Mężczyzn uczestniczących w zabawach tanecznych także obowiązywały pewne przepisy wychowania. Przede wszystkim musieli starannie dobierać partnerki do tańca, nie tylko według własnych upodobań, ale także przepisów towarzyskich oraz zgodnie z prośbami gospodyni, która z kolei miała dbać o to, by żadna z tancerek nie siedziała pod ścianą. Tancerkę należało odpowiednio poprosić do tańca, tańczyć z nią z zachowaniem wszystkich reguł, a także wdzięku i elegancji, we właściwym momencie odprowadzić do bufetu. Należało prawić właściwe komplementy i prowadzić kiedy trzeba rozmowę, unikając jakichkolwiek niestosownych tematów.
Młody człowiek, który dobrze tańczył i umiał się znaleźć mógł liczyć na liczna zaproszenia – wydający wszelkiego rodzaju zabawy tańcujące musieli zadbać o odpowiednią ilość tancerzy dla wszystkich dam. Czasami dawało to okazję do znalezienia się w kręgach, do których zwyczajnie nie bywał zapraszany i zawarcia korzystnych znajomości (niektórzy cenili też podawane na balach posiłki).

Nie wesoła jest dola tancerza karnawałowego. Wymagania zapraszających ciągle rosną i mało któremu z tych filarów posadzek woskowanych uda się spełnić wszystkie żądane warunki. Nie mówimy już nic o stroju, który musi być świeży i modny, o rękawiczkach, które w salonach szanujących się, świeżo z prania muszą występować, o fryzurze, w której ani włosek drgnąć niepowinien i nawet o tych poziomych rzeczach, na których lakier tak prędko się zużywa. Ale czy uwierzycie, wzrost tancerza ulega także ścisłym badaniom; musi on trzymać miarę i nawet ci którzyby byli przyjęci do linjowych pułków, mają sobie odmówiony wstęp do niektórych salonów. Żeby być tancerzem w całem znaczeniu tego wyrazu, trzeba posiadać grenadjerskie kwalifikacje. Do tych wszystkich trudności przybywa teraz jeszcze jedna. Słyszeliśmy, że na pewien wieczór odmówiono wstępu tancerzowi, bo według uznania pani domu i jej córek, nie był on dość przystojnym. Tutaj wchodzimy już w szerokie względy estetyczne, któreby nas na zbyt drażliwe pole wyprowadziły. Koniec końców, gdzie miara przystojności i jakiej normy w takich razach trzymać się należy? Radzilibyśmy, aby przy wydawaniu wieczoru objaśniano te drażliwe pytania osobnym programmatem.

„Kurier Warszawski”, 1870

 

Dalibóg, że nieraz podziwiać przychodzi gimnastykę salonową. Co mi tam mówią o akrobatach albo japońskich sztukmistrzach; niech w kąt się schowa ekwilibrysta, który na całej kopie karafek ustawionych jedna na drugiej potrafi utrzymać równowagę. Dla mnie najbardziej zadziwiającym objawem sztuk tego rodzaju jest umiejętne krążenie po salonach, pomiędzy wlokącemi się na wszystkie strony ogonami długich sukien, zwłaszcza gdy do tańca przyjdzie.
Doprawdy, w porównaniu do manewrów których tam użyć trzeba, niczem była sztuka starożytnych nawigatorów przepływania pomiędzy Scyllą a Charybdą. Z tej strony strzeż się aksamitu, a z tamtej materyi jedwabnej. Rozmawiasz z damą stojącą na drugim końcu pokoju, a suknia jej tuż tuż pod twojemi nogami.
A przy każdej takiej kolizyi ucieszne bywają miny właściciela lakierka, który na suknię nastąpił i właścicielki sukni, która się pod lakierek dostała. Przeprosiny idą po światowemu, ale winowajcy spoglądają na siebie, obwiniając się wzajemnie. On klnie w duchu elegancją, ona wyrzeka na niezręczność. A w tańcu to już rzecz nieunikniona prawie, bo za każdym obrotem tancerki modnie ubranej, suknia zajmuje połowę salonu i zmiata wszystko po drodze. Spełnia ona zarazem obowiązek wachlarza i szczotki. Dla froterów wielka to wygoda, bo tam gdzie kilka ogoniastych sukien zebrało się wieczorem, nie znajdą oni zrana żadnego pyłku do zmiecenia.

