W XIX wieku często wspominano czasy, kiedy ubrania dla całej rodziny, albo przynajmniej znaczną ich część, szyto bezpośrednio w domu. Niestety, w drugiej połowie XIX wieku stroje damskie były zbyt skomplikowane, aby było to możliwe dla osób niemających odpowiedniego przygotowania. Zamiast tego oddawano suknie do szycia szwaczkom lub – opcja najdroższa – zamawiano w eleganckim magazynie mód. Stroje konfekcjonowane czyli gotowe, zaczęły pojawiać się w drugiej połowie XIX wieku, były jednak bardzo kosztowne i uważano je za wybór niepraktyczny.
Ponieważ propagowano oszczędność, zaczęto zalecać paniom domu (lub ich dorosłym córkom) pozyskanie stosownych umiejętności i powrót do szycia sukien w domu. Przygotować do tego mogły licznie się pojawiające kursy kroju i szycia. Zapewniano, że posiadając taką wiedzę (oraz – idealnie – maszynę do szycia) jedna z kobiet w rodzinie będzie w stanie zająć się garderobą wszystkich jej członkiń.
Jako alternatywę proponowano paniom mieszkającym na wsi sprowadzenie na lato szwaczki z miasta – ta mogłaby, w praktycznie martwym dla siebie sezonie letnim, zarówno zarobić, jak i wypocząć korzystając ze świeżego powietrza, a rodzina zostałaby zaopatrzona w niezbędne stroje taniej.
Wydaje się, że czasami znajomość kroju i szycia traktowano tak samo, jak znajomość kuchni – nie umiejętność do samodzielnego wykorzystania, a wiedze ułatwiającą wybór tkaniny, zdobienia i komunikację z wykonawcami.
W domu nadal często szyto rzeczy nie wymagające tak fachowego przygotowania – bieliznę, ubrania dla dzieci (także dla ubogich). Do tego dochodziły naprawy oraz – jeżeli ktoś miał odpowiednie umiejętności – przeróbki.

 

 

I dodalibyśmy jeszcze, że to ułatwi jej nawet ten dział pracy do dobrego gospodarstwa należący, który polega na tem, aby wszystko co kobieta dla siebie i rodziny własną ręką lub pod swoim kierunkiem zrobić może, w domu robionem było. Jestto podług nas obowiązek którego lekceważyć nie można, bo łączy się z nim coś więcej niż oszczędność sama, będąca już przecież, w pewnych okolicznościach szczególniej, bardzo ważnym względem.

 Moda, w: „Bluszcz”, 1865

 

Więc zawiadamiając Was szczegółowo, Czytelniczki, o przeróżnych kształtach, jakie kapryśna moda narzuca hołdowniczkom swoim, będziemy się starali przedewszystkiem nastręczyć Wam sposób i łatwość oszczędzenia sobie tych kosztownych nieraz wydatków przy pomocy domowego przemysłu – ku czemu posłużą wzory i kroje, które regularnie z dołączeniem jasnego i szczegółowego opisu dawać Wam będziemy. Bo nic tak nie ozdabia kobiety, jak dzieło rąk jej własnych, ona sama najłatwiej i najskuteczniej potrafi dobrać barwy i krój, ku ozdobie swojej powierzchowności i wymaganiom tego co ją otacza.
Tam gdzie dom jest świętością dla niewiast, zajęcie domowe staje się dla nich chlubą i bogactwem.

 Od redakcji, w: „Bazar”, 1865

 

O ile mnie sympatycznie pociąga do siebie kobieta odważnie użyteczną robota dla rodziny i domu zajęta, o tyle ze smutnem politowaniem i wzgardliwym prawie uśmiechem patrzę na owe, tuż obok salonu paradnie ustawione krosna, przy których istota ludzka obdarowana na pracę życia przymiotami ducha bożego – myślą mogącą światy ogarniać, siły i czas marnie trawi, gust do pięknego maluczko zużywa, cierpliwość na atomy rozprasza.

 Maria Ilnicka, Roboty ręczne, w: „Bluszcz”, 1866

 

Bluszcz podaje niezmiernie wiele wzorów ubrania wszelkiego wieku dziewczynek, ucząc zarazem matki wykonania ich w domu, bo sukienka dziecinna, tak łatwo dająca się otrzymać z jakichś domowych resztek, podniszczonych sukien osób starszych, stanowczo w domu robić się powinna.

 Ubiory dziecinne, w: „Bluszcz”, Dodatek, 1867

 

Młoda osoba nawykła do zatrudnienia myśli, do rozważania wszystkiego co czyni, umie sobie sama wystarczyć i dbać wprzód o drugich, nim swoim dogodzi zachceniom, i nie ulega fantazji błahego zajęcia. Jeżeli sama zadaje sobie pracę około swego stroju, to nie dla tego by uczynić go kosztowniejszym, i nim czegoś zapragnie dla siebie, pomyśli wprzód o rodzeństwie. Umie być przemyślną nie dla wydatków ale dla oszczędności: w rodzinie zgodnej i kochającej się, należy do przyjemności kiedy ubiory z matki przerabiają się dla starszej córki, a ze starszej dla młodszych. Ta praca porządku i oszczędności prowadzi do przeróżnych kombinacji, w których potrzeba więcej mądrych pomysłów, aniżeli do wydatków przez próżność na oślep robionych.

