Bielizna stanowiła specjalny element stroju. Składała się z dość wielu elementów, przez co sama w sobie wymagała wiele uwagi. Z drugiej strony – poza ewentualnym rąbkiem halki i fragmentem pończochy w szczególnych sytuacjach – pozostawała niewidoczna. Ze względów higienicznych, estetycznych i moralnych zalecano staranne dbanie o nią (jednak nie za bardzo)
Jak wszystko inne podlegała modzie i zmieniała swój kształt wraz ze zmieniającymi się fasonami sukni (było to niezwykle istotne, przecież ona właśnie nadawała strojowi pożądany kształt). Zmieniała się także moda na kolory, zdobienia, itp. Czasopisma modowe informowały o wszystkich zmianach mody, także w tej dziedzinie. Jednak raz na jakiś czas przywoływały swoje czytelniczki do porządku, apelując o umiar. Ze wspomnianych względów moralnych bielizna powinna być czysta , ale nie przesadnie ozdobna. Powszechnie znana jest opinia pani Dulskiej o kobietach „szumiących jedwabiami pod spodem”.
Ganiono także bieliznę nadmiernie kosztowną, zarówno ze względów moralnych, jak i czysto praktycznych. Bielizny trzeba było mieć dużo (stanowiła istotną część każdej wyprawy), gdyż musiała być często zmieniana i prana znacznie częściej niż stroje wierzchnie. Kosztowne, a bardzo delikatne tkaniny i ozdoby szybko się więc w takiej sytuacji zużywały.

 

W dzisiejszym numerze Bazaru znajdziesz doskonałe kroje koszul, kaftaników rannych i czepeczków. Wszystko to jest bardzo łatwe do wykonania; gdyby jednak twoja Zosieczka zajęta swem szczęściem i myślą o przyszłości nie znalazła wolnych chwil do zajęcia się przyozdobieniem tej części wyprawy, znajdziesz u pp. Sokołowskiego i Wilczewskiego znaczny wybór kaftaniczków haftowanych, z wodami i wstawkami koronkowemi, pegnoirów, czepeczków rannych, spódniczek, falbanek rozmaitej ceny i gustu. Pomiędzy mnóstwem białych bluzek, które w obecnej porze grają ogromną rolę w toaletach kobiecych, widziałam kilka u p. Sokołowskiego, które szczególniej zwróciły moją uwagę.

Korespondencja Bazaru, w: „Bazar”, 1865

 

Bielizna w całej rozciągłości tego wyrazu, należy bez zaprzeczania do najbliższych, najmilszych i najniezbędniejszych potrzeb ubrania naszego. Zaiste bardzo niekorzystnie przyszłoby nam osądzić kobietę, któryby zaniedbując tę pierwszą cechę porządku, miłe i czyste otoczenie ciała, stroiła je powierzchownie w świetne fatałaszki. Przecież jak wszędzie tak i tu, naganiamy zbytek, w który tu łatwiej nawet wpaść, nieobejrzawszy się prawie. Za granicą w Prusach, Niemczech, a szczególniej we Francyi, powiększej części bardzo mało używają płótna, zastępując go, gdzie tylko można bawełną. Od czasu przecież wojny amerykańskiej, a więc zaniedbania plantacyi bawełny z przyczyny braku rąk do pracy, ta ostatnia tak podrosła w cenę, że doprawdy niewiedzieć co dziś, a przynajmniej co przez lat kilka było tańsze. Ale choć, jak się spodziewamy, rzeczy wrócą do dawnego porządku, to jest, praca murzyna usamowolnionego również dobrze, a raczej lepiej służyć będzie produkcyi amerykańskiej, jak niegdyś przymusowego robotnika, jakkolwiek będzie robić zagranica, my trzymając się starego zwyczaju, szczególniej na koszule i pościel używajmy zawsze płótna, jeżeli gdzie, konieczna już, choć dodajem chwilowa tylko oszczędność do tego nie znagla. Płótno, choć go teraz powszechnie mieszają z bawełną, jest jednak daleko mocniejsze, nie żółknie w użyciu, powtóre jest chłodniejsze w noszeniu, a tem samem milsze i zdrowsze w dotknięciu, gdyż nie rozparza tak ciała.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, O bieliźnie, w: „Bluszcz”, 1866

