Kostiumy kąpielowe stały się niezbędne wraz z upowszechnieniem się wyjazdów do kąpieli morskich.
Kostium taki nie miał służyć do pływania, a jedynie do zanurzenia się w morskiej wodzie i krótkiego w niej spaceru. Kąpiel taką uważano za zabieg leczniczy. Pływanie jako aktywność rekreacyjna dopiero zaczynało się powoli upowszechniać, kobiety uprawiały je bardzo rzadko.
W skład kostiumu kąpielowego wchodziły także buciki chroniące stopy przed kamieniami, a także czepek lub chusteczka do ochrony włosów. W kostiumy panie przebierały się w kabinach kąpielowych. Czasami z kabiny kąpielowej schodziło się po stopniach prosto do morza (kabina miała koła i opuszczano ją na linie do wody, po czym wyciągano po zakończeniu przez klientkę kąpieli – ona mogła się tymczasem w środku osuszyć i przebrać). Jeżeli z kabiny do wody trzeba było przejść, osłaniano się długimi płaszczami kąpielowymi.
Po zakończeniu kąpieli kostium był zdejmowany, nie służył do siedzenia w nim na plaży.
Dość często przewijają się zalecenia, aby panie zaopatrywały się w kostiumy kąpielowe dopiero po przybyciu nad morze, co zdecydowanie sugeruje, że nie były one stałem elementem garderoby.

Panie wyjeżdżające do kąpieli morskich, zaopatrzyły się w czarne wełniane kostiumy, w kształcie bluzy z marynarskim kołnierzem; kostiumy także przybierają wprost czerwoną lub niebieską taśmą wełnianą. Dla ochronienia włosów, używa się czarnych kauczukowych czapeczek, które ściąga się mocno na taśmę tego koloru co i naszyta na sukni.

Mody, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1873

 

Jeszcze słówko o ubraniach, w których do kąpieli się wchodzi. Każda praktyczna osoba, może się zaopatrzyć w takowe w domu przed wyjazdem. Rozmiar tych form Bluszcz w r. z. dostarczył, należy tylko zastosować materyał do potrzeby. Do morskich kąpieli najwłaściwsze są flanele, barchany i włochate miękkie tkaniny na płaszcze i ręczniki, do rzecznej kąpieli można podług tych samych fasonów przygotować sobie ubranie z płótna, oxfortu, perkalu i t. p. tkanin. Czepki powinny być koniecznie nieprzemakalne, zwłaszcza do kąpieli morskiej, gdyż sól zawarta w morskiej wodzie, źle oddziaływa na kolor włosów.

L.Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1887

 

N. 19—26. Ubranie do morskich kąpieli. Podajemy modele czepków płaszczy i bluz kąpielowych, ale praktyczniej kupić je gotowe na miejscu, niż przygotowywać w domu. Płaszcz z wązkiemi rękawami rycina 22 składał się z jednego bryta różowej flanelki w najlepszym gatunku i miał wokoło brzegów wyhaftowany szlak ściegiem płaskim jedwabiem żółtym i blado zielonym; zamiast paska pletnia 3 centymetry szeroka 180 długa. Pod szyją sznur jedwabny. Rycina 24 przedstawia płaszcz z rubberu zakończony wokoło brzegów ponsowym szlakiem 4½ centymetra szerokim. Kostyum kąpielowy z ponsowej flaneli składa się (patrz rycina 2 5) z bluzy 75 centymetrów długiej, zapinanej z przodu na guziki i z majtek szerokich zmarszczonych; pasek Medicis 18 centymetrów szeroki. Rycina 26 daje kostyum kąpielowy lub do pływania, którego bluza i majtki krajane w jednym ciągu mogą być z flanelki, barchanu lub płótna w paski kolorowe. Brzegi zakończa mocna niciana koronka, 6 centymetrów szeroka.

N. 19—26. Ubranie do morskich kąpieli, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1890

 

Ozdoby do kostiumów kąpielowych w morzu są różnorodne, same fasony jednak mało się od siebie różnią a zawsze się powtarzają. Galony wełniane, plisy z tegoż materyału, hafciki kolorowe zasadzające się głównie na wyobrażeniu kotwicy marynarskiej lub gwiazdek płomienistych. Na głowie zawsze czepeczek z cieniutkiej gutaperchy, ochraniający lepiej włosy, niżeli wszelkie ceratowe. Dla dzieci, małych dziewczynek i chłopczyków niema nic praktyczniejszego jak trykotowy kostyum „jersey“ cały z jednej sztuki. Nieodzownym jest na brzegu morza podwłośnik „peignoir“ flanelowy lub z lekkiej wełny do przejścia z kabiny do wody i napowrót.

