Zmiany pór roku oznaczały konieczność zmiany stroju, by dostosować go do pogody i do mody. Nowe ubrania były kosztowne, dlatego paniom zalecano nie mieć ich wiele na raz, ale za to zamawiać nowe (lub przerabiać stare) co sezon, by pozostać na czasie.
Wiosna wymagała przede wszystkim nowego stroju wyjściowego – zimowy był już za ciepły, zeszłoroczny był już niemodny, wymagał więc co najmniej odświeżenia.
Szpalty damskich czasopism zapełniały się opisami kostiumów spacerowych, które przygotowały na nowy sezon paryskie domy mody.

Co do materyałów wiosennych, tych ogromny wybór widzieliśmy u panów Włodkowskiego, Thonesa. Pękali; są to popeliny wełniane, toile de chévre, toile de laine, alpagi i t. p. Wszystkie te wyroby po większej części w pasy lub paski, były w kolorach białym, czarnym i popielatym; te trzy barwy połączone, stanowią rzeczywiście najwłaściwsze ubranie na ulicę, mianowicie w lecie, kiedy kurz zostawia tak łatwo ślady na każdej sukni; na szarym lub białym mniej go znać. Wyroby te są w cenie od 5 do 7 złp, szerokości zaś mają łokieć i pół. Doskonałe te materiały nie tylko na wiosnę, ale i na lato, bo dosyć sztywne, nie gniotą się, lekkie, nie przybierają kurzu, a mianowicie nie trzeba ich ciągle prać, co bardzo jest zalecające dla mniej zamożnych osób, gdzie służba jest zwykle nieliczna.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1866

 

Z wielką radością witamy początek wiosny, która w tym roku obdarzyła nas wczesnem ciepłem i usunęła śniegi i błoto, tak trudne nieraz do przebycia.
W czasie dni pięknych, przy jasnych i ciepłych promieniach słońca, jakże już ciężkie wydają się owe kostjumy i okrycia zimowe, które przed kilku tygodniami jeszcze tak były dogodne. Dziś zrzucamy je co najprędzej, bo nowa pora nowych wymaga ubiorów, w które też magazyny nasze zaopatrzone zostały obficie. Kto nie potrzebuje rachować się z wydatkiem znajdzie tam gotowy dobór okryć, kostjumów, kapeluszy, wachlarzy i parasolików wiosennych, dla osób jednak zmuszonych świeżość i elegancie połączyć z oszczędnością, małym kosztem mogą zadowolić wymagania mody, przerabiając nieco zeszłoroczne suknie.
Spódnice kostiumowe zaledwo dotykające ziemi, vêtement z nieodcinanym stanem, tiuniki i zgrabne kaftaniczki lub talmy i teraz będą noszone.
Pelerynki przy okryciach szczególnej używają wziętości, a najświeższą nowość stanowią kaftaniki bez rękawów z dodaną pelerynką.
Ponieważ mięszanie kolorów, odmiennych gatunków materji i deseni jest ciągle używane, łatwo więc można przez zmianę garnirunku, używany kostium odświeżyć lub z dwóch noszonych przerobić na jeden nowy. Suknię, niezbyt zniszczoną odświeżyć można dodaniem nowego vêtement a odrzuceniem wyszłej z mody tuniki. Zawsze jednak i teraz pamiętać potrzeba, ażeby stanik lub kaftanik włożony przy odmiennej spódnicy był z tego co tunika materjału.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1872

 

W prawdzie za parę tygodni dopiero wielkie magazyny urządzą wystawy swych wiosennych towarów, wszakże i dziś już, niby jaskółki zwiastujące wiosnę, niektóre świeże tkaniny, dają się widzieć za oknami. Z wełnianych wyrobów uważaliśmy Beige w paski w dwóch odcieniach tegoż samego koloru, czy to popielatego, czy szarego. Mieszać go będą zazwyczaj z gładkim Beigem jaśniejszego odcieniu. Spódniczka będzie cała gładka w zaprasowane fałdy; polka do tego, lub kaftanik z baskiną w wązkie paski. Niekiedy znów przeciwnie, na spódniczkę w paski, pójdzie gładki kaftanik z takąż tuniką.

Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1879

 

Zakończmy wreszcie opisem modnej okrywki wiosennej zwanej mandarynką: forma jej bardzo prosta. Jest to szeroki, paletot, sięgający do kolan, bez żadnego garnirunku, nie spięty na guziki. Całą ozdobę tej mandarynki stanowią bardzo długie rękawy zupełnie otwarte, przytwierdzone w tyle do i boków, z przodu puszczone wolno. Ręka przeciąga i się przez otwór przysłonięty rękawem. Do szyi kołnierz wielki, wyłożony, nad nim przechodzi sznur jedwabny do wiązania, długi na dwa metry, z ogromnemi kwastami.

Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1880

 

Parasoliki przygotowane już na wiosnę, odznaczają się gustem.

Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1882

 

Z wiosną tysiące przedmiotów tualety naszej odświeżać musiemy i tak: zaczynając od pończoch, wspomniemy, że na wiosenne błota nosi się pończoszki kolorowe. Oglądaliśmy właśnie przy ulicy Wierzbowej w hotelu angielskim, w składzie p. Heleny Roszkowskiej; co do pończoch uważają się wyroby angielskie za najlepsze, otóż porównywając je z najlepszemi angielskiemi znaleźliśmy je tak dobre, jak tamte, tylko w cenie wielka różnica, bo angielskie są nader drogie.

L. Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1885

 

Wystawy obrazów, kwiatów, płodów rolniczych i przemysłowych, następują kolejno po sobie; paryżanki mają więc sposobność do rozwinięcia całej elegancyi, w pełnych gustu ubiorach wiosennych. Wprawdzie deszczyk majowy zbyt częstym bywa tu gościem, ale na to znalazł się sposób, w leciuchnych okrywkach z kauczuku, które można zarzucić w razie potrzeby. Okrywki te zazwyczaj popielate w różnych odcieniach, mają z daleka pozór aksamitnych, robią je rozmaitą formą, to szerokiego paletota z peleryną zamiast rękawów, to burnusa z kapturkiem, którym można osłonić kapelusz.
Kiedy słońce wybiegnie z po za chmur, okrywka spada z ramion i odsłania nieuszkodzony kostium.

S.D., Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1885

 

Dodajmy tu jeszcze kilka drobnych szczegółów, dotyczących wiosennego ubrania. Miejsce bucików zastępują zwykle głębokie trzewiki, ze skóry kozłowej lub lakierowanej, przystrojone kokardą. Pończoszki czy to jedwabne, czy z nici szkockich, powinny mieć kolor odpowiedni do sukni. Rękawiczki duńskie w różnych odcieniach, służą zarówno do wszystkich sukien. Parasoliki obszywają powszechnie szeroką koronką, czarną lub w śmietankowym odcieniu, rączki ich zdobią kokardami ze wstążki. W dni chłodniejsze widzimy krótkie płaszczyki z lekkiego korciku, w kolorach: szarym, wydrowym, popielatym, na sukniach odmiennego koloru, często nawet na czarnych jedwabnych. Na wieczory lub do teatru noszą wielkie naszyjniki z sieczki dżetowej, lub ze szklanych paciorków, w kolorach: brązowym i caroubier, od wązkiej obróżki spadają wkoło wielkie zęby; naszyjnik taki zwany Teodora, zapina się w tyle, a niekiedy wiąże na wstążeczkę.
W ogólności suknie z przezroczystej kanwy czyli etaminy wełnianej, najmodniejsze w tym roku. Moda ta zupełnie usprawiedliwiona, gdyż spódnice, układane w wielkie fałdy, wymagają koniecznie tkaniny sztywnej.
Co do kolorów, najwięcej dają się widzieć: wydrowy (loutre), morderowy (ciemno caroubier), miedziany (cukre) w rozmaitych odcieniach; ciemno zielony, mchowy (mousse), szary i skórzany peau de Suede.
Co do bawełnianych tkanin, perkalików i satinek, wiele uważamy w heliotropowym kolorze.

S.D., Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1885

 

Sukienki robią się na chłodną wiosnę z tartanu lub nawet aksamitu w drobną kratkę z dwóch cieni jednego koloru. Śliczną odmianę tego angielskiego aksamitu widzieliśmy u pana Makowskiego na kolorze popielatego żelaza, przechodzące cieniutkie nitki czarne, stanowiąc drobniusieńką kratkę.

L. Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1890

 

W płaszczykach wiosennych tę spostrzegamy zmianę, że luźne poły boczne, sięgające do ziemi, zastąpiono rozciętemi rękawami, które spadają jak klapy od ramienia poniżej stanu. U innych okrągła peleryna tworzy zarazem rękaw. Płaszczyki te robią z cienkiego sukienka albo z pekinu wełnianego, w pasy lub w drobne prążki, w kolorach stalowym, myrtowym, wydrowym, piaskowym, a najczęściej czarnym, podbijają lekką materyą w odpowiednim kolorze.
Widzieliśmy taki płaszczyk czarny, długi do ziemi, objęty w stanie paskiem. Pelerynka cała pokryta haftem o jakim mówiliśmy powyżej, złożonym z liści aksamitnych. Pasek i kołnierz stojący, naszyty również liśćmi.
Inny płaszczyk piaskowy, miał rękawy rozcięte, spadające od ramienia, naszyte podobnież liśćmi z brązowego sukienka.

S.D., Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1890

 

Pojawiły się okrywki wiosenne w nowym zupełnie rodzaju. Są to długie, prawie do kolan peleryny z sukna w kolorze wydrowym, popielato-szafirowym lub morderowym. Peleryny te nie kuliste, ale krajane w proste bryty, podniesione u ramion. Wgórze idzie karczek okrągły, albo w formie chusteczki, naszyty czarną pasmanteryą. Cała peleryna zasiana ćwieczkami dżetowemi. Na boku zostawiony otwór do przesunięcia ręki, pokryty fałdem, który tworzy jakby spadający rękaw.

S. Duchińska, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1890

 

Najpilniejsze jest sprawozdanie o okryciach wiosennych, odznaczających się rozmaitością form. Nowość stanowią peleryny — zacząwszy od krótkich kołnierzy pelerynowych, aż do długich płaszczyków, zarówno okrycia do wizytowego ubrania, jako też spacerowe, podróżne, od kurzu lub deszczu, mają formę pelerynową, dogodniejszą jednak o wiele od używanych poprzednio. Głęboka fałda tak z przodu jako i poza bardzo wysokiemi ramionami daje rękom większą swobodę ruchów; złożenie fałd w górze przysłania pasmanterya lub przybranie ze wstążki. Okrycia pelerynowe nie wyrugują jednak paletocików, których kilka odmian ciągle jest w użyciu; dla młodych panienek krótkie półwcięte, zapinane dwoma rzędami, lub otwarte i odwinięte w szerokie ranwersy, albo zupełnie do figury z przodami z dwóch części.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1891

 

W chwili zbliżającej się wiosny najpilniejsze jest sprawozdanie o okryciach, których fason zmienił się bardzo od przeszłego roku; nowość stanowią paletoty z plecami nieprzeciętemi, wcale nie wpadające do figury, podobne do paletotów męskich — modne ale nieładne. Burnusy i rotondy noszone lat poprzednich ustąpiły miejsca pelerynom, których forma i długość bardzo rozmaita, stopniująca się od okryć długich do krótkich pelerynek, dopełniających paletociki i płaszczyki. W porze zimowej gdy wychodząc z domu myślimy tylko o cieple, lub zabezpieczeniu ubrania od zawiei śnieżnej, bardzo chętnie nosimy długie i cięższe okrycia, w porze wiosennej odrzucamy je pośpiesznie, jako niedogodne i utrudniające unoszenie sukni. Młode osoby lubią okrycia krótsze nie osłaniające gustownych spacerowych kostiumów; na ich szczupłych figurach bardzo zgrabnie leżą pelerynki lub kapturki z kolorowem podszyoiem, osoby starsze wolą długie okrycia, przy których peleryna stanowi ozdobę lub dodaje ciepła. Fałda Watteau przy płaszczykach bardzo jest modną. Efektowną ozdobą paletotów są guziki: okrągłe lub kwadratowe, metalowe, rogowe, szyldkretowe, z konchy perłowej i t. p., których wielkość dochodzi do 6 cent. średnicy. Sukno ciągle jeszcze noszone ustępuje pierwszeństwa materyałom angielskim, przerabianym mieniąco, w kratę lub w pasy; starsze osoby wolą mniej modny szewiot i sukno.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1892

 