 

Strzedz się tu przecież trzeba zbytku, który wdzięcznemi drobnostkami wabi zdradliwie, bo nieznacznie. I tak: najpierw znęci troszkę cieńsze płótno, zatem przyjdzie ochota na troszkę haftu, czasem koronki, a że wszystko wielką a stanowczą rubrykę w wydatkach naszej kassy stanowi, strzedz się więc tego przedewszystkiem należy i zawsze brać miarę cienkości wyrobu, pokud miary funduszu przeznaczonego na całość, gdyż to, co się zdaje tylko kilku-rublowym naddatkiem, pociąga za sobą znaczne przewyżki wydatków, jedne z drugich wypływające. W pracy, w wykonaniu samem, można już sobie nie jednego zbytku pozwolić, gdyż wątpimy, aby która z czytelniczek naszych mając czas i tyle wzorów pod ręką, udawała się do obcej pomocy w wykonaniu potrzebnej sobie i rodzinie bielizny. Tam tylko to jest do wytłumaczenia, gdzie rzeczywiście inne ważniejsze zajęcie zabiera cały czas wolny od koniecznych zatrudnień, a i wtedy dla oszczędności należy samej wybrać materyał, samej przykroić i oddać w biedne, czekające na pracę ręce.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, O bieliźnie, w: „Bluszcz”, 1866

 

Oglądaliśmy w tych dniach w magazynie bielizny P. Maurycego Reichla, w gmachu Teatralnym, (od ulicy Niecałej), mieszczącym się, śliczne rzeczy tyczące się toalety damskiej. I tak: spódniczki batystowe, obszywane we wszywki i koroneczki Cluny. Dziś spódniczka biała stanowi wiele w ubraniu elegantki, gdyż, jak wiadomo, halki coraz mniej są noszone; widzieliśmy dalej różnorodne kołnierzyki; doszły one do najprzystępniejszych cen; jeden rodzaj tychże kołnierzyków zwrócił naszą uwagę; zasadza się na hafcie pięknym i cienkim, a ma tę osobliwość, że jest wypukły, odstający (en relief); jest to zupełna nowość i dopiero ją pierwszy raz w magazynie P. Maurycego Reichla widziemy, zwróciły także naszą uwagę fanszonki Cluny, tak czarne, jako też i białe; takie fanszoniki są bardzo dogodne, gdyż przypnąwszy kokardę lub kwiatek, można tym sposobem mieć według upodobania coraz nowy strój na głowę. Pominąwszy gorsety paryzkie, paski dżetowe dziś tak używane, ubranka dla dzieci, biżuterje, której wielki dobór posiada magazyn P. Maurycego Reichla, wspomniemy o wyprawkach kompletnych w różnych cenach dla panienek na pensję oddawanych, to jest pensjonarek. Wyrób takich wypraw jest także zupełnie nowym u nas pomysłem, a pewnie chętnie przyjęty będzie przez matki. Uczciwość znana i rzetelność tego magazynu, daje rękojmię, że osoby zaszczycające go względami swemi, zostaną zupełnie zadowolone.