L.Ć., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1891

 

Najładniejszy z nich był kostyum kąpielowy młodej angielki z wełny kremowej z bardzo ładną, mocno marszczoną, długą do kolan bluzą, naszywany granatowym sutaszem. Na wierzchu bluzy mały ,,bolero,” zakończony z przodu dwoma długiemi zwiazanemi końcami, tak samo naszywanemi. Majtki i rękawy bufiaste i bardzo ładny szeroki pasek. Na głowie zamiast czepka bardzo fantazyjnie zawiązana fularowa chusteczka kremowa, w granatowe kropki. Espadryle z białego płótna z niebieskiemi sznurowadłami.
Bardzo ładniutki był także kostyum dla dziesięcioletniej dziewczynki z białej flaneli, biało haftowany; drugi z flaneli białej w różowe paski, przybrany białym galonem. Chłopcy do lat dziesięciu najwięcej noszą, kostyumów z bluzkami i kołnierzami marynarskiemi rozmaitych kolorów, najwięcej w odcieniach jasnych, na głowach kapelusze.
Wogóle zaś tego roku bardzo niewiele były w użyciu praktyczne, bo nieprzemakalne ceratowe czapki, widocznie dla tego, że paniom nie są one do twarzy. Powszechnie używano, jako przykrycie głowy, albo małych fularowych chusteczek, artystycznie nieraz zawiązanych, lub toż słomkowych kapeluszy.
Tak zwane „Collet de plage,” największym cieszyły się powodzeniem całe z kapturkiem lub bez, albo też z moltonu pyrenejskiego z dwoma, pelerynkami i małym podłużnym kapturkiem, z kołnierzami odstającemi, albo riuszami wokoło szyi.
Małe ręczne woreczki ,,sac ridicule,” znalazły nad morzem doskonale zastosowanie, do wielu drobnostek, tak potrzebnych na spacerze i do kąpieli, zmieniły tylko format i materyał, z jakiego były wyrabiane, bo są większe, i najczęściej wykonane, z grubego szarego płótna, ściągnięte grubym wełnianym sznurem lub wstążka.

L.S., Korespondencya paryzka. Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1895

 

Kostiumy kąpielowe (złożone z szerokich majtek, króciutkiej spódniczki i bluzki z głębokim kwadratowym wykrojem, z falbanami zamiast rękawów) szyją z krepy wełnianej, indyjskiej materyi albo flanelki, do tego długie czarne pończochy i trzewiczki z miękkiego grubego materyału, nakształt sandałów, sznurowane wstążką. Kapelusz z szerokiem rondem przybrany zielonem sitowiem osłania włosy. Podczas kąpieli zastępuje go chusteczka fularowa związana w ten sposób, że dwa jej rożki stoją nad czołem, może być czarna, ponsowa, niebieska i t. p.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Pomijając wspaniałe toalety w jakie stroją się elegantki jadące nad morze tylko dla przyjemności, przechodzimy do kostiumu kąpielowego, który lepiej kupić na miejscu, aniżeli szyć w domu i wieźć z sobą zagranicę. Materyały najwięcej używane są: flanelka, serge, sukienko piaskowe lub wełny fantazyjne, między któremi w tym roku pierwszeństwo trzyma tennis, przybrany białą flanelką z wyszyciem odpowiedniem do materyału. Forma spódniczki i majtek pozostała nie zmieniona, tylko bluzka (stanowiąca często całość ze spódniczką) ozdabiana bywa rozmaicie. Przykrycie głowy w czasie kąpieli stanowi czepek z materyi jedwabnej przerabianej z kauczukiem; może być także fularowy granatowy z białym lub z materyi szkockiej. Młode osoby lubią używać chustek jedwabnych nieprzemakalnych, które z wdziękiem wiążą nagłowię. Zamiast pantofelków sandałki przywiązane wstążką kolorową. Jako okrycie po kąpieli utrzymują się ciągle w użyciu płaszcze wełniane z materyału wyłącznie na ten cel wyrabianego (laine de Pyrénées). Praktyczną nowością używaną w tym roku są woreczki (ridicule) z materyi kauczukowej, w które wsuwa się kostium kąpielowy zmoczony, bez obawy przemoknięcia woreczka i zwilżenia ubrania w jakiem się wraca.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1896

 

Kostyumy kąpielowe są za to bardzo strojne: z serge lub flaneli, przybierane koronkami, wstawkami i taśmą.

