Strój do jazdy na rowerze
Jazda na welocypedzie, czy też bicyklu lub po prostu rowerze nie od razu została uznana za stosowną dla kobiet. Przeciwnicy musieli jednak w końcu pogodzić się z faktem, że panie wsiadły na rowery i nie zamierzają dać się z nich zrzucić.
Osobnym faktem była kwestia, w czym powinny na nich jeździć. Cyklistki nie można było ubrać w amazonkę, a wzorowany na męskim kostium z bufiastymi spodniami wydawał się niektórym zbyt niestosowny.
Funkcjonowały więc dwie wersje kostiumu dla cyklistek, jedna z luźnymi, bufiastymi spodniami, a druga ze spódnica – krótszą nieco od normalnej i krojoną tak, dobrze układała się na rowerze. Jedno i drugie powinno być uszyte z materiału, na którym słabo widać było kurz i zabrudzenia, oraz łatwego do oczyszczenia i wytrzepania. Do tego obowiązkowe nakrycie głowy, chroniące włosy i cerę, ewentualnie z woalką.
Zobaczmy co słychać w tej sprawie niżej nieco tak na przykład w high-lif'ie paryzkim. Tamtejszy Moniteur de la mode w numerze z 28 Lipca r. b. drukuje odezwę podpisaną M. de Saverny, którą przytaczamy dosłownie.
„Co wy sobie myślicie, piękne czytelniczki moje, latając na tej niemądrej maszynie, którą zowią bicyklem, po ulicach miasta i drogach lasku?
„Czyście nie mogły wynaleźć dla siebie czegoś więcej harmonijnego, mniej brzydkiego, a nadewszystko mniej nieprzyzwoitego?
„Odkądże to wydaje wam się rzeczą właściwą i odpowiednią kobiecej godności, prezentować publice nogę obciśniętą aż do kolana?
„A ta wasza pozycya! Wszakże to wywraca wszystkie dotychczasowe pojęcia o wdzięku kobiecym. Że też żadna z was nie może widzieć samej siebie z tymi ruchami nóg, z tą głową wciśniętą w ramiona. Gdyby się nie robiło przykro patrząc na was w tej pozycyi, doprawdy, że boki ze śmiechu zrywaćby można.
„Boże jakież to brzydkie i pospolite!"
Ze sportu welocypedowego, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1894
Co do kostiumu dla cyklistek, to namyślano się długo, jakiej formie dać pierwszeństwo, czy bardzo szerokim bufiastym majtkom czy też spódnicy do nich zbliżonej? Nakoniec Redfern stał się twórcą niezrównanego modelu, łączącego w sobie spódnicę i majtki w sposób bardzo zgrabny i całkowicie ukrywający przed oczami zjednoczenie formy majtek i spódnicy. W N-rze 27 Tyg. Mód daliśmy ryciny przedstawiające dwa najmodniejsze fasony: jeden spódnicy-majtek złożonej z dwóch spódniczek cloche, złączonych w górze z przodu i z tyłu szwem ukrytym pod fałdami. U dołu od spodu dodana część oddzielna ściągana na sznurek tworzy nogawice zupełnie niewidoczne. Spódnica taka jest bardzo szykowna i zostawia całą swobodę ruchów. Drugi fason tem różni się od opisanej powyżej jupe-culotte, że dopełniony jest tuniką fartuszkową. Stanik ma formę żakietki zapiętej albo otwartej, krótkiego wolnego paletocika z plecami nieprzeciętemi i bez boczków, albo bluzka przykryta pikowem bolero. Szmizetki fałdziste, żaboty, krawatki tiulowe, stanowią modne dopełnienie, gdyż zaznaczamy, że kostium cyklistki należącej do dobrego towarzystwa do high-life’u, zatraca wszelkie cechy męskie a z każdym dniem nabiera więcej kobiecego wdzięku w szczegółach i dodatkach, do tego stopnia, że kapelusz cyklistki przybrany jest na wzór kapelusza spacerowego. Materyały najwięcej używane są letnie mohairy i serge, alpega, pika i płótno. Angielki i Amerykanki noszą kostiumy formą opisaną powyżej—paryżanki używają spódniczek bardziej zbliżonych do majtek culottes de Manby, krajanych zupełnie skośno w ten sposób, żeby największa szerokość była u dołu; kilka fałd złożonych na biodrach, przepiętych patkami, stanowiącymi przybranie. Przy kostiumach wełnianych w kratkę białą i czarną, albo niebieską kładą bolero z alpagi czarnej czy granatowej, albo z piki białej.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896