„Kurier Warszawski”, 1867

 

Czytelniczkom potrzebującym przygotowywać wyprawę polecamy pracownię p. Witkowskiej (Nowy-Świat, Nr. 2 5), która przyjmuje wszelkie zamówienia na bieliznę, zacząwszy od skromnej aż do zupełnie wykwitnej, ozdobionej koronkami i haftem paryzkim na batyście. Tamże widzieliśmy negliże wełniane, flanelowe półflanelowe i białe z letnich materyałów; pół-penioary i kaftaniki, spódniczki krótkie i z trenami, ściągane z tyłu, odpowiednie do modnych, wązko rozkładających się trenów. Kapy, poszewki i prześcieradła wykończają się podług wskazanych wymagań. Bielizna gotowa którą przeglądaliśmy odznaczała się starannem szyciem i ozdobnem wykończeniem, przy cenach bardzo przystępnych.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1875

 

Nie potrzebujemy dodawać, że wszystko co się nosi pod suknią, jak spódnice, majteczki, pończochy musi być białe, czyste, albo w harmonii barw ze zwierzchniem odzieniem.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Bielizna damska jest tu niesłychanie wykwintna, hafty z Nancy wychodzą z rak robotnic tak piękne, że pomimo szalonych cen, każdy zaopatrzyć się w nie pragnie.

Korespondencya z Paryża o ubraniach zimowych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1877

 

Materyały używane na bieliznę kobiecą i męzką, nie ulegają zmianom mody i dziś, jak dawniej, używają na to przeróżnych wyrobów z lnu i bawełny, robiąc koszule prawie wyłącznie z płótna, a inną bieliznę z tkanin bawełnianych różnej grubości i gatunku, główną uwagę zwraca się tu na wygodny i ładny fason, oraz ozdobne wykończenie; najbardziej używane są do przybrania bielizny niciane i szydełkowej roboty koronki, ząbki fabryczne lub dziergane, hafty białe, a nawet kolorowe, te ostatnie najczęściej w dwóch kolorach: pąsowy z szafirowym lub kremowym. Kolorowe i nocne koszule, ranne lub nocne kaftaniki z lekkiej wełny, surowego jedwabiu, wełnianej krepy lub flaneli zdrowia, ozdabiają się białemi koronkami, haftami i kokardami ze wstążki.
Rażący kontrast z elegancyą i ozdobnością bielizny z płótna i bawełnianych materyi, przedstawia prosta cielistego koloru bielizna trykotowa, pozbawiona wszelkich upiększeń, lecz za to przedstawiająca wszelkie zabezpieczenie od zaziębienia i ułatwiająca wskutek swej dziurkowatości wydzielenie potu. Zwolennicy tego rodzaju bielizny używają koszul nocnych i dziennych, majtek, kaftaników, pasów, gorsetów, pończoch, skarpetek. jak również prześcieradeł, poszewek, oraz kołder z wielbłądziej sierści, inni zaś tylko kaftaników, które zakładając się zwykle szeroko na piersiach, zabezpieczają od przeziębienia, przez co są bardzo użyteczne dla osób, zwłaszcza delikatnych, dla pań zaś mogą być trochę wycięte i z krótkiemi rękawami. Wszystkie te trykotaże mogą być doskonale prane i wypłukane w zwyczajnej wodzie; nienależy ich tylko wyżymać, gdyż stracą swą miękkość i elastyczność.

Bielizna kobieca, w: „Bluszcz”, 1885

 

A teraz słówko o bieliźnie, która musi być zawsze na pierwszym planie u każdej prawdziwie eleganckiej kobiety. W Paryżu od kilku lat przyjęła się z powodzeniem bielizna kolorowa, u nas nie może wejść w prawdziwe czyli w ogólne użycie, pomimo, iż bardzo wiele kobiet używa jej już oddawna. Ma ona swoją bardzo dobrą stronę i sądzę, że dla tego myśmy się z nią nie zżyły, że w całym kraju noszą przeważnie bieliznę płócienną, kolorowa zaś jest zawsze bawełniana. Ta ostatnia jak twierdzą lekarze, ma być daleko zdrowsza, bo wciąga w siebie pot, który daleko trudniej się łączy z lnianą tkaniną, a potem na dzisiejsze ciężkie czasy koszt bawełny jest o wiele mniejszy niż płótna, a zatem częściej można odnowić całą bieliznę w fasonie modnym.