Kronika tygodniowa, w: „Tygodnik Illustrowany”, 1870

 

Przepisy wymagają aby pan domu, jeśli jest młodym jeszcze, albo jego synowie, przetańczyli najprzód ze wszystkiemi bez wyjątku tancerkami zgromadzonemi w ich salonie. Jest to zwyczaj, którego nie można pominąć; osobę, dla której mamy szczególniejsze obowiązki lub szacunek, zaprasza się pierwszą do tańca. Młody człowiek zaś, zaproszony na bal, według reguł powinien najprzód tańczyć z gospodynią domu i jej córkami. Ale ponieważ zbyt często byłoby to nader trudnem, z powodu licznej konkurencyi, wypada aby nie zaczął tańczyć dopóty, dopóki nie zamówi pani domu lub jej córki do jednego z następnych tańców. Dopełniwszy tego obowiązku tańczyć może, zaczynając od angażowania osób należących do tych domów, w których bywa najczęściej.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Młody człowiek, który zaangażowawszy tancerkę, zapomina o tem i pozostawia ją siedzącą, może się narazić na bardzo przykre następstwa; ojciec, brat lub narzeczony są w stanie i nieledwie są w prawie ubliżyć mu lub wyzwać go na pojedynek.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

O stroju balowym wzmiankowaliśmy już poprzednio; tu jeszcze nadmienić wypada, że wchodząc do salonu, mężczyzna nie powinien kapelusza pozostawiać w przedpokoju, ale trzymać go w ręku przynajmniej aż do pierwszego tańca. Najodpowiedniejszym jest tu cylinder albo szapoklak — ale nie należy również wpadać w drugą ostateczność i jak mają, zwyczaj niektórzy, przez cały ciąg zabawy, nie wypuszczać szapoklaka z ręki.

Antoni Kleczewski, Tańce salonowe. Praktyczny poradnik dla tańczących, Lwów 1879

 

Jeszcze jedna, niezbyteczna uwaga. Od niejakiego czasu wkradło się u nas jakieś sans gêne, jakaś bezceremonjalność, wskutek których mężczyźni nie wahają się przychodzić na wieczory tańcujące w ubiorze zwyczajnym, codziennym, w butach palonych, częstokroć zabłoconych, a nawet — o horror!... bez rękawiczek ! Wybaczcie szanowni panowie , ale takie lekceważenie zwyczajów towarzyskich, nie znamionuje dobrego wychowania, a w każdym razie jest brakiem uszanowania dla kobiet, zwykle w podobnych razach, jeśli nie strojno, to przynajmniej lekko ubranych. — Jakto! panowie — żaden z was nie poważyłby się przyjść w podobnym stroju na obiad proszony, chociażby na nim sami tylko mężczyźni mieli się znajdować; a nie robicie sobie skrupułów, kiedy macie spędzić wieczór w towarzystwie płci pięknej? Nie! pomimo liberalnych swych dążności, obejmujących wszystkie bez wyjątku warstwy społeczeństwa — taniec ma pewne arystokratyczne wymagania, którym bądź co bądź, w własnym naszym interesie poddać się nam wypada — zresztą wszystko inne dałoby się mniej więcej usprawiedliwić, ale podać damie do tańca rękę nieubraną w rękawiczkę... to już nie demokracja, panowie — to nihilizm, w najgorszym gatunku.

Antoni Kleczewski, Tańce salonowe. Praktyczny poradnik dla tańczących, Lwów 1879

 

Wszedłszy na salę, dobrze wychowany młodzieniec, stara się przedewszystkiem odszukać gospodynię domu, czy balu, aby jej złożyć swe uszanowanie; przechodząc jednak ku niej, nie zaniedbuje przywitać ceremonialnym ukłonem bliżej znajdujące się osoby. Na balu publicznym ukłonem wita się tylko osoby znajome. W domu prywatnym, po przywitaniu się z gospodarstwem, tylko „wynajęci tancerze“ usuwają się zaraz na bok, skupiając się w gromadki pod piecem lub we drzwiach; młodzieniec zaś przyzwoity przechodzi do dam i z bliżej znajomemi zawiązuje rozmowę. Jest to najwłaściwsza chwila do wyboru i zamówienia dam, z któremi pragnęłoby się tańczyć kontredansa, lansjera, mazura i kotyljona.

Antoni Kleczewski, Tańce salonowe. Praktyczny poradnik dla tańczących, Lwów 1879

 

Stając przed damą, z którą pragnie tańczyć, mężczyzna skłania lekko głowę, bacząc na to starannie, aby nie był potrącony i popchnięty przez tańczące już pary. Gdy dama wstanie, bierze ją prawą ręką pod lewe ramię, nie dalej wszakże jak do połowy kibici, lewą zaś ujmuje prawą jej rękę w ten sposób, aby ręka damy była na wierzchu. Lewa ręka damy spoczywa zlekka na ramieniu mężczyzny; brzydko jest, kiedy ręka ta opuszcza się powyżej łokcia, albo też przewiesza aż na plecy. Niewłaściwem jest również nachylanie się całym ciężarem swej osoby ku ramieniu mężczyzny, podobnie jak zbyteczne zbliżenie się wzajemne tańczącej pary.