M.Ch., Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1897

 

Kostiumy do kąpieli morskiej najlepiej kupić na miejscu; nadmieniamy tylko, że tego roku powszechnie używany jest materyał przygotowany wyłącznie na ten cel i dla odróżnienia od materyału serge na suknie, nazwany serge da bains de mer, mający tę właściwość, że wysycha niezmiernie szybko. Wyrabiają go w różnych kolorach nie zmieniających się w wodzie morskiej. W formie bluz kąpielowych ta zaszła zmiana, że obecnie liczą 90 cent. długości lub metr i zasłaniają prawie zupełnie majtki; te ostatnie modne są bufiaste, podobne jak przy kostiumie cyklistki. Płaszcze kąpielowe noszą długie osłaniające całą osobę, formą burnusową z kapturkiem, lub też z szerokiemi otwartemi rękawami, inne jeszcze mają pelerynę i kołnierz szeroko wyłożony. Czepki gumowe lub z płótna woskowanego zarzucono zupełnie i słusznie, bo były niezgrabne — zastąpiono je chusteczką z materyi surah, fularu lub satynetki nieprzemakalnych. Wiąże ją się na głowie zręcznie, z pewną kokieteryą układając kokardę na środku, lub z boku — jak lepiej do twarzy. Co do trzewików to forma „Amelia" ma pierwszeństwo nad innemi, przypomina sandały rzymskie i zabezpiecza nogi od uwierania twardych kamyków. Utrzymują je taśmy kolorowe, krzyżowane około nogi i stanowiące zarazem ozdobę. Zbyteczne chyba dodawać, że takie trzewiki służą tylko do kąpieli, zaś do spaceru nad brzegiem morza (plage) modne są trzewiki z białej skórki, zamiast żółtych. Do schowania kostiumu po kąpieli wychodząc z kabinki, służy woreczek z materyi nieprzemakalnej.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1897

 

Taki kostyum powinien pozostać przedewszystkiem skromny, bez żadnych efektownych ozdób, jak: falbanki, koronki, riuszki, wstążki i t. p. Materyal zwany „serge“ w czarnym kolorze, najlepiej odpowiada swemu zadaniu, jako kolor, trwałość materyału i swój przyzwoity, spokojny wygląd. Jednakże od kilku lat czarne kostyumy zostały zarzucone przez panie więcej eleganckie, natomiast wprowadzono kostyumy z lekkiej, białej, lub ponsowej flaneli lub serge’y, naturalnie nader szybko ulegające zniszczeniu, a nadewszystko do pewnego stopnia krzyczące, czyli ekscentryczne.
Zwykły kostyum do kąpieli morskich składa się z majtek i bluzy, krótszej lub dłuższej, a nawet, jak tego roku moda każę, bluzy są tak długie, jak i majtki, obcisłe na biodrach, w pasie związane wełnianą szarfą.
Płaszcze, czyli „sortie de bain,“ są najwięcej używane z moltonu białego w niebieskie lub ponsowe pasy, lub też płaszcze bawełniane z materyału „éponge.“ Dzieci noszą tenże sam fason kostyumów, tylko więcej wycięte i kratki.
Jako nakrycia głowy służą kąpielowe duże słomiane kapelusze, które najlepiej używać podczas kąpieli na przypływie morza ku południowi, nad wieczorem zaś lub wczesnym rankiem, służyć mogą doskonale odpowiednie czapeczki.