L.Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1891

 

Bielizna nie podlega tak częstym i zmiennym kaprysom mody jak wszystkie inne artykuły toaletowe — fasony rzadziej się zmieniają, w przyozdobieniu również mniejsza rozmaitość; hafty i koronki stanowią materiał ku ozdobie bielizny, którą się nosi, jako też bielizny na pościel. Zmiany zachodzą tylko w rodzaju i deseniu haftów — obecnie więcej używane są matowe, niż ażurowe, koronki zaś przeważnie valencienne i niezmiernie cienkie klockowe. Nowość stanowią kratki ażurowe tak zwane dawniej mereżki, wykonywane ręcznie z nitek wyciąganych wprost z tła i przez wiązanie pozostałych w najróżnorodniejsze desenie.
Powszechne narzekanie na ciężkie czasy wyrabia oszczędność z potrzeby i zmusza do wyrzeczenia się nadto zbytkownych wydatków; oszczędność ta wprowadziła i niezmiernie rozpowszechniła w użyciu rozmaite wyroby bawełniane zamiast płótna, tak że prawie do każdej wyprawy dają się rzeczy płócienne ale i madapolam, perkal angielski, wiktorya niepoślednie zajmuje miejsce.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1891

 

W obecnej chwili wszelkie starania zwrócone ku temu aby ubranie nic nie powiększało objętości — elegantki krańcowo hołdujące modzie odrzuciły oddzielne majtki i koszule a przyjęły fason naśladujący powijak, szyty z mięciutkiej materyi jedwabnej. Kobiety nie dochodzące do ostateczności noszą jednak koszule bardzo cienkie i krótkie a majtki zakładają pod gorset, spódniczkę zaś spodnią przypinają brzegiem gorsetu, który jest z materyi jedwabnej lub cienkiego materyału bawełnianego. Najważniejszą zaletą gorsetu jest, aby dobrze uwydatniał i podnosił zgrabność figury, nie krępując swobody ruchów. Wiele osób niestety ma w tym względzie nietylko mylne, ale szkodliwe zdrowiu przekonanie, że mała objętość w pasie stanowi największą zaletę figury.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1893

 