Antoni Kleczewski, Tańce salonowe. Praktyczny poradnik dla tańczących, Lwów 1879

 

Zwyczaj wymaga, iżby na balu, gospodarz domu i jego synowie, przetańczyli raz przynajmniej ze wszystkiemi tańczącemi damami. Zwyczaj ten staje się niemal obowiązkiem. Również i młody człowiek zaproszony na bal, powinien przedewszystkiem tańczyć z gospodynią lub jej córką, a potem dopiero z innemi damami, lecz i teraz najpierw z temi, w których domu bywa.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi. Na podstawie dzieł Pani d'Alq ułożył, Warszawa, Kraków 1881

 

Młody człowiek zaprosiwszy na bal damę, ma zaraz, skoro tylko muzyka się zacznie, stanąć przy niej, podać jej ramię prawe i poprowadzić. Zawsze po prawej stronie stoi przy niej.
Skoro taniec został ukończony, znów jej podaje ramię i odprowadza na miejsce. Skłoniwszy się głęboko, dziękuje potem swemu vis-a-vis. Młodzieniec nie powinien brać w rękę przedmiotów swej danserki, to jest: bukietu, chustki, wachlarza, bo oznacza to poufałość, zwracającą na nią uwagą.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi. Na podstawie dzieł Pani d'Alq ułożył, Warszawa, Kraków 1881

 

Na bale zaprasza się z przezorności więcej mężczyzn, aby panie nie były skazane na niemiłe pauzy w czasie tańców.

Wskazówka dobrego tonu dla dorastających panienek, Lwów, 1882

 

Młody człowiek zaproszony na bal winien tańczyć, tańcząc zaś winien mieć zawsze to na uwadze, by nie sprawiał przykrości drugim, nieprzyjemności sobie, by nie stawał się powodem zamieszania a zwłaszcza w kadrylu lub mazurze.
Młodzieniec, chcący uchodzić za dobrego dansera, powinien wiedzieć, że taniec zależy nie tylko od składnego suwania nogami, lecz także i od całego jego ułożenia, które już sama nauka tańców wskazuje. Ona poucza między innemi, że w tańcu przedewszystkiem należy trzymać się prosto, z głową nieco do góry wzniesioną, że trzymając danserkę ani zbyt blisko ani zbyt wolno, ręce mieć trzeba w spokoju, — że nie skacze się nigdy, raczej ślizga a nawet w polce francuskiej tylko się unosi, — że w mazurze wolno jest mieć trochę wolności a konieczną jest dziarskość, byleby przytupywanie i hołupce były umiarkowane i t. p.

Wskazówki światowe w różnych okolicznościach życia. Album prawd. Rozrywki umysłowe, Kraków, 1884

 

Danser na to baczyć winien, by z tą panną tańczył, którą był zaprosił, pomyłka bowiem w tym razie mogłaby sprawić zamieszanie dla ogółu, a jego samego narazić na niedelikatne uwagi ze strony ojca lub brata opuszczonej panny.

Wskazówki światowe w różnych okolicznościach życia. Album prawd. Rozrywki umysłowe, Kraków, 1884

 

Kto się lęka trudów tańca lub musi go ze względu na zdrowie opuścić, niechaj lepiej na bal nie przychodzi. Ten tylko u dam może się cieszyć lepszą wziętością, kto umie rej wodzić w tańcu i aranżować.

Książeczka o dobrych zwyczajach towarzyskich, Cieszyn, 1886

 

W pauzach lub w takich, tańcach, które zezwalają na rozmowę, n. p. w kadrylu, powinien się mężczyzna starać, damę swą zabawić i zabawę tę jak najlepiej prowadzić. Dama rozumna i tkliwa znajduje w dowcipnej i czułej rozmowie podczas pauz częstokroć daleko więcej upodobania, niżeli w samym tańcu. — Obmawiać obecnych, wyszydzać ich ubiór i taniec jest wadą bardzo brzydką i pogardzaną. Bawić się z damą lub mężczyzną, a tancerkę nie wciągnąć w rozmowę, jest również wielką niegrzecznością — podczas gdy z drugiej strony unikać należy wielkiej poufałości.

Książeczka o dobrych zwyczajach towarzyskich, Cieszyn, 1886

 

Chociaż kobiety bardzo lubią tańce, przecież w ostatnich czasach wiele użalają się na zbytnia, w tym względzie wygodę panów. Gdzie na bal zaproszeni są młodzi mężczyźni, samo się przez się rozumie, że głównie liczą na nich, jak i na tancerzy. Lecz ci młodzicy zwykle prędko się zmęczą i odchodzą od zabaw dla zapalenia fajki i do pokojów jadalnych, albo obierają sobie w sali dogodny punkt obserwacyjny i przypatrują się z arrogancyą tańcującym parom. Jak zachowanie się takie mało dobremu i delikatnemu tonowi odpowiada, wie o tem każdy, posiadający choćby tylko ślad uczucia grzeczności.