N. 4—4a. Kostium do jazdy na rowerze.
Bardzo dogodna do jazdy spódnica z tyłu rozdziela się na dwie połowy, naśladując formę majtek, ałe rozdział niknie w fałdach; przedni rozdział kryje bryt przedni. Dopełnia kostiumu bluzka bez zaszewek, z przodami szeroko zachodzącemi na siebie i w górze wywiniętemi w ranwersy; pasek 5 cent. szeroki łączy baskinę z bluzką.
„Tygodnik Mód i Powieści”, 1898
Bluzki bufiasto opadające na pasek (forma rosyjska naśladowana w Paryżu) tak bardzo rozpowszechnione, pozostają przy kostiumie do roweru lub domowego ubrania ale jako okrycie zwierzchnie nie są już modne.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898
19. Kostium dojazdy na rowerze. Patrz ryc. 19a.
Pliseczki skórzane bronzowe otoczone bronzowym sutaszem, stebnowane z brzegów (które zastąpić można sukiennemi) zdobią kostium z grubego szewiotu mienionego w ciemniejszy i jaśniejszy odcień bronzowy. Na podszewce stanika zapiętej z przodu na haftki, przyszywa się najpierw szmizetkę z kolorowej bengaliny, całą zastebnowaną w drobne zakładeczki a środkiem złożoną w kontrafałdę naszytą złotemi guziczkami. Na szmizetkę zachodzą przody bluzki wycięte podług ryc. 19, podszewkowane bronzową materyą i zakończone pliską. Kołnierzyk stojący pokryty plisowaną bengaliną, zakończony u góry wązkim okrągłym kołnierzykiem z szewiotu, oszytym sutaszem; krawatka ze skosu bronzowej materyi 130 cent. długiego, 15 szerokiego. Spódnica bez podszewki ma przy brycie przednim z jednego boku rozporek zapięty guziczkami, z drugiego zapinaną kieszonkę, brzegiem dana wypustka bronzowa. Brzeg dolny obrębiony na 10 cent. szeroko.
Ażeby spódnica nie odrzucała się zbytecznie podczas jazdy przyczepia się od spodu elastykę 18 c. długą, zakończoną uszkiem stalowem, które zakłada się za guzik u kamaszy (patrz ryc. 19a).
„Tygodnik Mód i Powieści”, 1898
Do ubrania w godzinach przed obiednich, do kursów pieszo, do jazdy na rowerze, modne garnitury w kratę; kolor mieszany zielony z kasztanowatym ma wielkie powodzenie; materyały w pasy szerokie modne przed dwunastu laty, zarzucono zupełnie i tylko czasem widzi się je na ekscentrycznym angliku.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898
Bardzo ważny szczegół w ubraniu stanowią buciki; dawniej elegantki jeździły powozami i prezentowały swoje nóżki przeważnie w domu lub w salach balowych – dziś czasy się zmieniły, hygiena nawołuje do ruchu, do kursów pieszo, jazdy na rowerze, do różnych gier na świeżem powietrzu, a przy kostiumach do wszelkiego rodzaju sportu potrzebne są odpowiednie buciki. Moda obecna każe mieć nóżki wązkie i długie, obuwie więc musi taką nadawać formę, z uwzględnieniem kształtu naturalnego i wygody.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1899
Międzynarodowy instytut krawiecki w Dreźnie wystawił niezmiernie wiele wzorów, tak estetycznych i urozmaiconych w kroju i rysunku, że każda kobieta znajdzie tam fason odpowiedni do swego wieku i powierzchowności. I tak: mamy znaczny dobór sukien sportowych, do wiosłowania, krokietu, bicyklu; wdzięczne kostiumy letnie do wycieczek, suknie krawieckie, „genre tailleur” do podróży i wyjścia na ulicę, a wszystkie są gustowne i celowi odpowiadające, to jest umożliwiające zupełną swobodę ruchów.
