W czasach przed upowszechnieniem elektryczności źródłem światła były świece i lampy. Lampy mogły być pięknymi, artystycznie wykonanymi przedmiotami, ale były też przedmiotami niezbędnymi, szczególnie w szare dni i długie wieczory jesienno-zimowej pory roku. Dbanie o lampy i pilnowanie, aby były „ponalewane” należało do istotnych codziennych czynności gospodarskich.
Lampy stwarzały wiele problemów. Mogły kopcić, produkując tłusty, brudzący dym. Wymagały starannej obsługi – przycinania knotów, dopełniania zbiorniczka, a wreszcie raz na jakiś czas starannego i żmudnego czyszczenia. Na lato chowano je, zabezpieczając starannie.
Lampy naftowe, zawierające łatwopalny płyn i płomień, mogły też stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo. Przewrócenie lampy naftowej groziło pożarem domu (dlatego nad stołami zalecano lampy wiszące). Dochodziło też do tragicznych, nierzadko śmiertelnych w skutkach wypadków przy nieostrożnym dopełnianiu zbiorniczka.


We wrześniu zaczynają się już długie wieczory, wyjąć więc lampy schowane, ponalewać i od pierwszego dnia użycia przyzwyczaić służące, aby po sprzątnięciu pokoi codziennie knoty obcięły i lamp dolały, czyniąc to systematycznie ze wszystkiemi i to codzień. Tym tylko sposobem można dojść do dobrze się palących, nie kopcących lamp — a co najważniejsza nigdy wypadku być nie może — co częstokroć bywa, gdy nierozważna pani pozwala lampy dolewać i oprawiać wieczorem przy świetle. U siebie wprowadziłam zwyczaj, iż lampa nie dolana rano, pomimo nawet potrzeby koniecznej nie może być palona wieczorem — a zwyczaj jak wiemy jest drugą naturą ludzką — więc i służące moje wprawiły się do tego zwyczaju domowego.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Kalendarz prac gospodarskich, w: Kolęda dla Gospodyń

 

Tak zwane lampki studenckie mają podstawę w formie gładkiego lichtarza, rezerwoar i na wierzch idącą umbrelkę, wszystko z bronzowo lakierowanego metalu. Lampka taka choć na pokój niewiele światła rzuca, wybornie wszakże przedmiot pracy oświetli, bardzo mało potrzebując nafty.

„Tygodnik Mód i Powieści”, 1870

 

O nierównem paleniu się lamp naftowych.
Lampy naftowe często palą się źle, kopcą, dają jakiś płomień nieczysto rudawy, bez żadnej na pozór przyczyny. Otóż ta ukryta przyczyna leży w tem, jeżeli knot do lampy użyty mógł poprzednio nasiąknąć wilgocią. Bawełna, na takie knoty używana, jest z gatunków szczególniej wilgoć wciągających, co niekiedy posuwa się tak daleko, że bierze w siebie wilgoć od 1/5 do 1/2 swej wagi. Knot tak zwilgotniały nie chce następnie naciągać naftą i palenie znajduje przeszkodę. Dla tego też powinno być ogólną regułą gospodyni, aby knoty zapasowe w suchem miejscu trzymała i nigdy świeżo przyniesionych, bez poprzedniego przesuszenia w cieple, nie zakładała w lampę. Knot raz naftą napojony, już wilgoci nie dopuszcza, zawsze przecież jest lepiej nie stawiać lamp naftowych wśród dnia w takich miejscach, gdzie wilgoć na nich działa, bo je to zanieczyszcza, metalowe części lampy rdzewieją.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Cokolwiek bądź chcesz wyczyścić czyli porządki domowe, Warszawa 1887

 

