Lato i wczesna jesień były porą wyjazdów, zwłaszcza dla osób mieszkających w miastach. Jeżdżono do modnych uzdrowisk – do wód, do kąpieli nadmorskich, w góry. Niektórzy zwiedzali odległe kraje i miasta. Wynajmowano również letnie mieszkania. Wiele osób korzystało także z najprostszego sposobu zapewnienia sobie miejsca pobytu – odwiedzin u mieszkających na wsi krewnych. Można było także odwiedzać znajomych na letnim mieszkaniu, ale tu raczej nie było mowy o dłuższym pobycie, gdyż mało kto miał do dyspozycji aż tyle wolnego miejsca. Ponieważ letnie mieszkania znajdowały się zazwyczaj bliżej miast, odwiedziny mogły zamknąć się w jednym dniu.
Za to gospodyni wiejskiego majątku często musiała przygotować się na kilkutygodniowe pobyty różnych krewnych i przyjaciół. Zarówno gospodarze, jak i goście musieli dbać o formy towarzyskie, a jednocześnie o to, by gospodarstwo mogło nienaruszenie funkcjonować. Pewne reguły etykiety można było rozluźnić, ale nie zapomnieć o nich.


Pisząc w miesiącu uprzywilejowanym do wycieczek na wieś, do majówek na których cieszymy oczy widokiem świeżej zieleni i tak upragnieni jesteśmy napawać się balsamicznem powietrzem, nadmieniamy dla młodych gospodyń, że w przyjęciach wiejskich mniej jest etykiety, mniej zachowuje się formę i przepych w zastawie lub nakryciu. Na wsi podając śniadanie ranne obrus zastępuje się cieniutką matą delikatnie plecioną z sitowia; pod każdy talerzyk podłożona jest mała kolorowa serwetka koloru odpowiedniego do maty. Cała zastawa złożona z porcelany i kryształów może być skromniejszą, pełną sielankowej prostoty — owoce układają się na fajansowych zielonych talerzykach w kształcie liści, kieliszki są z kolorowego szkła. Nowość która przechodzi z Anglii i we Francyi już się rozpowszechnia stanowi dumb waiter, jest to rodzaj małego okrągłego stoliczka, obracającego się na szrubie, po lekkiem dotknięciu ręką. Taki dumb waiter powinien być z drzewa tego co meble w stołowym pokoju. Stawia go się na środku stołu i na nim umieszcza talerzyk z chlebem, masielniczkę, musztardę i t. p. zastawę, pod którą można położyć serwetkę, aby ozdobniej wyglądała. Do podwieczorku kładzie się na stole obrus adamaszkowy biały z żółtym, zastawa może być znowu na liściach fajansowych. Przed każdą osobą mały talerzyk z porcelany angielskiej białej ze złotem, z nożykiem i widelcem w oprawie z takiejże porcelany.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Nie mając co donieść czytelniczkom z dziedziny mody, dajemy parę szczegółów dla młodych gospodyń, szczególniej zamieszkałych na wsi, troszczących się w dnie gorące, czem ochłodzić gości zmęczonych upałem i jaka zastawa modna do napojów chłodzących i owoców. Zaczynamy od nakrycia stołu, stanowi go obrus z cienkiego płótna, z szerokim obrębem odznaczonym kratką ażurową, nad którym dość wysoko od brzegu przewleczona jest szeroka wstążka, na jednym rogu obrusa związana w wielką kokardę z niedługiemi końcami, wyciętemi w spiczaste zęby. Co jest zupełnie nowe, oryginalne a efektowne to wiązka kwiatów, rozchylających się na wszystkie strony, przywiązana do jednej nogi stołowej i przeciwległa kokardzie — nowość ta zastępuje nadto opatrzony kosz z kwiatami, jaki od lat kilku zajmuje środek stołu. Talerzyki do zastawy są niemniej oryginalne — mają kształt olbrzymiej róży polnej blado-różowej z żółtym środeczkiem; małe podstawki do lodów są z kryształu cieniowanego tęczowo, w pięknym kolorze bursztynowym z połyskiem metalicznym, ślicznego efektu. Cukierniczka jest także w podobnym guście, wyrabiają nawet takie salaterki czy wazki do lodów. Do napojów mrożonych modne są na wzór amerykańskich szklanki gładkie kryształowe bardzo wysokie; do wina białego modne kieliszki kolorowe różowe lub zielone. Poziomki lub maliny podają się w głębokiej salaterce z kryształu rżniętego, z obwódką srebrną z brzegów; owoce na talerzu a raczej koszu porcelanowym o trzech przedziałach. Można postawić talerzyki z ciastkami, sandwichsze i t. p.
Do picia podaje się wino białe w kryształowym dzbanku prześlicznej formy w oprawie i z przykrywką srebrną lub cynową; słodkie wino wlewa się w jeszcze piękniejszy dzbanek kryształowy w oprawie z oksydowanego srebra. Piwo wlewa się dzbanek kamienny szerokiej a nizkiej formy z przykrywką cynową, stanowiący garnitur z kufelkami umieszczonemi razem z nim na tacce. Śliczne są te naczynia kamienne rozmaitego kształtu i odmiany. Kawa mrożona, oranżada, woda stawia się w odpowiednich naczyniach — każde w kształcie dzbanka ale odmiennym. Niezbędny jest również na stole mały kubełek szklanny odkryty, w którym mieści się lód porąbany w drobne kawałki. Do wody salcerskiej i sodowej w syfonach są ozdobne podstawy frażetowskie, w które wstawiają się syfony. Do soków owocowych modne są dzbanuszki wysmukłego kształtu z ciemnego szkła o kolorze zielonym, różowym, niebieskim, lila lub żółtym, u dołu jasne w szyjce ku górze coraz ciemniejsze, co przedstawia się b. efektownie. Biszkopty kładą się w klosz porcelanowy z ozdobami srebrnemi.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1895