Książeczka o dobrych zwyczajach towarzyskich, Cieszyn, 1886

 

Na balu, czy to prywatnej, czy publicznej natury, mężczyzna powinien ukazać się w najlepszym stroju, damy zaś hołdują wtenczas najnowszej modzie, i mają sposobność gust swój objawić. Rękawiczki i bielizna muszą być bardzo schludne. — Pierwsze, tańce, tak zwane względne, wykonuje się z damami tego domu, gdzie jesteśmy gośćmi. Damom znakomitym i okazałym, jako też tancerzowi odznaczającemu się gustem i zręcznością, nie należy okazywać szczególniejszego, niż innym względu. Wzgląd równy jest dla wszystkich. Nie będąc damie przedstawionym, nie można jej do tańcu angażować. Ceremonia przedstawienia się damie na balu odbywa się podczas pauzy za pośrednictwem jakiegoś znajomego tej damy, a wtenczas używa się ogólnie przyjętej formułki: „Pozwól pani, że jej przedstawię mego przyjaciela, pana N. N.!“ — Tancerki nie wybiera się według jej promieniejącej piękności lub wspaniałego stroju, bo takie postępowanie niemile jest również damom jak mężczyznom. Wogóle nie należy zapomnieć, że na balu każda dama jest rywalką drugiej, a więc obraża się łatwo większem lub mniejszem zwracaniem na którą uwagi. Jak z jednej strony zwrócona uwaga, podoba się damie i jako wyszczególniającą ją z pomiędzy wszystkich innych, bywa przez nią wysoko ceniona, tak z drugiej nie przebacza obojętności i upośledzeniu. — Do tańcu wybiera się damę z dala, ale nieprzyzwoitością jest przeglądać cały szereg dam przed tańcem.

Książeczka o dobrych zwyczajach towarzyskich, Cieszyn, 1886

 

Prosząc do tańca, staje się z kapeluszem w ręku, co jednak nie wszędzie jest w użyciu; dlatego najlepiej stosować się do obyczaju miejscowego. Wybranej damie kłania się z grzecznością i mówi: Czy mogę prosić do następnego tańca? Czy mogę mieć honor...? i t. p. Jeżeli się otrzyma odmowną odpowiedź, w razie gdy dama jest już zaangażowana, grzeczność wymaga prosić ją do innego dalszego; a również i damie poczytuje się to za objaw grzeczności, jeżeli wtenczas mężczyznę sama do wolnego tańca zaprosi. — Zmuszony jest mężczyzna przystąpić do nowego zaangażowania, nie powinien się zwracać do damy, która już została wpierw zamówioną, gdyż ta mogłaby sądzić, że za nią ściga. — Jeżeli dama odmówi towarzystwu, może tylko tańczyć z tym mężczyzną, od którego wprzód była zaangażowana. Gdyby, będąc wolną, chciała odmówić nieprzyjemnemu tancerzowi, w takim razie i z innym nie powinna tańczyć, podając jakiś powód uniewiniąjący. Jeżeli w użyciu są karty i książeczki tańcowe, zwyczaj bardzo wygodny, wtenczas trzeba dokładnie zanotować, z kim się jest naprzód zamówionym, a komu i do którego tańca się odmówiło. Nie przystoi także panom, jedną i tę samą damę dwukrotnie do tańca zapraszać, chyba że ta jest naszą krewną łub damą, którąśmy na bal przyprowadzili. Gdyby zaś która bez tancerza pozostała, grzeczność wymaga, albo samemu się ofiarować, albo, gdyśmy już z nią tańczyli, wystarać się o innego niepostrzeżenie. Inaczej wpadłaby taka para w podejrzenie poufałego stosunku. Na balach rodzinnych lub improwizowanych tańcowych zabawach nie obawia się tego niebezpieczeństwa. Gdzie zaś są dozwolone tak zwane osobne tańce (extratoury), grzecznie jest, obrać sobie damę, o którą się ubiega. V takim wypadku, choćby ta znajdowała się w towarzystwie mężczyzny, prosi się naprzód o pozwolenie damy, a potem jej towarzysza. Ostatni najlepiej sobie postąpi, jeżeli zezwolenie zostawi samej damie i zgodę niemym wyrazi ukłonem, a równocześnie ustąpi, aby damie zrobić nowe miejsce.