Czytelniczkom osłaniającym twarz przed wpływem wiosennego powietrza nadmieniamy, że odpowiednio do mody mieszania kolorów w sukniach i okryciach, modne są i woalki kolorowe i to koniecznie odmiennego koloru niż kapelusz. Paryżanki znajdują że odcień niebieskawo-fiołkowy nadaje ich płci interesującą bladość i noszą woalki takie pomijając gust dobry i wzgląd estetyczny.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1893

 

Co do okrywek wiosennych dla dorosłych osób, widzimy wyłącznie prawie peleryny czyli kardynałki, camaile, rozmaitej długości, rzęsisto wgórze namarszczone, aby szerokie rękawy od sukien miały się gdzie pomieścić. Owe peleryny do wizytowego ubrania, aksamitne lub z materyi ottomane, w grube prążki, przybierają koronką i pasmanteryą. Do wyjścia na ulicę przyjęte peleryny podwójne z wigoniu lub sukienka w kolorach piaskowym, migdałowzm lub ciemnym, a często z tego samego co i suknia materyału. Widać też i żakietki sukienne, ale znacznie krótsze od zeszłorocznych, z bardzo szerokiemi rękawami, przybrane pletnią albo jedwabnym haftem.

S.D., Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1893

 

Deszczochrony tak niezbędne na porę wiosenną zaopatrzone są przeważnie rączką z jasnego szyldkretu i ozdobione monogramem, który błyszczy zlotem, a niekiedy nawet drogimi kamieniami.

Przegląd mód, w: „Nowe Mody”, 1894

 

Osobom posiadającym w swojej garderobie paletociki z lat poprzednich niezniszczone a niedogodne do noszenia z powodu wązkich rękawów; dajemy praktyczną radę zastosowania ich do mody i do włożenia na bufiaste rękawy u sukni. Trzeba wypruć rękawy paletocika, pachę poszerzyć i objąć listewką, a przy paletociku dodać wielki pelerynowy kołnierz lub szerokie podwójne epolety z mory, albo z aksamitu — a będziemy mieć dogodne i modne okrycie na ciepłe dnie wiosenne.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1894

 

Z nadejściem wiosny a z nią fijołków, hyacentów, dalej konwalii i róż, moda nawet nakazuje przypinać świeże kwiaty, z któremi rywalizują o pierwszeństwo wdzięku młode, piękne twarzyczki.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Odpoczywając po milem znużeniu karnawałowem i myśląc o rautach i koncertach, czytelniczki nasze każdy promyk słońca witają radośnie jako domniemanego zwiastuna wiosny, w której porzuciwszy cieplejsze okrycia, można w pięknym i szykownym kostiumie uwydatnić wszystkie wdzięki zgrabnej figurki. Jak innych lat tak i w tym roku materyały gładkie mają pierwszeństwo nad innemi w ubraniach do wyjścia codziennego, spacerowych, podróżnych i t. p., zaś materyały deseniowe połyskujące, w żywszych jaśniejszych odcieniach służą na toalety wizytowe, do teatru, na rauty.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

W Kwietniu jako w miesiącu przejściowym od miłego ciepła wiosennego do słonecznych dni majowych noszą strojniejsze kapelusze, plecione ażurowo ze szneli i torsady, lub wstążki i szneli. Wizytowe fasony robią z kolorowej aksamitki i piórek; dla młodych osób ładne są fasony marynarskie z główką opasaną szeroko wstążką, a rondkiem pokrytem siatką sznelową w białe grochy, naśladującą, jakby woalik wywinięty na wierzch rondka; kitka z wysokich piórek dopełnia przybranie.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Wielkiem powodzeniem bowiem cieszyć się będą całe kostjumy, czyli suknie z paltotem z tego samego materyalu; ażeby przerwać jednolitość tego rodzaju ubiorów, zastosowane są ranwersy z białego lub kolorowego materyalu łub skóry, alboteż kosztowne guziki dżetowe, szyldkretowe, z masy perłowej i stalowe. Guziki takie używane są też wiele do czarnych angielskich żakietów.