 

Wrzesień to miesiąc najliczniejszych wyjazdów na wieś: pośpieszają skorzystać z pięknych dni ci wszyscy, których dotychczas zatrzymywały zajęcia biurowe, zwolennicy polowania, zwolenniczki jazdy konno lub na rowerze, uprawiający różnego rodzaju sport, których odstraszały upały letnie, osoby wracające po kuracyi, albo mieszkańcy miast kochający wieś i pragnący nacieszyć się nią i pożegnać przed zimowym letargiem. Gościnne gosposie myślą nad tem, jakby gościom swoim uprzyjemnić pobyt – młode i niedoświadczone, które nie oswoiły się jeszcze z rolą gospodyni domu, zakłopotane są nawet obawą czy potrafią się dobrze wywiązać, dla nich więc piszemy kilka wskazówek, po których przejdziemy do zwykłego sprawozdania o ubiorach.
Osoby przyjeżdżające na krótki czas na wieś mało przesiadują w swoim pokoju – nie wymaga on więc kosztownego umeblowania. Nie potrzeba wieszać portyer ani ciężkich firanek im więcej światła i powietrza tem zdrowiej i lepiej — roleta od słońca i siatka w oknie zabezpieczająca od much, wystarczą. Łóżka żelazne, meble lekkie, toaleta przybrana kretonem odpowiednim do obicia, umywalnia zastawiona parawanem, szafa lub w ostateczności wieszadło do rzeczy to są sprzęty niezbędne dla każdego nawet przy jednodniowym pobycie. Oprócz nich dla gości bawiących dłużej trzeba pomyśleć o stoliczku z przyborami do pisania, o drugim do umieszczenia drobiazgów, które gość lubi mieć z sobą do położenia robótki ręcznej, postawienia wazonu z kwiatami i t. p. Wrodzony instynkt i gościnność podyktują gospodyni domu różne udogodnienia, drobiazgi w urządzaniu i sposób przyozdobienia zależny od upodobań, wymagań i wieku osoby mającej zająć pokój — wyszczególniać tego niepodobna, dodamy tylko, że gospodyni powinna starać się dać poznać, że myślała o tem, aby goście czuli się jakby u siebie i mieli pierwsze wrażenie przyjemne.
Jeżeli ma przybyć osoba poważnego wieku lub stanowiska, której szczególne względy i grzeczność okazać chcemy, przy łatwych warunkach komunikacyi można wyjechać po nią na stacyę. Posyłając po gości pamiętać należy i o ich rzeczach, a jeżeli mają przybyć same kobiety z dalszej podróży to wysłać rozgarniętego człowieka, któryby rzeczy odebrał.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1900