Materyały używane obecnie do oświetlania są: świece stearynowe, gaz i nafta. Olej i świece łojowe zostały zarzucone.
Świeca stearynowa daje wprawdzie światło niezbyt mocne ale przyjemne i zdrowe dla oczu. Dobre świece powinny być białe, twarde i błyszczące. Nie warto robić ich duży zapas, gdyż żółkną z czasem.
Nafta jest najtańszym sposobem oświetlania, powinna być tylko bardzo oczyszczona, bezbarwna i prawie bezwonna. Dobroć jej można wypróbować w sposób następujący: nalawszy jej troszeczkę na spodeczek, zanurza się zapałkę: jeżeli zapałka zgaśnie, nafta jest dobra.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Nafta, jako materyał bardzo palny, wymaga wielkiej ostrożności w obejściu się z nią: trzeba napełniać lampy podczas dnia, nie dolewać płynu do lampy zapalonej, nie stawiać jej na rozpalonej kuchni i używać lampy o szerokiej podstawie.
W razie przewrócenia lampy i zapalenia się nafty, nie trzeba jej nigdy gasić wodą, która podsyciłaby płomienie, lecz zasypać piaskiem, ziemią lub popiołem, albo przydusić ogień jaką mokrą szmatą.
Dla oczyszczenia nafty, trzeba dosypywać soli kuchennej łyżeczkę na garniec.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Oświetlenie gazem jest najtańsze ze wszystkich, daje najżywsze i najpiękniejsze światło; z drugiej jednak strony nie jest korzystno dla oczu i zanadto rozgrzewa temperaturę. Krany z gazem powinny być jak najszczelniej zamknięte dla uniknięcia wypadku; dosyć bowiem wejść ze światłem do pokoju napełnionego gazem, żeby wywołać wybuch. Szczęściem, przykra woń gazu zawczasu ostrzega o niebezpieczeństwie. Gaz jest najodpowiedniejszy do oświetlania magazynów, schodów i przedpokojów.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Lampka nocna jest konieczna w domu, gdzie są osoby chore, podeszłe lub małe dzieci. Najpraktyczniejsze są benzynowe, wymagają jednak wielkiej ostrożności; przedewszystkiem, trzeba się strzedz dolewania płynu do zapalonej lampki.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Lampa naftowa powinna być codzień starannie oczyszczona i mieć knot równo przycięty. Kilka razy do roku, trzeba ją rozebrać i wyszorować dobrze w gorącej wodzie z potażem. Lampa zanieczyszczona nigdy dobrze palić się nie będzie.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Do roboty najpraktyczniejsze są lampy niskie z małemi kloszami, kryjące zupełnie światło, które tak źle na oczy działa. Klosze przezroczyste dobre są tylko wtedy, gdy potrzeba oświetlać cały pokój. Klosze ze szkła matowego łatwo się splamią, ale też z łatwością dają się wymyć letnią wodą z sodą i mydłem.

Paulina Szumlańska, Gniazdko rodzinne składnie i ładnie urządzone, Warszawa 1888

 

Knoty do lamp.
Lampy naftowe jak wiemy bardzo często kopcą, wydając nie równy płomień; otóż nie można być zanadto wymagającą przy oprawianiu lamp — wprowadzony porządek w tym kierunku jest tu obowiązkiem nie tylko dobrego światła i przyjemności, ale nawet zdrowia. Chcąc aby płomień był zawsze równy, oprócz starannego oczyszczania lamp, trzeba nowe knoty przed wzięciem ich do użycia włożyć w mocny ocet aby dobrze nim nasiąkł, następnie lekko tylko wycisnąwszy wysuszyć w cieple i dopiero używać. Dalej, zapalając lampę, bardzo mało ją wykręcić, a dopiero po kilku sekundach rozświecić, będzie się wtedy cały wieczór dobrze paliła.

Przepisy gospodarskie, w: „Bluszcz”, 1890

 

Z rozpowszechnieniem oświetlenia elektrycznego ustaje mozolne oczyszczanie lamp

P. Kuczalska-Reinschmit, Wybór zawodu, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1894

 

Czyszczenie lamp.
Lampy powinny być codziennie czyszczono przez osobę inteligentną. Tak jest, niech łaskawe czytelniczki wierzy, że o ile chcemy, żeby lampy paliły się jasnym płomieniom i były zawsze w porządku utrzymywane, nie można ich powierzać pieczy przeciętnej naszej służącej. W wielu domach czyszczenie lamp odbywa się pod nadzorem pań i wtedy napewno światło lamp jest czyste a lampy nie ulegają przedwczesnemu zniszczeniu.
Drugim warunkiem jest zaopatrzeniu szkieł w odpowiednie nakrycia, aby kurz nie wpadał do środka lampy, na co szczególniej trzeba uważać, jeżeli nie codzień lampa bywa zapalaną. Podczas dni długich, kiedy lumpy rzadko się zapalają, powinny być ono zupełnie zabezpieczone od kurzu. Kiedy zauważymy że nafta gęstnieje, co zwykle następuje po miesiącu używania lampy, wtedy należy ją doskonale wyczyścić gorącą wodą z potażem lub sodą, biorąc 20 gram potażu na kwartę wody.
Trzecim i ważnym środkiem będzie doskonałe, równe, obcięcie knota, tak, aby spalone części nie pozostawały w środku brenera.