Wiosenne okrycia, w: „Nowe Mody”, 1897

 

Przezorność więc nakazuje w naszym klimacie nie spieszyć się zbytecznie z porzuceniem ciepłego ubrania, bo doświadczenie uczy, że pierwsze wiosenne dnie są najzdradliwsze. Jeżeli nie wzgląd na zdrowie, to wymaganie mody zachęca nas do używania jeszcze kołnierzy futrzanych większych i mniejszych, rozmaitych fasonów, które stanowią niezbędne dopełnienie wiosennego kostiumu. Ciemne futro nie cieszy się powodzeniem, moda uprzywilejowała jedynie jasne futra, jako to lisy niebieskie, chinchille, sobole, nurki, tumaki i gronostaje z ciemnemi sobolowomi ogonkami. Rozpowszechniło się i wcale już nie razi oczu połączenie futra ze strojnym jasnym i lekkim żabotem, a jednostajność kostiumów tailleur w guście angielskim z gładką spódnicą i obcisłemi rękawami, ożywia zwykle suty żabot koronkowy, lub kokarda z kolorowego jasnego aksamitu z klamerką z kolorowych kamieni, zapinająca pod szyją kołnierz futrzany. Przy małych kołnierzykach futrzanych dają z tylu także taką kokardę, albo wysoki odstający kołnierz podszywają kolorowym aksamitem.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Okrycie wiosenne stanowi teraz najważniejszy szczegół toalety. Do codziennego wyjścia lub do podróży zalecamy długie okrycie formą płaszczyka jako najpraktyczniejsze; opiszemy model płaszczyka dla młodej osoby, skromny ale bardzo szykowny — odrobiony z popielatego sukna miał wszystkie szwy przykryte skosami. Przody bez zaszewek odwinięte w całej długości w szerokie ranwersy, które można odłożyć i zapiąć na wielkie guziki z konchy perłowej lub szmuklerskie. Ranwersy pokryte aksamitem popielatym jak kolor sukni, jeżeli chcemy mieć płaszczyk elegancki to trzeba dać ranwersy kolorowe np.: fijołkowe (Parma) albo szafirowe (bleu de France). Podszewka może być z materyi szkockiej, z atłasu w paski, materya deseniowa — jaśniejsza czy ciemniejsza stosownie do gustu i czy chodzi o elegancyę albo o praktyczność. Mankiety proste i wysokie również pokryte aksamitem. Okrycia paletotowe wcięte do figury są znacznie dłuższe od przeszłorocznych, ale dla młodych panienek utrzymują się kaftaniki z krótką baskiną; można je nosić otwarte z szerokiemi ranwersami, albo w dnie chłodniejsze odwinąć ranwersy i kaftanik zapiąć pod szyję. Bluzki bufiasto opadające na pasek (forma rosyjska naśladowana w Paryżu) tak bardzo rozpowszechnione, pozostają przy kostiumie do roweru lub domowego ubrania ale jako okrycie zwierzchnie nie są już modne. Pelerynki zmieniają wygląd przez dodanie falbany u dołu — gładkie u dołu a suto przybrane na ramionach, lub z szerokiem kołnierzowem przybraniem są odrzucone zupełnie a natomiast modne pelerynki garnirują oprócz falbany naszywanej ozdobnie kilkoma rzędami wązkich falbaneczek z wstążki.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Z wiosną do wyjścia na ulicę nosić będziemy kostium tailleur, którego powodzenie mimo że od lat kilku jest on w użyciu, nie zmniejsza się bynajmniej lecz potęguje, robią go z kaftanikiem (jaquette) lub z krótkiem bolero, stosownie do gustu. Kaftaniki półwcięte noszą zapinane na dwa rzędy, na guziki i pentlice szmuklerskie lub nakryte guziki; forma ich powinna zgrabnie wpadać do figury z tyłu, pod ręką z boków zupełnie przylegać a tylko środkiem przodu luźno odstawać — takim krojem odrożniają się paletociki z dobrych pracowni. Brzegi przednie są zaokrąglone, zaś przody trochę dłuższe korzystne są dla figur pełniejszych; w najświeższych modelach brzegi dolne zaokrąglone — wycięte w zęby.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1899

 