Materyałem używanym na bieliznę jest perkal, płótno, batyst i miękka materya jedwabna – wybór zależy od zamożności, wieku i gustu osobistego a także od pory roku cieplejszej lub zimowej. Do wyprawy dają się zwykle koszule droższe i tańsze, pięknie przybrane i skromniejsze.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Do wyprawy trzeba dodać takie całkowite garnitury droższe lub skromniejsze stosownie do położenia majątkowego. Odpowiednio do formy sukien, spódniczki muszą w górze na biodrach leżeć zupełnie gładko a rozszerzać się bardzo do dołu; majtki krają krótkie a szerokie, u dołu ściągnięte na wstążkę i zakończone falbaną. Flanelowe spódniczki zdobią ząbki dziergane jedwabiem, przy strój niej szych dają pasy kratki ażurowej. Białe batystowe spódnice w górze gładkie, do dołu bardzo rozszerzone, zdobią bardzo zbytkownie. Falbanki przy nich idą kilkoma rzędami, albo jedna szeroka falbana z pięknym garnirunkiem; ładnie przedstawia się haft kolorowy angielski w ażurowe dziurki, dany u dołu a górna część falbany zastebnowana w drobne zakładeczki. Strojne kaftaniki i tak zwane matinki stanowią garnitur ze spódnicą i zdobią się jednakowo.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Zbytek w ubraniu wymaga, aby nie tylko gorset i spódniczka, ale koszula, majtki i pończochy były dobrane do garnituru. Większość osób, mimo wymagań mody, pozostaje wierną bieliznie białej, która uszyta z cieniutkiego płótna holenderskiego lub z batystu, ozdobiona haftem i koronką może zadowolić gust najwybredniejszy.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Najświeższe przepisy hygienicznie przeciwne są obecnie przeciążaniu się zbyt ciepłem ubraniem spodniem, niedopuszczającem powietrza do ciała; ciężkie ubranie utrudnia ruchy i przeszkadza prawidłowemu krążeniu krwi. Podług nowego systemu koszule powinny być głęboko wycięte, bez rękawków; majtki krótkie, spódniczki spodnie z miękkiej flaneli — wszystkie materyały wełniane nabite, zstępujące się ściśle po praniu, grube piki, barchany, powinny być odrzucone. Zastrzegamy jednak, że nie może być reguły bez wyjątku, więc i w ubraniu trzeba zważać na warunki naszego klimatu i na stan zdrowia.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Zanim rozwiną się i ustalą nowości jesienne i zimowe, o których mówić będziemy przyszłem sprawozdaniu, powiemy słów kilka o bieliznie, jako wskazówki dla osób zajmujących się przygotowaniem wyprawy. W dawnych czasach w szafach naszych prababek leżały stosy bielizny płóciennej, pięknej ale skromnej, bez zmiany mody przechodzącej z matki na córkę. Niestety! czasy prostoty minęły chyba bezpowrotnie — dziś zbytek wciska się do najdrobniejszych szczegółów ubrania zdobiąc je z fantastyczną kokieteryą. Cienkie przezroczyste koronki malinowe, walencienne, hafty, zakładki, falbanki, kokardy wszystko to łączy się przy batyście i półbatyście.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Podając sprawozdanie o ubiorach pod koniec jesieni, gdy nastaje pora deszczów i błota, niepodobna pominąć milczeniem spódniczek zwanych halkami, które przy unoszeniu sukni stają się widoczne i tak ładnie odbijają na zgrabnych małych bucikach. Któż z nas zaprzeczy, że wstrętny widok sprawia przybrudzona, wygnieciona spódniczka, jaką zdarza się czasem widzieć na ulicy pod świetną, pełną pretensyi toaletą — a przeciwnie znowu, jak przyjemnie widzieć zgrabne nóżki, lekko i umiejętnie stąpające po błocie, przysłonięte falbankami i garnirunkiem spódniczki. A o ileż staranniejsze musi być ubranie spodnie pod jasną suknią wieczorową unoszącą się w tańcu.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Moda unoszenia sukni ręką częstokroć wyprowadza na jaw to, co właściwie nie jest przeznaczone do takiego ujawnienia. Mniejsza, czy to będzie jedwab, flanela, wełna czy inny materjał, dość, że jest to nieestetyczne, a poniekąd nieprzyzwoite.

„Kurier Warszawski”, 1897

 

Żyjemy w epoce gdzie hygiena i jej wymagania brane są bardzo pod uwagę i stosowane w możliwie najszerszych granicach, a więc między materyałami na bieliznę bardzo poszukiwane są te, które zostawiają dostęp powietrza do ciała. W tym szeregu jako nowość staje materyał tkany z wełny i bawełny, przerabiany ażurowo, biały, kolorowy albo biały w kolorowe paski, mający około 80 cent. szerokości. Również zaczynają wchodzić w użycie materyały trykotowe bawełniane, wyrabiane zagranicą i sprzedawane nie na miarę lecz w małych sztuczkach (3—5 metrów). Wytworna bielizna damska szyje się z batystu i cienkiego płótna, albo z cienkiego materyału naśladującego batyst nazwanego indyjana; mniej kosztowny jest używany od lat kilku batyst chiffon. Do zupełnie tanich materyałów liczy się madapolam, kroaza, pika i barchan.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Bielizna kolorowa coraz więcej zostaje zarzucona, była to zresztą fantazya kosztowna a nie praktyczna. Pranie jej wymagało dużo zachodu i starania, boć lada niedopilnowanie służby przy praniu niszczyło kolor i rzecz nieraz nową czyniło niezdatną do użycia. Obecnie biały batyst, płótno i madapolam cienki, są najwięcej używanemi materyałami na bieliznę. Pończochy czarne nie są już tak powszechnie a nawet koniecznie przyjętemi, jak dawniej. Tu również praktyczność wyrugowywa je z mody, gdyż farba czarna jest tak nietrwałą, że niepodobna jest mieć za jednorazowem nieomal użyciem pończochy całej na nogach. Ztąd zaczęły panie używać pończoch kolorowych i ta moda zdaje się zdobędzie sobie panowanie. Tylko białe pończochy poszły w zupełne, bezpowrotne zapomnienie.