Książeczka o dobrych zwyczajach towarzyskich, Cieszyn, 1886

 

Młodzieniec zaproszony na bal powinien tańczyć, jeżeli nie chce uchodzić za niegrzecznego; gdyby zaś nie umiał tańczyć, lepiej zrobi jeśli wcale nie przyjdzie. Najprzód powinien prosić do tańca gospodynię lub jej córki, potem dopiero może się zwrócić do innych. Człowiek dobrze wychowany tańczy ze wszystkiemi damami w salonie, choćby między niemi były brzydkie i niemłode, a zanim zaprosi którą, przedstawia się przedtem jej matce. Powinien dobrze pamiętać, kogo zamówił do kontredansa lub mazura, bo zapomnienie w tym razie jest obrazą dla pań. Po skończonym tańcu i odprowadzeniu na miejsce swojej tancerki, dziękuje się nietylko jej, ale trzeba także złożyć ukłon pani, z którą się tańczyło vis-á-vis. Należy baczną zwracać uwagę na figury w mazurze, żeby się nie mylić i nie przemieniać ich, czem obraża się przewodniczącego tańcom. Jeżeli pani, którą się prosi, odmawia, nie wypada zwracać się zaraz do jej sąsiadki, bo mogłaby się obrazić.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Warszawa 1888

 

Piśmienne zaproszenia do tańca, znajdują w bieżącym karnawale coraz szersze zastosowanie.
Tancerz, ubiegający się o damę, posyła tejże stosownie przygotowaną karteczkę, której kupon z przychylną lub odmowną odpowiedzią adresantka zwraca autorowi.
Modne zaproszenia są nadzwyczaj wygodne dla... posłańców.

Wiadomości z różnych stron, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1889

 

Młodemu mężczyźnie nie wolno wymawiać się pod żadnym pozorem od tańczenia podczas balu, na którym nie wielu jest danserów, tem więcej jeżeli nie przeszedł lat trzydziestu.
Dzisiejsi młodzieńcy »chorują na nietańczenie«, zdaje się im, że przez to wydają się bardziej »interesującymi!« Czasami tylko raczą się prześliznąć w kadrylu, lub obrócić w walcu z »królową balu«. Takie pozowanie jest i śmieszne i pretensyonalne, a bardzo — nieprzyjemne dla gospodyni domu jak i dla gości; młode panienki zaś wyśmiewają tego rodzaju kawalerów.
Lecz jeśli młody człowiek tańczy źle, to sto razy lepiej uczyni, gdy wcale tańczyć nie będzie: lepiej nawet nie być na balu, aniżeli okazać się niezgrabnym.
Na wielkich i urzędowych balach dobrze jest: tańczyć tylko kadryla i to z vis á vis (wi-za-wi) — znanem — lub — któremu przedtem bezwarunkowo wypada się zaprezentować. Przy »lansyerze« trzem parom zwykle trzeba się przedstawić.
Do kotyliona zaprasza się podczas balu; istnieje jednak zwyczaj, że damy same, przypinając order mężczyznom, wybierają ich sobie na danserów.
Młody człowiek pod karą utraty dobrej opinii nie powinien okazywać niezadowolenia, gdy mu wypada tańczyć z damą — brzydką lub niemłodą.

Małgorzata Bogacka, Powszechna kuchnia swojska, oparta na wieloletniem doświadczeniu i zdrowotno-dyetetycznych zasadach, Nowy Sącz, 1896

 

Dzisiejsi młodzieńcy pozują na nietańczenie, zdaje się im, że przez to wydają się daleko więcej interesującymi. Czasami tylko raczą się prześlizgnąć w kadrylu lub obrócić się w walcu z królową balu. Pozowanie takie śmieszne jest i pretensyonalne, a bardzo nieprzyjemne dla gospodyni domu, jak i dla innych gości. Prawdziwie poważni ludzie śmieją się z tej pretensyonalności, a młode panny za nic mają tego rodzaju kawalerów.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi Na podstawie najlepszych źródeł ułożył, Wydanie czwarte, Warszawa, Kraków 1898

 

Młody człowiek pod karą opinii źle wychowanego, nie powinien okazywać niezadowolenia, gdy mu wypada tańczyć z damą brzydką lub niemłodą.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi Na podstawie najlepszych źródeł ułożył, Wydanie czwarte, Warszawa, Kraków 1898

 

Każdy młody człowiek, bywający na balach, powinien się nauczyć tańczyć— a jeśli nie umie, niechaj zaproszenia na bal nie przyjmuje. Kto źle tańczy, lepiej aby na balu nie tańczył wcale. Mężczyźni w ogóle przed 30 rokiem od tańca wymawiać się nie powinni.

Jak żyć z ludźmi? Popularny wykład zwyczajów towarzyskich. Wydanie trzecie, Warszawa, 1898

 

Wielką obrazę aczkolwiek mimowolną wyrządza mężczyzna kobiecie, jeśli ją zaangażuje do tańca i zapomni o tem; może sam z tego tytułu być obrażonym i wyzwanym na pojedynek przez brata lub narzeczonego.