 

Gospodyni domu wychodzi do progu domu na powitanie kobiet; w lecie gdy upał i kurz dokuczy trzeba najpierw wprowadzić gości do ich pokoju, aby mogli przebrać się lub oczyścić ubranie. Stosownie do pory dnia w jakiej przybyli trzeba dać odpowiednie przyjęcie. W godzinach przed południowych czeka na nich kawa, herbata, mleko, świeże pieczywo, masło, miód i konfitury podane na maleńkich salatereczkach kryształowych. Po przejazdce zwykle przybywa apetyt można więc zastawić śniadanie na sposób angielski złożone z jaj na mięko, szynki, wędzonego ozora, owoców — przy czem podaje się herbatę czystą lub ze śmietanką. Gospodyni domu musi znać gusta i zwyczaje gości i następnych dni wiedzieć czy chcą mieć śniadanie podane do swego pokoju, czy też co jest o wiele przyjemniejszem przejść do pokoju stołowego. Po pierwszem śniadaniu pozostawia się gościom swobodę spędzenia czasu dowolnie: mogą zwiedzić ogród, zapoznać się z miejscowością, zwiedzić gospodarstwo oprowadzani przez gospodarza, przeczytać gazety, napisać listy i t. p. Gospodyni domu przez ten czas zajmie się swojem gospodarstwem, wyda rozporządzenia służbie, pomyśli o kwiatach dla swoich gości, aby panie miały te, których zapach najlepiej lubią, zobaczy co goście robią, aby nikt nie czuł się opuszczonym lub zapomnianym a jednak bez żadnego przymusu i sztywnej etykiety.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1900

 

Co do godziny obiadowej i kolacyi, albo drugiego śniadania gotowanego i późnego obiadu nie ma stanowczego przepisu – zależy to od warunków domowych, przyjętego zwyczaju, lub zmienić się może zależnie od przyzwyczajeń gości, którzy znów nie powinni psuć rozkładu dnia. Gorące śniadanie nie wymaga wcale zmiany ubrania, nakrycie i zastawa stołu może być fantazyjna; wystarcza modny i zastosowany do stołu laufer czyli chemin de table, albo obrus kolorowy, nakrycie fajansowe w modny deseń, kwiaty, owoce świeże na podstawach przykrytych mchem i zielenią. Czarną kawę można podać w ogrodzie, co pozwala panom palić na świeżem powietrzu nie oddzielając się od pań. Czas wolny pozostający do późnego obiadu lub kolacyi można zająć dalszą wycieczką jeżeli ładna okolica, grą na świeżem powietrzu, pływaniem łódką. Do obiadu lub wróciwszy z wycieczki towarzystwo rozchodzi się zmienić toaletę – panowie kładą smoking panie biorą suknie strojniejsze albo dodają przybranie w postaci lekkiego żabotu, kamizelki, paska z ozdobną klamrą. Stół nakryty białym obrusem, ma piękną zastawę ożywioną kwiatami, w pokoju dużo światła; owoce układają się w pięknych koszach. Przy dniach krótszych i chłodniejszych gdy nie można wyjść do ogrodu, towarzystwo przechodzi do bawialnego pokoju, tam podają kawę, po której muzyka, gry, taniec gdy są młodzi albo rozmowa i karty dla starszych. Po herbacie wszyscy rozchodzą się na spoczynek.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1900