M.Ch., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1899

 

Dawniej moda mało wpływała na bieliznę — prababki nasze przy wyprawie dostawały choćby dziesiątek tuzinów i wystarczało im to na całe życie. Było chlubą dla mężatki nie dokupywać bielizny do wyprawy wniesionej z rodzicielskiego domu. Teraz niestety, moda wciska się do wszystkiego narzucając swoje fantazye niepraktyczne i zbytek powierzchowny, nie mający nic wspólnego z trwałością i wygodą. W poprzednich latach w bieliźnie damskiej forma była prawie ta sama, tylko garnirunki dyktowała moda, obecnie zmienność stosuje się i do formy, a elegantki i zbytkownice, dla których strój jest nieledwie celem życia, formę bielizny zmieniają podług formy sukien.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1899

 

Minęły bezpowrotnie czasy gdy do wyprawy córek zasobne i troskliwe matki dodawały całe dziesiątki tuzinów bielizny, przechodzącej z pokolenia w pokolenie. Dziś wszystko się zmienia ustawicznie, wyrabiają się gusta, wzrastają wymagania, potęguje się zbytek; moda z despotyzmem swoim wciska się wszędzie a nowość i zmienność to jej hasła! Zmienia się wewnętrzne urządzenie mieszkania, zmieniają meble, obicia, zmieniają toalety i zmienia się także bielizna. Tę żądzę zmiany trzeba poniekąd tłumaczyć rozwojem postępu w fabrykach, w wyrobach, materyałach, których bogactwo przedstawiają nam z artyzmem kuszącym oczy, wystawy pierwszorzędnych magazynów.
Przypomnijmy sobie, że maszyny do szycia pierwsze ułatwiły rozwój zbytku, wytworności i przepychu w dziale bielizny — spospolitowały niejako ten wykwint, tak iż wykończenie ozdobne, widywane i możliwe niegdyś tylko dla osób bogatych i przy wyborowych materyałach, dziś mamy nawet przy perkalu. Tanie materyały, tanie szycie maszynowe pozwala zmieniać odpowiednio do przyjętej formy sukien, a maszynowe hafty i koronki, składają efektowne przybranie.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Zbytek w odrobieniu i przybraniu bielizny damskiej postępuje tak szybko, że śmiało twierdzić można iż to jest lekkomyślne marnotrastwo i naganne wyrzucanie pieniędzy a nie wykwint dozwolony osobom bogatym. Patrząc na bieliznę przygotowaną do bogatej wyprawy, zdaje się że to są jakieś stroje wytworne a nie rzeczy codziennego użytku, tyle tam spotrzebowano kosztownych koronek, cieniutkiego batystu, haftów, ażurów i wstążek! A z jakąż subtelnością wykończane przybranie — zdaje się że w nim wcale szwów nie ma, tylko koronkowe kratki, mereżki, inkrustacje ozdobne. Jakaś bogata amerykanka miała teraz w Paryżu przygotowaną do wyprawy bieliznę koronkową, szytą z delikatnego materjału wyłącznie na ten cel wyrobionego. Sądzimy ze ogół kobiet a przynajmniej czytelniczki nasze zapatrują się na to, jak na wybryk chorobliwy—nie zazdroszczą amerykance i nie chciałyby jej naśladować, bo i bez tak fantastycznych wyskoków można mieć rzeczy bardzo ładne i efektowne, byle tylko obmyślić gustowne połączenie delikatnych zakładeczek, wszyweczek z haftu i koronki i tych najrozmaitszych kratek ażurowych maszynowych lub ręcznych jakie moda zastosowywa obecnie do sukien i bielizny.