Przepisy gospodarskie, w: „Bluszcz”, 1896

 

Jak uniknąć swędzenia lamp.
Jeżeli w lampie tak długo nafta stoi, że aż zżółknie, wtedy będzie ciemno się palić i wydawać odór nieprzyjemny. Dla uniknięcia tego, należy naftę wszystką wylać z rezerwoaru, a knot jeżeli zjełczały wyrzucić. Gdy jednak knot będzie dosyć nowy, zapalić go, i trzymać zapalony, dopóki nie zgaśnie. Płomień wyciągnie z knota wszystką naftę starą i tak go oczyści że pozostanie jak nowy, a lampa po nalaniu świeżej nafty, palić się będzie jasno i dobrze.
Wypalenie knota należy uskuteczniać zdala od pokojów, gdyż dopóki stara nalta palić się będzie, swąd z niej jest nieunikniony.

Paulina Szumlańska, Rady gospodarskie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

Oświetlenie kuchni sztuczne przy pomocy tradycyjnej cuchnącej lampki kuchennej musi nareszcie raz już wyjść z mody; lampa kuchenna ma dawać dużo światła, a nie powinna swędem i kopciem zanieczyszczać powietrza.

Hygiena kuchni, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

Nie powinno się palić w sypialni przez dłuszy czas światła, gdyż świeca paląca się zużywa tyleż tlenu, co jedna osoba, a lampa stosownie do wielkości płomienia nierównie więcej, przeto zwyczaj palenia lampek przez całą noc w sypialni stanowczo jest niehygieniczny.

Hygiena sypialni, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

Panie wyjeżdżające na wieś na całe lato mają jeszcze więcej zajęcia, bo całe mieszkanie muszą tak urządzić, aby przez czas ich niebytności nic nie uległo zniszczeniu. Żyrandole, świeczniki, lustra, trzeba gęstym pokryć muślinem, lampy z wyjątkiem tych, które służą do codziennego użytku, pooczyszczać, naftę z rozerwoarów wylać, knoty zdatne jeszcze do użytku wygotować w wodzie z sodą, wysuszyć i schować, a założone znów w lampy palić się będą jak nowe.

Paulina Szumlańska, Rady na maj, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

O lampach.
Wiele osób twierdzi, że pocenie się rezerwoaru u lamp jest złem koniecznem, a jednak można tego w zupełności uniknąć, zwróciwszy uwagę na dwa ważne warunki: 1) trzeba brener w rezerwoarze jak najmocniej przykręcić, 2) trzeba również przy nalewaniu nafty zwracać uwagę, aby rezerwoar przynajmniej na 1 cent. był nią nie zapełniony. Zachowawszy te ostrożności przekonamy się, że nafta na wierzch wydostawać się nie będzie. Po oporządzeniu lamp rezerwoary należy bardzo starannie wytrzeć suchym gałgankiem do tego celu przeznaczonym.
Lampy powinny być koniecznie w dzień oczyszczone i dlatego też dobrze byłoby, aby o ile można, sama pani tę czynność spełniała. Jeżeli jej żal rączek, niech to robi w rękawiczkach, bo z pewnością żadna służąca nigdy dokładnie lamp w czystości nie utrzyma. Ażeby zapobiedz pękaniu cylindrów, trzeba: 1) przy rozpalaniu lampy nie odrazu silnie wykręcać knot, lecz dopiero po upływie kilku minut płomień powiększyć — 2) przy zakładaniu cylindra nieco go pierw ogrzać, choćby tylko przez chuchnięcie — 3) nie zakładać go nigdy na palącą lampę wilgotnymi palcami-4) gdy lampa się pali, nie prysnąć na szkło wodą, bo rozpalony cylinder odrazu pęknie.