Żakiety wiosenne w tym roku odznaczają się zbytkiem, wykwintem na wewnątrz — nic dość pięknego, nic dość bogatego — jasne materye, kolorowy aksamit, borty złotem przetykane; oto lewa strona żakietu. Wierzch skromny, rozchylać się tylko będzie, by ciekawemu oku pokazać piękną wewnętrzną stronę.
Paniom lubiącym praktyczność, polecamy skromny a bardzo znowu modny bolero; z tyłu i z przodu krótki, sięgający pasa, lecz najnowszy fason ma z przodu znaczne przedłużenie. Zapięty szczelnie, dobrze obciska figurę, wyrzucone tylko klapeczki, stosując się do mody, ogólnie wewnątrz przybranych żakietów, odpowiednio są udekorowane.
Spódnice zaledwo się ustaliły, nowym, obcisłym fasonem, z małym trenem, zachwycać poczęły panie, aż tu znowu mała robi się zmiana. Suknie widzimy cloche, z tyłu bez szwu, płaskie, od góry układające się same na figurze bez jednego zagięcia. Suknia taka zapinać się będzie od przodu lub na lewym boku; dekoracye wszelkie na przód sukni się przenoszą, by to połączenie o ile możności zakryć zupełnie. Podobno i kieszeń powraca na dawne uprzywilejowane miejsce, będzie to i wygodniej i bezpieczniej.
Suknie z odcinanym wolantem nie należą jeszcze do przeszłości, ale nie wiem, czy przez oszczędność panie więcej markują garnirunkiem, niż odcinają wolant bortami, wolantami, gdyż w ten sposób suknia od dołu więcej się rozszerza, o co dziś głównie chodzi.
Obok tych, pojawiają się kostyumy eleganckie zupełnie bez garnirunku, suknie gładkie sukienne tak bardzo dziś modne, z małym trenem, są w skromnem zestawieniu prześliczne.

Przegląd mód, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1899

 

Przejście z zimy ku wiośnie akcentuje się najwięcej zmianami kapeluszy. Zamiast poważnych piór, dostrzegamy kwiaty; zwykle fiołki były zwiastunami wiosny, choć czasem i śnieg pruszył jeszcze. Tego roku przypinają kwiatki do kożucha, największym bowiem szykiem jest kapelusz w futro ujęty i przybrany kwiatami. Widziano najświeższe kapelusze ułożone z samych fiołków lub róż, brzeg ujęty był w pasek futrzany, czasem kokardy Watteau z futra, zdobią kapelusz kwiatowy.
Przy kapeluszach dużych okrągłych pojawia się znowu kokarda pod brodę z białego tiulu lub illuzyi, także i wstążki wiązane. Wszakże to tylko przy kapeluszach dużych, toczki zbyt wyglądałyby poważnie i już tworzyłyby coś w rodzaju kapotki.

Przegląd mód, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1899

 

Nasze powabne warszawianki z wiosną wylęgają na ulice syreniego grodu, strojne wdziękami i nowemi szatami. A chociaż niestała i fantastyczna moda naraża na wydatki, to jednak te z pań, które umieją się ubrać i umieją oszczędzić, te zawsze znajdą sposób, aby się ubrać ładnie, dystyngowanie, a nie drogo. Ta rzesza praktycznych pań wie, gdzie znaleźć towar tani a w dobrym guście, gdzie są najpiękniejsze kwiaty, kapelusze, lub inne przybory tualetowe. Magazynem, stale cieszącym się względami owych pań praktycznych a eleganckich, jest skład towarów bławatnych p. Emilii Heurich (Miodowa 2), która w tych dniach powróciła z Paryża i dzięki jej uprzejmości po obejrzeniu przywiezionych towarów, najmodniejsze i najpiękniejsze z nich opisuję.

Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1899

 

Corocznie z wiosną pierwsze ukazują się kostiumy ulicowe do codziennego wyjścia, złożone ze spódnicy i krótkiego paletocika lub bolero, włożonych na takim samym staniku, lub bluzce odmiennej ale odpowiedniego koloru. Pierwsze modele na dnie chłodniejsze, gdy słońce mało dogrzewa, są bez przybrania, z grubszych materyałów w guście angielskim, ze skromną stebnówką z brzegów, jednak mimo prostoty bardzo szykowne. Podszewka przy nich daje się jedwabna kolorowa.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1900

 

Już nieraz zauważyłam, że Paryżanki mają wielkie upodobanie do łączenia w swej toalecie białego i czarnego koloru, zwłaszcza na wiosnę, ale nigdy nie był gust ten tak wybitny, jak w obecnej porze. Mnóstwo widzimy toalet białych i czarnych. Przyjrzyjmy się jednemu takiemu ubraniu: Suknia fularowa — na białem tle czarne kwiaty; dół ubrany czarną koronkową wstawką w trzy rzędy, falującą w ruch festonu w górę i ku dołowi; ten sam garnitur na staniku drapowanym i na rękawach. Kapelusz z gazy skręconej w węzeł nad czołem, białej i czarnej, pióra strusie szeroko w półkole kapelusz otaczające, buciki białe.