L.S., Korespondencya paryzka. Przegląd mód, w: „Bluszcz”, 1899

 

Osobom udającym się do morskich kąpieli radzimy kostjum kąpielowy kupić na miejscu, gdzie znajdą gotowe z różnego materyału, koloru i formy. Jeżeli kąpiele mają być w morzu spokojnem, gdzie nie ma bałwanów, kostyum może być z drelichu, piki lub batystu z krótką spódniczką, zapiętą na bluzie razem z majtkami. W kąpielach morskich, gdzie przechodzą bystre fale i biją bałwany, gdzie służba kąpielowa, tak zwani baigneur'ży muszą wprowadzać i trzymać kąpiącą się osobę, niezbędny jest kostyum dłuższy, z materyału wełnianego, niełatwo przesiąkającego wodą i oblegającego całą postać. Najodpowiedniejszą jest alpaga albo panama w grubszym gatunku, mająca pewną sprężystość, więc nie gniotąca się i nie przylegająca do ciała; dla osób, wrażliwych na silne uderzenia bałwanów, radzimy flanelowy kostyum. W miejscach, gdzie panie kąpią się razem z panami, najszykowniejsze kostyumy są czarne lub granatowe; młode osoby lubią kostyumy białe z ponsową pliską i szeroką ponsową szarfą. Kto chce osłonić twarz od słońca musi brać duży okrągły kapelusz słomkowy lub ceratowy niezgrabny i śmieszny — dla osłonięcia włosów lepsze są chusteczki trójkątne z materyi nieprzemakalnej, związane w kokardę nad czołem. Płaszcz z materyału mięsistego w pentelki zwanego rubber najlepiej odpowiada celowi; może być w różnych kolorach, w pasy, kratę lub deseń; gładkie zdobią wyszyciem maszynowem.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1902

 

Kąpiele morskie do których wyjeżdża się z przepisu doktora, wymagają odpowiedniego kostjumu — modele dajemy na ryc. 4 — 8 w N-rze 31, tutaj zamieszczamy wskazówki ogólne. Nie warto dla jednej osoby szyć w domu kostjumu i przewozić zagranicę; w każdej miejscowości nadmorskiej a tym bardziej w licznie uczęszczanych miejscach kąpielowych, znajdują panie duży wybór kostjumów. Obecnie zaszła duża zmiana formy od kostjumów używanych przed laty, złożonych z bluzy bez baskiny, z bardzo długich majtek i śmiesznego czepka z żółtej ceratki. Dziś noszą panie krótkie majtki, zaledwie widoczne z pod bluzy z długą baskiną, zastępującą spódniczkę, zgrabnej i wygodnej. Czepki z ceratki żółtej znikają z widowni, ich miejsce zajęły chusteczki jedwabne lub nie przemakalne, związane w zgrabną kokardę nad czołem. Są osoby tak dbałe o swoją powierzchowność, że mają kapelusze wyłącznie kąpielowe. Najtrwalsze i najpraktyczniejsze są kostjumy z wełny granatowej lub czarnej, dla młodych osób ponsowe gdyż także nie zmieniają barwy, kupione z lepszego materjału. Białe z ponsowym albo granatowym są ładne ale wymagają starannego utrzymania; zostawiane u kąpielowej i nie rozwieszone oddzielnie zdarza się że dostają plam kolorowych leżąc razem z innemi.

O kąpielach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Kostiumy kąpielowe z ciemnego szewiotu, pąsowemi lub białemi taśmami strojone, mają prawie zawsze jednaki praktyczny fason długiej bluzki, z dużym marynarskim kołnierzem w kotwice haftowanym; berecik pąsowy dla ochrony włosów od słonej fali, sandałki sznurowane i płaszcz biały flanelowy — oto pierwsze przybory, które, złożone na spód przepysznego, amerykańskiego kufra, pełnego tajemniczych przegródek i szuflad, czekają na najbliższe sąsiedztwo kostiumu sportowego z błękitnej piki z żółtym, szerokim paskiem, a dalej na suknię więcej strojną tak zwaną toilette de Casino: bardzo oryginalną, z voile Ninon czarnego w różowe róże.

Konstancya, Korespondencya z Paryża o ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1905

 

Wystaw sobie trzeba mieć do niej cały ubiór, do tego płaszcz, spadający do samej ziemi i czapeczkę ceratową na głowę, ażeby włosów nie pomoczyć.

Wakacje. Listy dwóch pensyonarek: Helenki do Jadzi, w: „Wieczory Rodzinne”, 1889

 

Kostium kąpielowy mam czarny z koronkami czarnymi, pończoch jedwabnych ślicznych dał mi Makowski 6 par i czerwony kostium wełniany na plage.

Gabriela Zapolska, List z Paryża do Stefana Laurysiewicza, 19.7.1891  Listy, Warszawa 1970, tom I, str. 203