 

Dawniej przy trudnej komunikacji, krewni i znajomi chcąc odwiedzić kogoś mieszkającego na wsi stale lub osiadłego na letniem mieszkaniu, musieli naprzód zawiadamiać, układać termin przybycia, bawić czas dłuższy, aby wypocząć po trudach podróży. Dziś gdy mamy wiele nowych linji kolejowych, gdy przybyły kolejki podmiejskie, w obec rozpowszechnienia się samochodów a dla panów gdy są rowery — komunikacja jest tak ułatwioną, że nieledwie jak w mieście można składać na wsi wizyty kilkogodzinne, nie robiąc zbytniego kłopotu gospodyni domu, nie potrzebując bynajmniej nocować.
Na wsi rzadko kto oznacza stałe dnie tygodniowe, a letnicy w bliższych podmiejskich okolicach prawie codziennie mają przyjezdnych gości. Szczególniej osoby mające liczne stosunki, powinny być przygotowane na przybycie kogoś.

Przyjęcie na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Pokój w którym się przyjmuje, choć przy najskromniejszem mieszkaniu, musi mieć story albo rolety zabezpieczające od słońca, spuszczone starannie dla ochłodzenia pokoju. Trzeba również mieć siatki w oknach, aby nie dopuścić much. Nikt z osób średnio zamożnych nie zabiera z sobą umeblowania, a na letnie mieszkanie, ograniczając się do rzeczy koniecznych ale przy skromnem umeblowaniu pani domu lub córki pamiętać będą o świeżych kwiatach i przystroją niemi pokój. Nie potrzeba kwiatów cieplarnianych, ani wyszukanych gatunków ogrodowych — bo te jakie każda wieś dostarczy, byle gustownie ułożone, ślicznie ozdobią i ożywią pokój jadalny a może i bawialny zarazem. Liście paproci, maki duże polne rumianki, bławatki zmieszane z zielenią traw i zgrabnemi rączkami niby odniechcenia umieszczone w jakimś wazonie, majolice, koszu, będą bardzo efektowne.

Przyjęcie na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Na obiad nie przyjeżdża się bez zaproszenia; w innych godzinach przybywających gości zwykle zatrzymuje się na świeżem powietrzu na werandzie, w altance, w ogrodzie i tam służący albo służąca przynosi na tacy, którą stawia na stole, różne napoje, owoce odpowiednie do pory, a jak obecnie jest ich obfitość do wyboru; poziomki, truskawki, wiśnie, morele, pierwsze wczesne gruszki. Jeżeli jest lodownia to lód podaje się oddzielnie w odpowiednim kubełku lub salaterce kryształowej, gdyż nie wszyscy lubią, lub mogą używać napojów zbyt ochłodzonych. Pani domu lub córka sama częstuje i podaje gościom, zapytawszy poprzednio co wolą. Ciastka podane są przy napojach, te ostatnie wlewa się w dzbanki kryształowe rznięte i nalewa w kubki szklane; można podać owoce obrane, plasterki cytryny, pomarańczy albo ananasu na małych salaterkach kryształowych i cukier miałki w srebrnym koszyczku, do przyrządzenia napoju z wodą lub winem lekkiem i lodem. Panie umieją wyszukać jakieś dawne przepisy i zachowując sekret przyrządzenia, same przyprawiają napój z miłym aromatem lub smakiem nieznanym. Trzeba pamiętać o zapasie słomek pociętych odpowiednio, zamiast rurek szklannych do picia mrożonych napojów.

Przyjęcie na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Jeżeli zaprasza się na obiad na wieś, trzeba dokładnie w liście napisać godzinę odejścia i przybycia pociągu, tudzież uprzedzić, że konie czekać będą na stacji; gdy chodzi o letnie mieszkanie trzeba wskazać jaką drogą się dochodzi, lub jak się willa nazywa. Wiedząc naprzód godzinę przybycia gości, pani domu w towarzystwie dzieci wychodzi na stację starannie ubrana, ale w płaszczyku (cache-poussipre) osłaniającym całkowicie suknię, panowie zaś w fantazyjnym garniturze żakietowym. Przyszedłszy do mieszkania, gospodyni wprowadza panie do pokoju, w którym mogą poprawić włosy.
Do obiadu w sali jadalnej zdejmuje się kapelusz, jeżeli zaś stół nakryty w ogrodzie lub na werandzie, panie zostają w kapeluszach.

