery dalsze, bez obaw v zniszczenia drogiej sukni, co wpływa nawet na dobry humor i ochotę uczestniczących. Podatnemi materyałami na takie kostyumy będą wszelkie materyały angielskie; bardzo praktyczna, miękka i lekka angielska flanela, gładki w jednym kolorze, odpowiednia na podróżne lub wycieczkowe suknie, zaś fantazyjna w kolorowe paski na kostyumy sportowe, a szczególniej lawntennisowe. Dalej lśniące dystyngowane a nie gniotące się mohairy, nadzwyczajnem powodzeniem cieszą się u młodych panienek, wraz ze szmizetkami, kołnierzykami i mankietkami perkalowemi białemi lub kolorowemi, do koloru sukni zastosowanemi.

M. Ch., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1896

 

Kostiumy do kąpieli morskiej najlepiej kupić na miejscu; nadmieniamy tylko, że tego roku powszechnie używany jest materyał przygotowany wyłącznie na ten cel i dla odróżnienia od materyału serge na suknie, nazwany serge da bains de mer, mający tę właściwość, że wysycha niezmiernie szybko. Wyrabiają go w różnych kolorach nie zmieniających się w wodzie morskiej. W formie bluz kąpielowych ta zaszła zmiana, że obecnie liczą 90 cent. długości lub metr i zasłaniają prawie zupełnie majtki; te ostatnie modne są bufiaste, podobne jak przy kostiumie cyklistki. Płaszcze kąpielowe noszą długie osłaniające całą osobę, formą burnusową z kapturkiem, lub też z szerokiemi otwartemi rękawami, inne jeszcze mają pelerynę i kołnierz szeroko wyłożony. Czepki gumowe lub z płótna woskowanego zarzucono zupełnie i słusznie, bo były niezgrabne — zastąpiono je chusteczką z materyi surah, fularu lub satynetki nieprzemakalnych. Wiąże ją się na głowie zręcznie, z pewną kokieteryą układając kokardę na środku, lub z boku — jak lepiej do twarzy. Co do trzewików to forma „Amelia" ma pierwszeństwo nad innemi, przypomina sandały rzymskie i zabezpiecza nogi od uwierania twardych kamyków. Utrzymują je taśmy kolorowe, krzyżowane około nogi i stanowiące zarazem ozdobę. Zbyteczne chyba dodawać, że takie trzewiki służą tylko do kąpieli, zaś do spaceru nad brzegiem morza (plagę) modne są trzewiki z białej skórki, zamiast żółtych. Do schowania kostiumu po kąpieli wychodząc z kabinki, służy woreczek z materyi nieprzemakalnej.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1897

 

W kąpielach morskich w trzech miejscach zazwyczaj dzień się przepędza: na plaży, w kasynie czy też w kur salonie i przy table d’hôte. Idąc na plażę, trzeba mieć niezawodnie świeżą toaletę, ale należy unikać tego szalonego zbytku kobiet, które strojem olśniewać i ogólną pragną zwrócić uwagę. Jeżeli nie spotkacie na plaży osób znajomych, rządźcie się taktem w zawieraniu nowych znajomości, trzymając się z daleka od takich, których postępowanie wydaje wam się podejrzanem lub dwuznacznem. W wyborze mężczyzn zwłaszcza, z takimi tylko żyć można, których stanowisko dobrze wam znane.
Na plażę bierze się dwie toalety, jedną poranną, drugą popołudniową. Pierwsza ma być skromną, lubo niektóre kobiety robią ją umyślnie ekscentryczną.
Unikać też trzeba koniecznie orszaku młodzieży, bo nie przystoi on młodej mężatce, a tembardziej pannie.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi Na podstawie najlepszych źródeł ułożył, Wydanie czwarte, Warszawa, Kraków 1898

 

O kostyumach podróżnych informowałam już w poprzedniej mojej korospondencyi, dziś chcę zwrócić uwagę na kostyumy do kąpieli morskich przeznaczone.
Taki kostyum powinien pozostać przedewszystkiem skromny, bez żadnych efektownych ozdób, jak: falbanki, koronki, riuszki, wstążki i t. p. Materyal zwany „serge“ w czarnym kolorze, najlepiej odpowiada swemu zadaniu, jako kolor, trwałość materyału i swój przyzwoity, spokojny wygląd. Jednakże od kilku lat czarne kostyumy zostały zarzucone przez panie więcej eleganckie, natomiast wprowadzono kostyumy z lekkiej, białej, lub ponsowej flaneli lub serge’y, naturalnie nader szybko ulegające zniszczeniu, a nadewszystko do pewnego stopnia krzyczące, czyli ekscentryczne.
Zwykły kostyum do kąpieli morskich składa się z majtek i bluzy, krótszej lub dłuższej, a nawet, jak tego roku moda każę, bluzy są tak długie, jak i majtki, obcisłe na biodrach, w pasie związane wełnianą szarfą.
Płaszcze, czyli „sortie de bain,“ są najwięcej używane z moltonu białego w niebieskie lub ponsowe pasy, lub też płaszcze bawełniane z materyału „éponge.“ Dzieci noszą tenże sam fason kostyumów, tylko więcej wycięte i kratki.
Jako nakrycia głowy służą kąpielowe duże słomiane kapelusze, które najlepiej używać podczas kąpieli na przypływie morza ku południowi, nad wieczorem zaś lub wczesnym rankiem, służyć mogą doskonale odpowiednie czapeczki.

L.S., Korespondencya paryzka. Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1899

 

Nie należy kąpać się morzu tego dnia, lub nazajutrz po przybyciu do miejscowości leczniczej. Organizm musi naprzód przywyknąć do morskich wyziewów; trzeba też zmienić tryb życia, nie pić ani wina, ani kawy, ani żadnych napojów spirytusowych.