Jak żyć z ludźmi? Popularny wykład zwyczajów towarzyskich. Wydanie trzecie, Warszawa, 1898

 

Tancerki nie należy trzymać zbyt blisko, ani też zbyt wolno, – ręki w tańcu silnie nie ściskać, a w przerwach trzeba swej tancerce usługiwać i bawić ją, nie biorąc jednak do ręki jej wachlarza, bukietu lub chustki.

Jak żyć z ludźmi? Popularny wykład zwyczajów towarzyskich. Wydanie trzecie, Warszawa, 1898

 

Kawaler czy dama, bywający w świecie, powinni umieć dobrze tańczyć; tańcem bowiem młody człowiek najprędzej zwrócić może na siebie uwagę; — zdarza się nawet, że przez taniec wyrabiają się stosunki towarzyskie. Jeżeli jednak młody człowiek źle tańczy, to najlepiej zrobi, jeżeli pozostanie w domu; zły tancerz to plaga dla dam i zawada dla umiejących tańczyć, bo albo uderza łokciami inne pary, albo plącze figury, albo też tańcząc, bezustannie depcze po nogach. Dopóki więc młody człowiek dostatecznie nie jest wyćwiczony w tańcu, nie powinien uczęszczać na bale; tem więcej, że przy swojej niezręczności łatwo bardzo może damie rozedrzeć suknię, lub co gorsza, przewrócić damę na ziemię.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Żaden młody człowiek, który nie skończył 30 lat wieku, nie może na balu wymawiać się od tańca, zwłaszcza jeżeli jest niewielu tancerzy; jeżeli kto przyjmuje zaproszenie na bal lub wieczór tańcujący, to z tem, aby tańczył, a nie zawadzał, stojąc po kątach salonów lub błąkał się po pokojach, albo przepędzał czas na paleniu papierosów; takie znalezienie się nie tylko że jest wielce nieprzyjemne dla gospodarzy domu, ale zarazem jest lekceważeniem i poniekąd ubliżeniem dla dam.
I dlatego jeżeli się jest nietańczącym, to należy odmówić zaproszeniu, a nie narażać na zawód gospodarzy, którzy dla tańca młodzież zapraszają.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Kawalerów nieznajomych, przyjmujących udział w tańcach, na balach lub wieczorach prywatnych, gospodarz domu lub jego synowie obowiązani są przedstawiać wszystkim tańczącym damom.
Niemniej do dobrego tonu należy, ażeby panowie, życzący sobie tańczyć w resursach, na balach publicznych lub dworskich z nieznajomemi damami, postarali się poprzednio, aby byli przedstawieni damie, z którą życzą sobie tańczyć, przez gospodarza balu, lub osobę jej znajomą.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Każdy miody człowiek winien przedewszystkiem przetańczyć z gospodynią domu lub jej córką, następnie ze znajomemi damami, u których bywa w domu i nareszcie, nie wyróżniając żadnej damy, choć raz w ciągu wieczora z każdą przetańczyć.
Gdyby tak każdy z tancerzy na wieczorach prywatnych (mowa tu o dobrze wychowanych) według przejętych zasad etykiety, przetańczył chociaż raz z każdą damą, to tem samem zabawa szłaby ochoczo i nikt nie miałby powodu być niezadowolonym; tymczasem dzieje się inaczej, lepiej tańczące i powabniejsze damy tańczą za wiele, nieraz z narażeniem zdrowia, inne znowu nie bawią się wcale
.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Zdarza się często, że na tańcujące wieczory lub bale, gospodarz domu prosi bliżej znajomych o wprowadzenie młodzieży tańczącej: w tych razach trzeba być bardzo ostrożnym w wyborze i ażeby godnie wywiązać się z przyjętego zobowiązania, należy wprowadzać w dom osoby dobrze wprowadzającym znajome i odpowiednie zebranemu towarzystwu.
Wprowadzający swoich kolegów na wieczory lub bale, winien poprzednio, stosownie do etykiety, oddać wizytę dla przedstawienia nowo zaproszonych przed wieczorem lub balem, jak również po balu najpóźniej w trzy dni złożyć także wizytę.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Na proszone wieczory lub bale nie należy przybywać zawcześnie, ani zapóźno, — za wczesne przybycie jest kłopotliwe dla gospodarzy, którzy przed samem rozpoczęciem zabawy, najwięcej mają zajęcia; zapóźne znów przybycie jest lekceważeniem dla domu.