Paulina Szumlańska, Rady gospodarskie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Lampy należy zawsze opatrywać z rana, przez wzgląd na czystość i bezpieczeństwo; kwiaty pokojowe również co rano podlewać trzeba i z kurzu oczyszczać.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Szkaradne, swędne lampki kuchenne powinny od dawna ustąpić miejsca dużej lampie, wiszącej po środku. Nadto powinno się mieć półeczkę do książki kucharskiej, kajet z przepisami od znajomych gospodyń i t. p., jak również haczyki do zawieszania rachunków i kartek od dostawców.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Żyrandole i świeczniki poosłaniać muszlinem, lampy wyczyścić, szkła i rezerwoary pomyć, knoty wyrzucić i lampy owinąć papierem.

Paulina Szumlańska, Rady na czerwiec, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Nie małą rolę odgrywa także oświetlenie stołu. Nafta nie nadaje się wcale raz dla tego, że lampy tego rodzaju zajmują zwykle miejsce na stole, a powtóre, że kolor tego światła źle harmonizuje z białością obrusa i porcelany. W ostateczności można używać lampy wiszącej, widnej, bo ciemności w jadalni źle wpływają na humor biesiadników, o ile ci nie są persami przyzwyczajonemi jadać po ciemku.
Najlepiej zaprowadzić żyrandol elektryczny, bogato ozdobiony kryształami, które rzucają tęczowe odbłyski na szkło i na zastawę całą, podnosząc jej urok. Ale to sprawa bardzo kosztowna. Taniej wypada zaprowadzić światło gazowo-żarowe, a na wsi, gdzie niema gazu, takież lampy spirytusowe albo naftowe; dają one nie gorsze światło aniżeli elektryczne, albo acetylenowe, bo spokojne, zimne lecz przyjemne dla wzroku i jasne. Oświetlenie powinno padać z góry, wyłącznie na stół, pozostawiając w półcieniu resztę pokoju.

W.U., Pokój stołowy, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Światło elektryczne zaprowadzone obecnie we wszystkich większych apartamentach, wypycha bezlitośnie dawne świeczniki i apliqués do świec i lamp, na korzyść dziwacznych form moderne style. Pozostały jednakże w licznych domach uświęcone tradycyą, dobrze wszystkim znane staroświeckie świeczniki ze sztucznie rżniętych kryształów; otóż świeczniki te, dzięki pomysłowości specyalistów — elektryków znalazły zastosowanie do nowomodnego oświetlenia. Druty elektryczne chronią się w festony dużych opałowych pereł, które przydane do mnóstwa pryzmatycznych szkiełek, rozsiewają potoki świateł, a odbijając się w lustrach salonu przepyszne tworzą efekty.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Ozdobą ogromną nowych salonów są lampy elektryczne, których modele na wystawie oglądać można. Jedne z najnowszych: kobieta trzymająca w obu rękach grono fioletowej glicynii; kwiat ten oświetlony wewnątrz cudowne robi wrażenie. Inna lampa, do ogromnego salonu przeznaczona, jako arcydzieło pomysłu może być uważaną: studnia w zmniejszonym modelu, otoczona wysoko winogradem tworzącym niby altankę pełną liści i winogron żółtych, zielonych i czarnych; nad brzegiem owej studzienki przysiadł paw, opuszczając ku dołowi wachlarz swych piór królewskich; cały rysunek tej fantastycznej lampy oraz wrażenie ogólne, gdy winogrona i pióra pawie rozpłomienią się nagle światłem elektrycznem — są wprost czarujące.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Kujaw. Lampy spirytusowe wchodzą coraz więcej w użycie dzięki tomu, że nie wydzielają zupełnie kopciu ani swędu i dają piękne równe światło. Światło z tych lamp jest jednak kosztowniejsze od naftowego. Cena kompletnego brenera wynosi 4 rb. 50 kop. Zastosować go można do każdej lampy. (Brenery nabywać można w składzie lamp, Trębacka N. 15).

Odpowiedzi Redakcji, w: „Dobra Gospodyni”, 1905

 

Otóż, dla uniknięcia wybuchu nafty w lampach, trzeba zawsze rezerwoar wypełniać całkowicie. Nalewać naftę do połowy jest bardzo niebezpiecznie, a to dlatego, że jeżeli się zdarzy nafta źle oczyszczona, to wydziela się z niej gaz, który stopniowo, w ciągu kilku godzin, gromadzi się w pustej połowie rezerwoaru i w połączeniu ze znajdującem się tam powietrzem tworzy materyał wybuchowy.
Jeżeli nafta się zapali, to ugasić ją można mlekiem i mąką, – tej ostatniej trzeba sypać jak najwięcej.
W tem miejscu, gdzie przechowujemy naftę, nie wadzi postawić flaszki z amoniakiem: jeżeli nafta się zapali, flaszka z amoniakiem pęknie, a jego para zagasi ogień, albowiem gaz amoniakalny posiada własność zapobiegania paleniu.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Aj, te lampy, lampy! Od przedpokoju aż do kuchni należy je oczyszczać z rana, i tylko z rana, a nie w chwili, gdy są potrzebne do użytku! O tem pani domu powinna pamiętać nadewszystko!