Baronowa Staffe, Piękność i zdrowie. Praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet. Wydanie nowe, Warszawa 1903

 

Powinno się zanurzać w wodę szybko, od razu, niema konieczności moczyć naprzód głowy, co jest bardzo zgubne dla włosów kobiecych, które dobrze osłonić należy. Gdyby się doznawało przykrego uczucia od uderzenia wody na żołądek, trzeba tę część ciała posmarować jakimś tłuszczem.

Baronowa Staffe, Piękność i zdrowie. Praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet. Wydanie nowe, Warszawa 1903

 

Bardzo niebezpieczne są kąpiele morskie dla dzieci przed dojściem do lat przynajmniej dwunastu. A nawet w tym wieku, jeżeli dziecko boi się fal morskich nie trzeba go w nich zanurzać. Małe dziecko nie ma dostatecznej siły nerwów dla wywołania silnej reakcyi, bez której kąpiel jest szkodliwą.

Baronowa Staffe, Piękność i zdrowie. Praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet. Wydanie nowe, Warszawa 1903

 

Ostatnie szeregi podróżniczek stanowią osoby, udające się do morskich kąpieli, tłumaczące wywóz pieniędzy z kraju, potrzebą kuracji.

O podróży i gościach przyjezdnych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

Klimat nadmorski dla wielu chorych, szczególnie dla melancholików, dla przedrażnionych itp., jest nieodpowiedni, również dla dychawicznych nerwowych. Natomiast cierpiący na tchawicę wskutek zakatarzenia powinni się udawać nad morze.
Łagodny jednak klimat morski, jak w Wenecji, Tryeście, Warnie, Burgasie na południu, jak w Połądze naszej, w Pucku, w Sobotach, a dalej w Adampolu, odpowiedni jest i dla bardzo zdenerwowanych.

Dokąd się udać na wypoczynek letni? do wód? na kuracją? Przewodnik po rodzimych zdrojowiskach, zakładach kąpielowych i przyrodoleczniczych, latowiskach itp. II wydanie dopełnione, Berlin 1911

 

Kąpiele w morzu to był specjalny rytuał. Na plaży ogrodzonej dla kobiet, stały kabiny i tam przebierano się w kostiumy granatowe, wełniane, z majtkami i plisowaną spódnicą poza kolana. Bluza, przeważnie marynarska, wzięta gumką pasie lub luźno puszczona z plisą u dołu. Na głowie gumowy czepek na gumce i specjalne pantofelki. I w tym wchodziło się w morskie fale (dziwię się, że morze się nie cofało!). Sznur oddzielał od plaży męskiej. Strażnicy w łódkach pilnowali tego moralnego podziału i nie pamiętam, by zdarzały się nurkowania w zakazane miejsca. Tylko Rosjanki miały swoją plażę, bardzo odgrodzoną od pozostałych i strzeżoną, gdzie ku zgorszeniu kąpały się nago. Polki z tej plaży nie korzystały, może z moralności, ale raczej byłaby to zdrada narodowa — obowiązywało niekontaktowanie się z Rosjanami na terenie dawnych ziem polskich.

Helena z Jaczynowskich Roth, Czasy Miejsca Ludzie. Wspomnienia z Kresów Wschodnich, Wydawnictwo Literackie, 2011

 

Ostenda była plażą o światowej sławie, tzw. królową plaż. Zjeżdżał się tam cały świat i cały półświatek. Plaża nie była podzielona podług płci, wszyscy kąpali się razem, naturalnie w kostiumach mało się różniących w zasadzie od tych w Połądze, ale bardziej podkasanych i kokieteryjnych. Damy z półświatka lansowały zawsze coś wyróżniającego się. Rozbierano się w kabinach na kółkach, wypychanych przez obsługę w morze, lub w namiotach na brzegu. Panowie mało jeszcze ukazywali się w powszechnych dziś kąpielówkach, ale nosili różnokolorowe lub pasiaste kostiumy wełniane, trykotowe, z wycięciem pod szyją. Powiem, że nawet w tym zyskiwali, nie demaskując włochatych piersi i tłustych, obwisłych brzuszków. Zapomniałam jeszcze dodać, że wychodząc z morza, często panie, jak i panowie narzucali na siebie płaszcz kąpielowy i tak przystrojeni podążali do bardziej oddalonych kabin. Stały wszędzie kosze lub parasole plażowe, gdzie można było wysiadywać. Starsi nie wylegiwali się tak jak obecnie w grajdołkach. Zostawiano to raczej dzieciom, a starsi chronili się od zbytniego słońca i opalenizny na czarno. Był i wspaniały kursal (dziś dom zdrojowy), gdzie urządzano piękne koncerty, były sale różnych gier (ale ruletki chyba nie było, tylko w Monte Carlo), naturalnie karty, czytelnie, prasa z całego świata.
Ostenda była droga, więc po obejrzeniu kilku mniejszych i spokojniejszych plaż (Midelkerike, Mariakerike i innych, których nazw już nie pamiętam) ulokowaliśmy się w pension de familie (pensjonat rodzinny), położonym w dobrze zagospodarowanym Blanckienbergu, drugim co do wielkości i ruchu po Ostendzie na tym wybrzeżu. Był tam również kursal, dobre hotele, sklepy zaopatrzone we wszystko, o czym może zamarzyć un étranger (cudzoziemiec).

Helena z Jaczynowskich Roth, Czasy Miejsca Ludzie. Wspomnienia z Kresów Wschodnich, Wydawnictwo Literackie, 2011