Nadto opóźniający się na zabawy tańcujące narażają się także na zawody w nieznalezieniu damy do kontredansa, lansiera lub mazura.
Jeżeli w zaproszeniu na wieczór tańcujący niema ściśle oznaczonej godziny, to najlepiej zastosować się do zwyczajów miejscowych: w Warszawie przed 9-tą godziną nikt na wieczór nie przybywa, — do resursy przed 10-tą.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Jeżeli zaproszony na wieczór nie jest w bliższych stosunkach z rodziną domu, nie powinien pozostawać po skończonej zabawie dłużej niż inni, zwłaszcza, gdzie są panny.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Na balach, wieczorach lub wizytach, mężczyźni zwracać powinni uwagę, ażeby nie kładli chustki od nosa w kieszenie u spodni, ale takową umieszczali w kieszeniach tużurka lub fraka.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Niegrzecznem jest ze strony kawalera, jeżeli za przybyciem do damy, bez poprzedniego ukłonu bierze odrazu w pasie siedzącą damę i zaczyna z nią tańczyć, albo też nic nie mówiąc, staje przed nią i wyciąga jednę lub obie do niej ręce, na znak, że z nią chce tańczyć; również niewłaściwem jest i nieprzyzwoitem, gdy zgięty we troje, ze skulonemi przy figurze rękami, zaprasza damę tańca. Takich niewłaściwych akcyi w ruchach, dopuszcza się mniej inteligentna młodzież przy zaproszeniu dam do tańca, wykazując tem swoją niezręczność.
Powinniśmy zawsze wobec dam być z wyszukaną elegancją i grzecznością; zapraszając damę do tańca uprzejmem słowem, należy oddać jej ukłon z całą galanteryą dobrze wychowanego człowieka, na który to dama wstaje z miejsca, podnosi lewą rękę i opiera takową na prawem ramieniu kawalera, wtedy kawaler zaraz obejmuje damę prawą ręką w pasie, lewą zaś ręką ujmuje prawą dłoń damy i, nie zatrzymując się, jakto niektórzy mają zwyczaj wyczekiwania na takt, biegnie z nią w wir taneczny.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Kawaler w tańcu przyjmuje opiekę nad swoją tancerką, zwraca uwagę, aby nie była narażoną na jaką nieprzyjemność, umiejętnem wymijaniem w tańcach kołowych winien uważać aby jej nie uderzono, a najwięcej strzedz się niezręczności i upadku, który dla damy zawsze jest kompromitującym.
Kończąc kołowy taniec, należy go tak zakończyć, ażeby damą zamaszyście nie zawijać przy posadzeniu jej na miejscu, wskutek czego suknia się unosi i rozrzuca się po sąsiednich krzesłach; nadto, kończyć taniec kołowy, należy w tem miejscu, gdzie był zaczęty; należy także kawalerowi zaczynać i kończyć taniec tak, aby dama była obróconą plecami do ściany, kawaler tem samem twarzą do ściany, a plecami do środka, co zabezpiecza damę od potrącenia jej przez nadbiegające pary.
Dla uniknienia uderzenia się par w tańcach kołowych należy ciągle mieć zwrócone oczy na parę poprzedzającą, gdyż zawsze winnym potrącenia pary jest kawaler za nami tańczący.
W razach mogącego nastąpić uderzenia się par, para z tyłu tańcząca winna ominąć parę poprzedzającą.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Do wszystkich figurowych tańców, każdy kawaler obowiązany jest poprzednio zamówić sobie damę, kawalera na v. a v. — a do lansiera i mazura całe caro — to jest 4 pary.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Mężczyzna ciężko obraża damę, jeżeli zapomina o tej, którą już poprzednio zaprosił do tańców figurowych jako to: kontredansa, lansiera lub mazura, a tańczy z inną damą.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Jeżeli się zdarzy przypadkiem, że dama nie umie dobrze tańczyć lub też myli figury, należy ją dyskretnie informować uprzedzając słowem każde przejście, a nie popychać ręką ani dawać widocznych znaków, ani klaskać w ręce.