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Czyszczenie szklanych kloszów. Namoczyć klosze w ciepłej wodzie z trochą sody i amoniaku, wytrzeć w środku kawałkiem flaneli, po ostudzeniu wypłukać w zimnej wodzie i wytrzeć do sucha czystą ścierką, a potem papierem dla nadania połysku.

M.G., Wskazania praktyczne, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Przy oprawianiu lamp i maszynek naftowych można także zastąpić ścierki, które potem trudno wyprać, zgniecionym papierem, którym i zbiornik i knoty oczyszcza się doskonale.

M.G., Wskazania praktyczne, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

Eksplozja lampy nigdy nie nastąpi, należy tylko przy gaszeniu nieco knot przykręcić a dopiero w cylinder dmuchnąć.

Paulina Szumlańska, 600 rad i doświadczeń gospodarskich, wyd. 2, Warszawa 1911

 

Lampa swędzić nie będzie gdy knot nowy przed użyciem namoczy się w occie, wysuszy i dopiero założy.
Lampa jaśniej palić się będzie gdy w rezerwoar wrzucimy troszkę miałkiej kamfory (jak orzech laskowy), która przez kilka tygodni działać będzie.
Lampa źle się pali i swędzi, gdy nafta, długo w niej stojąca, zżółknie, trzeba wówczas naftę wylać, rezerwoar wymyć i świeżej nafty nalać.
Lampa paląca się na powietrzu łatwo od wiatru gaśnie. Zapobiegnie się temu, założywszy w górze cylindra kapelusik mikowy taki, jak do lamp gazowych używają.

Paulina Szumlańska, 600 rad i doświadczeń gospodarskich, wyd. 2, Warszawa 1911

 

Lampę, którą z pań chce mieć porządnie oprawioną, a niema dbałej służącej, niechaj albo ją dopilnuje, lub wdziawszy rękawiczki sama koło lamp zrobi porządek.

Paulina Szumlańska, 600 rad i doświadczeń gospodarskich, wyd. 2, Warszawa 1911

 

Ostrzeżenia przed nieuważnym obchodzeniem się z lampami zamieszczano nawet w pismach dla dzieci:

Jedna z młodych korespondentek naszych opisuje wypadek przerażający, który się wydarzył w jej okolicy. Podajemy ten ustęp z jej liściku dla nauki i przestrogi czytelników, aby zawsze pamiętali o tem, jak straszne skutki mieć może nieostrożne obchodzenie się z lampami naftowemi. Oto, co pisze korespondentka nasza:
Wradyówka
„10 Maja w naszej okolicy zdarzył się okropny wypadek u państwa O. Wieczorem, gdy cała rodzina siedziała przy stole, a lampa zaczęła gasnąć, pani domu wstała, chcąc dolać nafty. Odkręciła wierzch lampy i trzymała go w ręce z knotem zapalonym, podczas gdy drugą ręką wlewała naftę do lampy. Wtem ogień dostał się do nafty, rezerwoar pękł i paląca się nafta oblała panią O. i jej dzieci. Z tych troje umarło natychmiast, troje żyje jeszcze, gdy to piszę, lecz w okropnych męczarniach i niema nadziei, aby i te ocalały. Pani O. jest także bardzo chora.
Józia S.”

Korespondencya Wieczorów Rodzinnych, w: „Wieczory Rodzinne”, 1884

 

Pokojowa nakrywała do stołu i od 8 do 9 pilnowała śniadania, już przebrana w dzienną sukienkę i biały fartuszek. Po swoim śniadaniu zmywała naczynia i oprawiała lampy. Do 12 musiało to być zrobione, jak i nafta do latarń wydana. Później nikt nafty nie dostał.

Helena z Jaczynowskich Roth, Czasy Miejsca Ludzie. Wspomnienia z Kresów Wschodnich, Wydawnictwo Literackie, 2011