Z.B., Krótkie suknie wobec wymagań estetyki, w: „Dobra Gospodyni”, 1902
N. 2—3. Kostyum do jazdy na rowerze. Krój Nr. VI.
Nowa forma spódnic do roweru polega na tem, że tylne bryty złożone są w niezmiernie głębokie fałdy, zachodzące na siodełko i kryjące go całkowicie, jak to widzimy na ryc. 3. Stanik kaftanikowy z otwartym podłużnie kołnierzem wykładanym, dopełnia szmizetka z kołnierzem stojącym, związanym krawatką. Można stanik obcisnąć paskiem. Dopasowawszy dokładnie stanik podszewkowy i materyał, dodać trzeba pliski formą szelek, a na koniec karczek przystebnowany na wierzchu, który wszywa się w kołnierzyk wykładany i razem z nim tworzy ranwersy. Fig. 62 daje wymiar spódnicy uszytej bez podszewki i podług znaków złożonej w głębokie fałdy, dochodzące aż do szwów bocznych i po dokładnem przymierzeniu spódnicy, do tych szwów od spodu od krzyżyka do dwukropka przyczepione; brzeg tylny fald jest u góry na 18 cent. wzdłuż zastebnowany. Trzeba zwracać uwagę aby spódnica u góry nie była za wązka, żeby fałdy tylne nie rozchodziły się podczas jazdy. Kamasze z tego co suknia materyału szyją się z trzech części; jeżeli są bez podszewki to szwy trzeba podłożyć taśmą i zastebnować Zapięcie na guziki podług linii kropkowanej.
„Tygodnik Mód i Powieści”, 1902
Przy wszelkich ćwiczeniach sportowych, do jazdy na rowerze, noszą rękawiczki z giemzowej skórki dające się prać.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903
Na rowerze. Osobiście, co do pań, jesteśmy tej zabawie przeciwni, ale… fakt faktem: cyklistek posiadamy legion, a z legionem liczyć się trzeba bezwzględnie. Trudno, co prawda, nie iść z duchem czasu, a przecież osoby z najlepszego towarzystwa oddają się temu ćwiczeniu; tak, tak, niezawodnie… robią to jednak z taktem i umiarkowaniem. Jakkolwiek, z drugiej strony, trudno przyznać, ażeby ruchy wiewiórki, kręcącej się po klatce, dodawały wdzięku cyklistce. Są wszakże wyjątki i skłonni jesteśmy do przypuszczenia, że wyjątkami tymi są właśnie nasze łaskawe czytelniczki.
Czy panie jesteście za spódniczką, czy też wolicie... szarawary? Co do nas, spódniczce dajemy pierwszeństwo; w kostyumie niezbyt kusym można się niepostrzeżenie przemknąć przez wieś czy miasto do składu rowerów, podczas gdy w... żuawkach można się narazić na asystę żaków i na ich niezbyt miłe uwagi i refleksye.
Spódnica tedy – barwy kurzu, nie bijącego w oczy. Kobieta zawsze dosiada „maszyny damskiej” – raz, iż rumak taki jest zupełnie wystarczającym na skromne wycieczki, a powtóre, że można dosiąść go o wiele dyskretniej i bez niczyjej pomocy. – Panie jeżdżą spokojnie, tak, ażeby nie narazić swej koafiury na roztrzepanie, ani też na jakikolwiek nieporządek stroju. Przy tem nigdy nie puszcza się w drogę sama; zawsze towarzyszy jej ktoś, kto się nią może zaopiekować, naprawić maszynę w razie wypadku, obronić przed napaścią psów i t. d.
Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904
Cyklistki nie noszą już wcale majtek bufiastych, zastępujących spódnicę, które przy najlepszym nawet kroju nie zastąpiły jej nigdy, były bardzo wygodne siedząc na rowerze. ale prawie zawsze śmieszne po zejściu z niego. Obecnie zastąpiono je spódnicą rozdzieloną, lecz z fałdami tak układającemi się iż wcale nie znać rozchodzenia się brytów. Osoby przezorne każą uszyć drugą spódnicę dłuższą, z tego samego co kostjum sportowy materjału, mają więc w razie potrzeby kostjum podróżny, w którym zatrzymując się krótko w drodze, mogą zwiedzać miejscowość chodząc pieszo, być w muzeach, na wystawach i t. p.
O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905