Seweryna Duchińska, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1900

 

Porą najwięcej sprzyjającą zapoczątkowaniu nowej mody jest wiosna, a najważniejszemi następujące daty, związane ściśle z życiem i obyczajami Paryżan: dzień otwarcia wystawy obrazów w Salonie, t. z. Vernissage, Concours Hippique, wyścigi w Auteuil, a zwłaszcza dzień wielkiej nagrody w Longchamps. Damy z towarzystwa oglądają wtedy z ciekawością stroje wielkich artystek i „dam teatralnych", a jeżeli im się nowe pomysły podobają, zaraz nazajutrz idą zamówienia do Doucet'a, Rouffe'a i innych. Ci ostatni tryumfują wtedy na całej linji, moda się przyjęła. Trzeba oddać sprawiedliwość paryżankom, że ich wrodzony dobry smak oddaje im w tym względzie znakomite przysługi i dyktuje zdrowe wskazówki. Idąc za jego radą, często odrzucają podsunięte im pomysły, i zdarza się nieraz, że zaprowadzona przez wielkich krawców moda nie wychodzi po za obręb dam teatralnych.

Z. Bielicka, Kogo słuchamy, hołdując modzie?, w „Dobra Gospodyni”, 1902

 

W obecnej chwili najwięcej zajęcia budzi kostyum wiosenny, który powinien odpowiadać następującym warunkom: nie być zbyt lekkim, bo ciepło wiosenne bardzo jest zmienne a pogoda marcowa jest przysłowiową, ani za ciężkim gdyż w nim wstępuje się do bliższych znajomych na wizytę przedpołudniową, zwiedza się wystawy obrazów i t. p. musi więc być skromny ale szykowny i choćby z niedrogiego materyału, mieć krój poprawny i składać całość jednolitą. Młode szczupłe panienki przy kostyumie takim noszą bluzkę wyrzuconą na środku przodu na pasek, albo bolero które można zapiąć lub nosić otwarte. Mężatki wolą staniki tailleur lub z małą baskiną, najświeższe są z dłuższą baskiną (Louis XV), starsze panie wierne są przyjętej od lat kilku formie wciętej z tyłu a z wolnemi przodami, z baskiną spadającą na biodra.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

Krótkie suknie o jakich pisaliśmy poprzednio, praktyczne i dobre tylko do codziennego wyjścia na miasto, w interesie, za sprawunkami, w deszcz lub słotę. Ale suknia krótka z pod której można widzieć buciki, jest suknią negliżową, wygodną, ale nie przystraja a nawet dla osób nizkiego wzrostu i pełnej figury jest niekorzystną. Praktyczne paryżanki używają jej do kursów pieszo, w godzinach przedpołudniowych, gdy wychodzą z konieczności lub w zamiarze nawiedzenia swoich ubogich, zakładów dobroczynnych, spełnienia jakiegoś uczynku miłosierdzia — jednak słowem gdy nie chcą zwracać niczyjej uwagi i nie liczą na spotkanie znajomych. W naszym klimacie gdzie więcej dni wilgotnych i słotnych, suknia krótka to jest w około nie dotykająca ziemi, powinna w porze zimowej i wiosennej być przyjęta chętnie przez każdą z pań nie mających powozu. Trzeba tylko mieć także odpowiednią halkę

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

W głównych zarysach możnaby w ten sposób naszkicować krój wiosennego ubrania: spódnice obcisłe, bez cienia fałdki od góry, u dołu szerokie i powłóczyste, obficie garnirowane pliskami i zakładeczkami w okrąg naszytemi (plis ronds); linja paska wysoko od pleców zachodząca, na przodzie spada bardzo nizko, co tworzy stan niezwykle długi. Staniki i bluzki z ruchomą baskiną szpiczasto zakończoną od przodu rozmaitej długości, mają mnóstwo ozdób, ogromnych kołnierzy, renwersów, aksamitek i wstawek w najdziwaczniejsze arabeski lub geometryczne figury ułożonych. Rękawy bardzo szerokie lub też przedłużone za łokciem wązkim mankietkiem (poignet) zapinanym na porcelanowe, malowane guziczki.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