Karol Mestenhauser, Szkoła tańca Karola Mestenhausera: w trzech częściach. Cz. 1. Wydanie drugie powiększone i uzupełnione, Warszawa, 1899

 

Czyż potrzebujemy nadmieniać, że konwenanse światowe, nie dozwalają tańczyć za często z tą samą tancerką, choćby upoważniał do tego jej brak taktu czy niedoświadczenie. Jeśli kto czyni to, w bardzo zresztą chwalebnym zamiarze wyzwolenia panny z przykrego osamotnienia, winien starać się przedstawić jej innych tancerzy.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Mężczyzna nie powinien obrażać się jeśli kobieta odmawia jego zaproszeniu; ma do tego najzupełniejsze prawo, nie potrzebując tłomaczyć się ze swego postanowienia i jego powodów. Wolno jej nawet przyjąć zaproszenie innego tancerza, byle uprzejmością umiała osłodzić odmowę.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Na wieczorze tańcującym zarówno mężczyźni jak kobiety pozostają w rękawiczkach.

O noszeniu rękawiczek, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Syn pani domu powinien tańczyć ze wszystkiemi paniami bez wyjątku i wyręczać matkę w spełnianiu jej obowiązków.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Tancerkę w walcu trzyma się w pół prawą ręką, lewą zaś podtrzymuje się jej rękę prawą na wysokości ramion; tancerka opiera lewą rękę na ramieniu tancerza; biusty obojga nie powinny się dotykać.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

W tańcach, zapraszając damę, należy zbliżyć się do niej z ukłonem. We wszystkich wypadkach, gdy tancerz ujmuje rękę damy, powinien zwracać się do niej z ukłonem, i w ogóle zawsze, gdy mężczyzna prosi kobietę o rękę, powinien zwrócić się do niej twarzą, tym ruchem wypraszając sobie niejako jej zgodę.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Kawaler, zapraszający damę do tańca, zbliża się do niej i złożywszy jej piękny ukłon, wypowiada swoje życzenie w sposób grzeczny i delikatny i w formie komplementu. Np. „Ośmielam się zapytać, którego kontredansa mógłbym mieć szczęście przetańczenia z panią”? albo: „czy mogę mieć zaszczyt (nadzieję, przyjemność) zaproszenia pani do pierwszego mazura”? Do blizkiej znajomej mówi: „Niech mi pani nie odmówi przetańczenia z sobą jednego walca”! i t. p.
Dama wymienia wolnego mazura lub kontredansa i zapisuje nazwisko tancerza w swoim karnecie.
Żadna dama nie może odmówić przetańczenia z zapraszającym ją mężczyzną, o ile nie przyrzekła tańczyć tego samego tańca z innym.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Z zaproszeniem damy do tańca nie czekajcie aż zagra orkiestra. Jeżeli jedna dama wam odmówi, to zwróćcie się do siedzącej obok, ale nigdy jej nie mijajcie.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Jeżeli pani domu tańczy, to choćby miała kuzynki i córki, winniście zawsze zapraszać ją najprzód, a potem dopiero zwrócić się do kuzynek i córek.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Nikt nie ma obowiązku tańczenia ze wszystkimi paniami bez wyjątku.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Mazura i kotyljona można tańczyć jedynie z osobą, w której domu się bywa lub którą widuje się często w innych domach znajomych.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Jeżeli zdarzy się wam zapraszać damę jednocześnie z innym kawalerem, nie wszczynajcie sprzeczki, lecz pozwólcie damie samej zrobić wybór i zadowolniwszy się zupełnie jej decyzją, odejdźcie z ukłonem.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Na prośbę pani domu tańczcie z panną choćby najbrzydszą.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Po skończeniu tańca, kawaler składa ukłon damie, odprowadza ją do miejsca lub proponuje jej przejście do bufetu. Odprowadziwszy damę na miejsce, kawaler odchodzi i nie przysiada się dla pogawędki. Dama ze swej strony nie powinna zapraszać kawalera, ażeby z nią porozmawiał.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Niektóre tańce tańczono w czwórkach, co wymagało dodatkowej dyplomacji:
Zapraszając vis à vis, należy zawsze mieć na względzie, ażeby mężczyzna, któregoście zaprosili, był przyjemnym dla naszej damy, choćby to nawet miał być wasz rywal. Brata lub krewnego swojej damy możecie zaprosić o tyle tylko, o ile ona pozwoli na to.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Z klakiem w ręku młodzieniec składa ukłon i mówi: - Czy mogę mieć zaszczyt przetańczenia z panią pierwszego walca (lub drugiej polki, albo czwartego kontredansa)?
Osoba zagadnięta przebiega okiem karnet – i jeżeli nie jest zajętą, odpowiada: »i owszem;« »z przyjemnością.« Wpisuje taniec na karnecie z nazwiskiem tancerza, albo podaje mu karnet i ołówek, on zaś sam zapisuje swoje imię i nazwisko. Jeżeli się odmówiło tańca, to jut nie można go tańczyć z nikim innym, bo należy to do bardzo złego tonu. Jeżeli która z pań odmówiła kawalerowi dwa razy z rzędu, to nie powinien jej prosić po raz trzeci, gdy t dała mu w ten sposób do zrozumienia, że wcale sobie z nim tańczyć nie życzy. Odmawiając, mówi się: »żałuję bardzo, ale już tańczę.«

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Otóż, tancerkę w walcu trzyma się w pół prawą ręką, lewą zaś podtrzymuje się jej rękę prawą na wysokości ramion; tancerka opiera lewą rękę na ramieniu tancerza; biusty obojga nie powinny się dotykać.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Na podobny temat: Taniec