Przyjęcie na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Na zakończenie dodamy, że obecnie przy łatwej komunikacji i częstych odwiedzinach na wsi, nie ma już zwyczaju (obowiązującego dawniej) ofiarowania odjeżdżającym gościom bukietów z kwiatów — gdy przy licznych znajomych, możnaby w krótkim czasie ogołocić cały ogród. Bardzo uprzejma gospodyni domu lub córka może śmiało poprzestać na ofiarowaniu pojedyńczego kwiatka, każdej osobie.

Przyjęcie na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Pisaliśmy poprzednio o odwiedzinach na wsi, dając kilka wskazówek dla gospodyni domu, zakłopotanej nieraz bardzo swoją rolą, dziś zaś piszemy o obowiązkach gości, przyjeżdżających na krótki lub dłuższy pobyt.
Jeżeli do pani domu należy troszczyć się o wygody i przyjemności odwiedzających ją, jeżeli ona musi zawczasu pomyśleć o pomieszczeniu gości, o pościeli, sprzętach i drobiazgach niezbędnych, o nowych zapasowych grzebieniach, szczotkach, gąbce, lusterku, mydle, ręcznikach i pudełku z pudrem — jednem słowem o wszystkiem co potrzebne w użyciu codziennem, a o czem goście mogą zapomnieć wybierając się, to z drugiej strony obowiązkiem gości, od którego nikt nie jest zwolniony, jest nie robić sobą kłopotu, być ze wszystkiego zadowolonymi i umieć okazać to zadowolenie.

Pobyt na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Będąc w gościnie trzeba zastosować się do miejscowych zwyczajów, nie dając poznać najmniejszego przymusu. Goście nie powinni pozwolić na zmianę z ich powodu godziny śniadania, obiadu, czy kolacji, chyba że przy małej służbie to dla gospodarzy domu jest dogodniejsze.
Gospodyni uprzejma stara się poznać gust gości i podać ulubioną jakąś potrawę, ale znów osoby dobrze wychowane nie wypowiadają swoich wymagań a chwalą bez przesady podawane im jedzenie. Dla młodych, żywych i roztargnionych osób robimy uwagę, że będąc w gościnie muszą pilnie baczyć na swoje zachowanie, nie rozrzucać rzeczy, nie plamić mebli rzucając np. świeże kwiaty, zakurzone okrycie, albo wilgotny od deszczu parasolik. Nie wypada również przestawiać lub zmieniać coś w urządzeniu gościnnego pokoju. Jadąc z dziećmi trzeba zastrzedz że im nic ruszać nie wolno, unikając przez to nieprzyjemnego położenia, gdy dziecko zrobi jaką szkodę, przewróci bukiet na piękną serwetę, stłucze rzecz pamiątkową lub t. p. Zdawałoby się że wszystko co powiedzieliśmy wyżej, odnosi się do znanych każdemu form towarzyskich a jednak wiemy z doświadczenia jak ogół lekceważy te formy, albo zachowuje tylko względem wybranych osób.