W ubiorach wiosennych gdy już ustali się ciepło przeważać będą kolory jasne, chociaż połączenie czarnego z białym ma zapewnione stałe powodzenie. Biały kolor modny będzie we wszystkiem: kostjumy, okrycia, kapelusze, przybrania, buciki białe nosić będziemy. Co więcej, że odcienie crème, ivoire, piaskowy, które stosowano do koronek i gipiury, ustąpią przed śnieżno-białym kolorem. Ponsowy modny będzie we wszelkich odcieniach i używany nawet w ubiorach codziennych — dalej granatowy, zielony uprzywilejowany odcień blady rezeda.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Woalki niemałą odgrywają rolę, zwłaszcza w wiosennej porze; białe tiulowe w delikatne desenie, chronią niezaprzeczenie cerę, ale Paryżanki przekładają przedewszystkiem czarne o oczkach delikatnych jak pajęczynka, w punkciki mniejsze i większe, a także żeniliowe kwadraciki. Dużo również spotyka się woalek kolorowych: bleu-marin w zielone pastylki i paille w czarny i biały rzucik.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Wśród okryć wiosennych największem powodzeniem cieszyć się będą krótkie paltociki, z tyłu wcięte do figury, a zupełnie luźne z przodu; — z rękawami szerokiemi, bardzo nisko wszytemi przy epoletach, albo też w rodzaju przedłużenia karczka.
Paltociki te wyrabiają z białego, popielatego, piaskowego i czarnego sukienka, z kołnierzami aksamitnemi, przeważnie białe albo zielone; również z czarnej i piaskowej tafty, aplikacje zaś i różne hafty niesłychane bogactwo deseni urozmaicają i zdobią nowoczesne okrycia.
Niedawno oglądaliśmy model paltocika, którego karczek w ręku haftowany wyobrażał gałązki winogron, zastosowany do formy karczka; było to prześliczne i miało gust wykwintny, ale też kosztowało 300 rb. mniej więcej to, co przeciętna elegantka powinna wydać przez cały rok na swe tualety, jeżeli oczywiście jest przezorna i oszczędna.

Moda, w: „Dobra Gospodyni”, 1904

 

Jak zwykle tak i w tegorocznym sezonie wiosennym, kolor piaskowy (beige) ma niezmierne powodzenie, może dla tego że daje się łączyć ze wszelkiemi innemi barwami, żywemi lub blademi. Popielaty mniej ma powodzenia, moda zastąpiła go bronzowym w różnych odcieniach, od ciemnego marron aż do złotawego, kolorowi popielatemu nadała odcień zielonawy, lecz z bardzo delikatnem zabarwieniem. Przy wyżej wymienionych kolorach dają przybranie z sukna żywej barwy, np. jasno ponsowego i ciemno ponsowego prawie czarnego. Oprócz kratek modne są i paski delikatne, zaledwie widoczne: na tle czarnem lub popielatem paski białe. Inne wełny przypominają angielski covertcoat, przerabiany w krateczkę nitką kolorową; są również wełny łączące w sobie kolor zielony z szafirowym, przerabiane rzadko rzuconemi nitkami, jasno niebieskiemi i zielonemi w żywym odcieniu, rozjaśniającemi całość. Te materjały korzystne są dla osób dobrej tuszy.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Przy zmiennej temperaturze wiosennej łatwo narazić się na przeziębienie, ubierając zbyt lekko radzimy więc nie porzucać jeszcze bolero i krótkich paletocików futrzanych, gdyż zgodzą się one najzupełniej ze świeżą suknią ciemną fijoletową, zieloną, popielatą, piaskową, bronzową w odcieniu havane lub brun doré. Krótki saczek z futra chinchilli, bardzo szykownie dopełni kostjum z sukna jasno popielatego, w odcieniu odpowiednim do srebrnego koloru futra. Kostjum można przybrać aksamitem, plisami jedwabnemi stebnowanemi, pletnią albo galonem z haftu maszynowego ze sznelą. Z ustaleniem się ciepła, kostjum taki do wyjścia na ulicę, dopełnić trzeba okryciem z takiego samego sukna, przy którem można dać kołnierz i ranwersy z aksamitu marszczonego w drobniutkie nagłóweczki, albo gładkie aksamitne, otoczone riuszką i galonem z haftu lub gipiury żółtawej!

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906