O bieliźnie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Spódnica powinna być jak najlepiej skrojona. Jeżeli może być zrobioną z pięknej materyi, to tem lepiej. Ale wolałabym, zamiast ograniczonej liczby kosztownych, posiadać więcej spódnic z materyałów tańszych, aby je módz zmieniać częściej.

Baronowa Staffe, Piękność i zdrowie. Praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet. Wydanie nowe, Warszawa 1903

 

Uczciwa kobieta brzydzi się wszelkiem nadużyciem w zbytkowności spodniego ubrania. Nie pragnie ona zbytku koronek, haftów, wstążek, kokard. Bez wątpienia, każe przystrajać niemi swoją bieliznę, ale umiarkowanie, chce, by te rzeczy były eleganckie, o ile jej środki materyalne na to pozwalają, ale nie lubi zbytku ozdób i zbytniej kosztowności tych przedmiotów.
Uczciwa kobieta woli względnie skromną bieliznę, która nie obawia się prania, i którą co dzień, albo często zmieniać można. Cóż może być przyjemniejszego nad świeżą bieliznę?

Baronowa Staffe, Piękność i zdrowie. Praktyczne rady, wskazówki i przepisy dla kobiet. Wydanie nowe, Warszawa 1903

 

Starsze panie i osoby w podeszłym wieku nie mogą pogodzić się ze zmianą od lat dziesiątka to jest z wprowadzeniem w użycie na bieliznę damską i bieliznę na pościel, różnych wyrobów bawełnianych zamiast płótna lnianego, wyłącznie używanego przez nasze prababki. Zmiana ta przyjętą została i rozpowszechnioną nie tylko ze względów oszczędności ale że wyroby bawełniane są cieńsze i lżejsze od płótna średniej ceny i bielizna z nich uszyta nie pogrubia ani uciska pod gorsetem. Cieniutkie płótno lniane lub batyst prawdziwy, nie tylko obecnie jest bardzo drogi ale w użyciu a szczególniej w praniu, o wiele słabszy od materjałów bawełnianych, Tylko osoby bogate mogą pozwolić sobie na używanie bielizny lnianej—radzimy im i zastrzegamy aby nie dawały jej do pralni, gdyż używany tam chlorek, zniszczy bieliznę w krótkim czasie. W domach mniej zamożnych dają nawet do wyprawy bieliznę mieszaną; madapolam lub shirting służy na bieliznę do codziennego użytku, zaś wykwintniejsza jest z płótna, batystu lub chiffon.

O bieliznie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Ostatnimi czasy coraz bardziej zaczęła wchodzić w modę bielizna kolorowa; może jest to bielizna praktyczna, ale… nieestetyczna. Nic tak nie odcienia piękności ciała, jak śnieżna białość zwyczajnej bielizny niekolorowej. Bielizna kolorowa, zlekka pomięta, zaraz wygląda jak brudna, i prawdziwie wytworna kobieta nigdy jej nie wdzieje.
Spódnice białe ustąpiły prawie powszechnie miejsca halkom jedwabnym. Halki te są bardzo praktyczne, ładne i eleganckie; pamiętać jednak trzeba, że kolor halki powinien zawsze odpowiadać sukni. Zwłaszcza halki żółte mogą być noszone wyłącznie przy toaletach czarnych.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Młode osoby z poważnym poglądem, które nawet karnawał w tegorocznych warunkach, a tym bardziej okres wielkopostny i nędza, wzmagająca się jak nigdy, nie usposabiają do zabaw i wydatków niepotrzebnych — mogą własnoręcznie wyhaftować sobie ozdobną bieliznę. Kto nie ma wprawy w szycie, niech kupi jedną sztukę na wzór, a podług niej niech zmienia deseń i układa przybrania, podług rycin jakie załączamy w Tygodniku Mód. W ten sposób można w domu z oszczędności przygotować wyprawę, dokładnie dopasowaną.