Pobyt na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Bawiąc w jednej miejscowości na letniem mieszkaniu, młodzież lubi zabawiać się na świeżem powietrzu – zwykle krokiet lub tenis łączy liczniejsze kółko. Właściciele wsi mają we własnym parku czy ogrodzie urządzony plac odpowiedni, ale chwilowo bawiący letnicy, wynająwszy mieszkanie muszą dopiero starać się o plac do gier towarzyskich. Zdarza się iż przy jednej willi jest plac taki, że sąsiedzi bliżsi zapoznawszy się korzystają z niego dla wspólnej zabawy, ale w takim razie matki muszą podziękować za wspólną zabawę dzieci. Nie za każdym razem potrzebują wszystkie asystować podczas gry, ale zawsze jedna lub i czuwać nad zabawą. Ostrożność zbyteczna, gdy zbierają się z sobą dorosłe, codziennie komunikujące się z sobą i dobrze znane wzajemnie, choćby tylko z czasu letniego pobytu. Właściciele willi i placu nie są wcale obowiązani zapraszać grających na jakieś przyjęcie, gdyż przy codziennych zebraniach byłoby to męczące.

Pobyt na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Jeżeli bawimy w domu bogatym, gdzie liczna jest służba, byłoby niewłaściwem ofiarować pani domu jakąś pomoc w zajęciu gospodarskiem, albo samej zajmować się uporządkowaniem rzeczy w pokoju który zajmujemy: Przeciwnie gdy spędzamy czas w domu średniej zamożności, gdzie mniej liczna służba z trudem może podołać codziennej obsłudze liczniejszych gości — ci ostatni obowiązani są jak najmniej potrzebować usług. Panie powinny, starać się wyręczać gospodynię domu, pomagać w zastawie i przybraniu stołu, smarzeniu konfitur, ułożeniu bukietów i t. p. panowie zaś mogą obmyślić jakąś wycieczkę, urządzić grę na świeżem powietrzu, jakieś zabawy sportowe, ułatwić gospodarstwu uprzyjemnienie pobytu gościom i zwolnić od nieustannego zajmowania się ich osobami.

Pobyt na wsi, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1904

 

Pisząc o podróżujących dodajemy kilka słów dla młodych gosposi, o gościnności dla osób przybywających do ich domu na pobyt krótszy lub dłuższy. Lepiej wcale nie zaprosić kogoś, niż zaprosiwszy nie troszczyć się wcale o wygody i uprzyjemnienie czasu gościowi. Zapominamy o różnych tradycjach, zacieramy lekkomyślnie różne przymioty, któremi słynął nasz naród – utrzymajcież chociaż piękne czytelniczki tradycjonalną polską gościnność! Do pani domu należy obliczenie się z zasobami, pomieszczeniem wygodnem i usługą dla gości. Pan domu pamięta o wysłaniu do koleji i powinien naprzód zawiadomić który pociąg jest najdogodniejszy i porozumieć się dokładnie o termin przybycia, liczbę osób, furmankę pod rzeczy. Jeżeli ma przybyć osoba w wieku poważnym, lub dla której chce być wyróżniająco grzecznym to wyjeżdża na stację.
Nie powinna pani domu spuszczać się na służbę (mówimy o domach średniej zamożności), lecz osobiście dojrzeć czy pokój gościnny jest odpowiednio urządzony. Zbyteczne chyba przypominać tu czystość i świeżość, bo o te starać się trzeba zawsze i dla samych siebie, ale trzeba pomyśleć o umieszczeniu rzeczy gościa. W pokoju w braku toalety musi być, choć mały stolik z lusterkiem i miejscem na zwykłe przybory toaletowe, jakie każdy przywozi z sobą. Umywalnię trzeba zastawić parawanikiem; na odzielnym stole (gdy gość bawi dłużej) umieszcza się przybory do pisania, papier, sekretarkę; z boku pisma czy książki do czytania, bukiet lub doniczkę z piękną kwitnącą rośliną. Przy łóżku starannie zasłanem, jeżeli nie ma zwykłej szafeczki, postawić stoliczek na nim świecę, zapałki, bukiecik pachnący. Dla pań umieszcza się kwiaty i rośliny, bo te zdobią i rozweselają pokój; na toalecie stawia się wodę kolońską, podstawkę do szpilek, kładzie się parę małych serwetek na których gość położyć może swoje drobiazgi.