O bieliźnie damskiej, stołowej i na pościel, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Materjał, kolor, nawet fason sukni nie roztrzyga kwestji szyku i piękności ubrania i nie koniecznie stanowi o efekcie całości—na to składa się wiele innych warunków. Wspaniała suknia, drogie i efektowne okrycie, najmodniejszy fantazyjny kapelusz, nie zawsze złożą całość wytworną, zgrabną i korzystną dla przybranej w nie postaci. Trzeba umieć ubierać się, nosić właściwie rzecz każdą i harmonijnie, jeżeli nie stylowo łączyć w ubraniu różne szczegóły. Niezmiernie ważną rolę odgrywa gorset i powinien mieć krój poprawny, fason modny i dobrze dopasowany do figury—pamiętajmy że on roztrzyga kwestję zgrabności figury i kostjumu. Dobry gorset musi być dobrze włożony i zabezpieczony od podsuwania się w górę, czemu zapobiegają podwiązki, przyszyte do gorseta z przodu i z tyłu.
Koszula powinna być gładka bez staroświeckich buf i marszczonych falbanek, odstających częstokroć krzywo pod gorsetem; staniczek na gorset musi być poprawnie i gładko dopasowany, aby zapobiegał odznaczanie się brykli i fiszbinów. Zdaje się że moda nakłaniająca się do stylu empire, wywoła zupełną zmianę w formie gorsetów. W Paryżu zaczynają mówić o odrzuceniu gorsetu z prostą bryklą (droit devant), ale ponieważ suknie empire nie są rozpowszechnione a rywalizują z niemi bardzo noszone spódnice gorsecikowe lub suknie prinçesse, więc w obecnej chwili w formie gorsetu jedyną zmianą jest lekkie podniesienie biustu. Co zaś do staników na gorset, to pod letnie klarowne suknie a szczególniej pod białe, bardzo przezroczyste bluzki, które modne będą nawet do spacerowego ubrania, noszone będą staniki tylko z przodu kwadratowo wycięte; dla osób dobrej tuszy i niezbyt młodych, podszewka pod klarowne suknie wycina się bardzo mało. Najmodniejsze w lecie będą staniki spodnie z białej materji w dobrym gatunku.
Ważne jest również dobre dopasowanie majtek i spódniczek, aby ich paski czy karczki leżały gładko i zapinały się z tyłu, a podchodziły pod haftki przyszyte do gorsetu, jedna z przodu u dołu, dwie z tyłu. Suknie zwierzchnie powinny mieć z tyłu kółka lub haftki, do założenia na haczyki przyszyte do paska spodniego przy staniku, aby się nie obsuwały. Bluzki letnie trzeba cienkiemi agrafkami przypinać do gorsetu, inaczej będą się odymać. Paski przy bluzkach najkorzystniejsze dla figury są z wstążki gros grain, tego co bluzka koloru; z tyłu trzeba wstążkę przypiąć agrafką do paska od sukni, z przodu zakończyć klamerką, nieściskając zanadto lecz obciągając na dół bawetowo, co bardzo zgrabnie wygląda
.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

DULSKA
Aha, prawda była — za tym mężem. Ja tam w tę miłość nie wierzę. Szumi jedwabiami pod spodem…

ZBYSZKO
Cóż to dowodzi?

DULSKA
To, że nie jest uczciwą kobietą. Dla męża, mój panie, kobieta się nie potrzebuje pod spodem stroić. A takie co szumią — to…

ZBYSZKO
do Juliasiewiczowej
Siedźże spokojnie, bo i ty szumisz.

Gabriela Zapolska, Moralność pani Dulskiej, 1906

 

Na podobny temat: Bielizna - szczegółowo