O podróżach i gościach przyjezdnych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

Jeżeli jeszcze daleko do obiadu, to gospodyni każe przynieść do gościnnego pokoju herbatę, kawę, czekoladę, lub buljon i jajka na miękko. To jest zarazem najodpowiedniejsza chwila, do powiedzenia o której obiad bywa codziennie i zapytania, co goście zwykli pić na śniadanie, tudzież czy chcą mieć je podawane oddzielnie, czy wolą schodzić się razem w stołowym pokoju. Osoby starsze gospodyni powinna upewnić, że oddzielne podanie śniadania nie zrobi żadnej różnicy i prosić uprzejme, aby raczyły rozgościć się jak w domu własnym, nie zmieniając w niczem swoich nawyknień. Nie potrzebujemy chyba rozwodzić się nad obowiązkami gościnności, gdyż kraj nasz słynął z niej zawsze, przypominamy tylko młodym i może niezbyt wprawnym gosposiom, że muszą z całem zaparciem spełniać rolę swoją i choćby z osobistem utrudzeniem starać się być wszystkiem dla wszystkich! To znaczy pamiętać o wygodzie, dobrej usłudze, smacznem pożywieniu i przyjemnościach gości. Kto wie z góry, że nie podoła zadaniu, że warunki jego materjalne nie pozwalają, ten musi wyrzec się przyjemności zapraszania.

O podróżach i gościach przyjezdnych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

W mieście jest o wiele więcej środków do miłego spędzenia dnia, ale przewaga ta zupełnie ginie w porze letniej, pogodnej, na wsi w domu zamożnym, gdzie są konie do rozporządzenia, dobrze ujeżdżone wierzchowce, łódka do pływania, lasy do zbierania poziomek, grzybów, orzechów, polowanie a dla amatorów wędki do łowienia ryb. W porze deszczowej gospodarz i gospodyni muszą podwoić starania ozem zabawić gości; wtedy fortepian, śpiew, bibljoteka, pisma tygodniowe, dla starszych panów gra w karty, dla młodych gry towarzyskie naprzemianę urozmaicają czas. Wybierając się na dłuższy pobyt na wieś, panie powinny zabrać z sobą jakąś ładną robotkę ręczną, której wzór znajdą w Tygodniku Mód, aby w razie niepogody zająć się nią, zwalniając przez to gospodynię od obmyślania jakiej rozrywki. Młode osoby grające na fortepianie, niech zabiorą z sobą nuty, aby nie były zmuszone odmawiać prośbom o grę. Obowiązkiem gości jest nie robić sobą kłopotu, stosować się do warunków domowych; być zadowolonymi ze wszystkiego i mieć jednostajny dobry humor. Jeżeli w gronie gości z którymi mamy spędzić dni kilka lub parę tygodni, znajdzie się osoba w podeszłym wieku powtarzająca codziennie te same anegdoty, wychwalająca tylko dawne czasy a ganiąca teraźniejsze zwyczaje i postęp, trzeba słuchać nie okazując znudzenia, jeżeli to jest babka lub matka pani czy pana domu to nie dosyć słuchać z konieczności, ale trzeba zbliżyć się do niej i każdego dnia poświęcić na rozmowę z nią dłuższą chwilę. Mateczki przyjeżdżające ze swemi pieścioszkami czy jedynakami, obowiązane są baczną zwracać uwagę nie tylko czy oni są grzeczni i nie nudzą otaczających je osób, ale przypominać im grzeczność względem służących.
Zbytecznem chyba zwracać uwagę że wrazie zachorowania pani lub pana domu, goście etykietalni powinni odjechać; tylko komuś z rodziny lub serdecznych przyjaciół, służy prawo oznajmienia chęci pozostania i niesienia pomocy. To samo w razie nadejścia smutnej wiadomości, lub jakiego przykrego wypadku, nie można przedłużać pobytu, lecz oznajmiając zamiar wyjazdu, trzeba z serdecznemi oznakami współczucia, zaofiarować swoją gotowość do usług.

O podróżach i gościach przyjezdnych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1906

 

Na podobny temat: Podwieczorek