 Gor…, Ekonomja domowa, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1871

 

A teraz słowo rady dla jednej gałęzi pracy kobiecej, która jakkolwiek nie nowa, ale przy obecnym układzie życia na nowych ustala się warunkach. Krawiectwo kobiece nie jest dziś tem, czem było jeszcze przed laty dziesięciu. Przemysł trafnie zmiarkował, że może narzucić kobietom zbytek i przesadę, że może wypędzić dobry gust wraz z prostotą, byle tylko ciągnąć największe jak można korzyści z mody, którą dla tego czyni ekscentryczną aby ciągłej ulegała zmianie. Weszło to już w zwyczaj, aby ubiór kobiet był przeciążany mnóstwem garnirunków, co nietylko zadawalnia fabryki wyrobów, z jakich ten ubiór się tworzy, ale zdwaja i potrąja nawet opłatę, jaką magazyny biorą za taką skomplikowaną i pracowitą robotę sukni. Zbytkowna elegancya, jaką magazyny te odziewać się starają, aby sobie wyrabiały opinię pierwszorzędnych czyni z drugiej strony drogość tę niemal niezbędną bo przecież praktyki tych magazynów opłacać muszą ich świetność. Kto tu winien? Czy przemysł który gwałtem prawie zdobywa sobie zysk nadmierny, czy publiczność, której gusta do tego się nakłaniają, nadają nawet? to przedmiot do długiej rozprawy ekonomiczno-etycznej, na którą tu miejsca nie ma. Ale jest miejsce na słowo rady dobrej: każda kobieta, a przynajmniej jedna choć córka każdej rodziny, powinna uczyć się kroju i roboty sukien, aby robota dokonywana w domu, przestała być tak kosztowną i wytrącała niejako przemysłowi środek przymusowego zdobywania na publiczności zysków zbytecznych, psujących moralność, wprowadzających zgubny zbytek i wykrzywiających gust ogółu, powinien być niewątpliwie podział pracy, ale kto uważnie bada życie rodzin, domowe życie kobiety, musi zauważać rzecz jedną, a to mianowicie, że przemysł tegoczesny, nie nasz wprawdzie, ale do nas jako towar zagraniczny wprowadzany, następuje niejako na życie rodzinne, na pracę kobiety w domu, aby zostawiwszy ją bez zajęcia i zabrawszy w potrojonej sumie grosz, który oszczędzała rodzinie praca kobieca, wypychał ją samą na zarobek po za ściany domu, gdzie jak w błędnem kole kobieta znowu staje się pracującą maszyną w ruchu tego potężnego przemysłu, który jednak utrwala głównie przewagę kapitału, i jak roślina rozkrzewiająca się zbytecznie z krzywdą innych, wyciąga największą ilość soków z gruntu społecznego. Kobieta zatem powinnaby może pomyśleć w zakresie swojej pracy domowej o stawieniu oporu rozwielmożniającemu się przemysłowi, usiłując robić w domu, co w domu tem zrobionem być może. Gorzej, lepiej, nie o to tu chodzi, bo najgorszością jest rozkład rodziny przez zbytek, przez forsowne wypychanie kobiety za dom; najlepszością ścieśnienie tych węzłów rodzinnych, które jedynie dają moralność i szczęście kobiecie. Jeżeli fontaź jakiś może być w domu krzywo przyszytym, to robić trzeba suknie bez fontazi.... Wymyślili je ci właśnie, którym na tem zależy, aby je przyszywano ze sztuką tego szyku, który zabija w kobiecie matkę, a szpeci córkę rodziny. Ziarnko do ziarnka, tworzy się miarka: reakcya przeciw zbytkowi mogłaby się zacząć szczęśliwie od tego, aby każda naczelniczka domuumiała skroić i uszyć suknię swoją i dziecka swego, bo wtedy nawet, gdy jej sama ani krajać, ani szyć nie będzie, potrafi zarządzić robotą i wezwawszy do pomocy taką szwaczkę przychodzącą, jakich przed dziesięciu jeszcze laty było mnóstwo, potrafi odziewać rodzinę skromnie, przyzwoicie i stosunkowo oszczędnie. I owe przychodnie szwaczki miałyby zarobek o wiele lepszy, niż go mają dziś, gdy pracując do świetnych, majątek robiących magazynów, ledwo wlec mogą liche istnienie.

Kronika naukowego, artystycznego i społecznego ruchu kobiet, w: „Bluszcz”, 1874

 

Każda gospodyni znać się powinna na kroju bielizny i sukień, i tak się urządzić ażeby przynajmniej rzeczy mniej wykwintne robiły się w domu. Także przerabianie sukień, ich odnawianie i naprawa, jako też naprawa bielizny, mają się dokonać przez nią, lub przynajmniej pod jej kierownictwem.

 Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Jeżeli rodzina nie jest liczną, pani domu zająć się może sama szyciem bielizny, sukienek dla dzieci, a nawet dla siebie, wreszcie wszelką naprawką. Tam tylko, gdzie wiele dzieci a gospodarstwo rozległe, może pani domu (jeżeli środki na to pozwalają) nająć szwaczkę, lecz i tu jeszcze ma jej dopilnować, by nie zepsuła i wykonała robotę jak najdokładniej. Należy jej wydać czego potrzebuje: nici, bawełnę, kawałek płótna na łaty, inaczej, gdyby na wszystko czekała, zmarnuje wiele czasu. Ale jakże w tych czasach trudno o taką niecenioną gosposię!

 Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Znoszone jakiekolwiek ubranie nie powinno pozostać bez użytku; należy się zastanowić do czego może być jeszcze przydatne: czy na mniejszą suknię, kaftanik, podszewkę itp.

 Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Odważne powrócenie kobiety do dawniejszego sposobu prowadzenia spraw domu: podjęcie w rodzinach zarzuconej pracy ręcznej, a głównie szycie, przyrządzanie odzieży dzieci i kobiety, stanowiłoby nie tylko ważną rubrykę oszczędności, ale sprowadziłoby zwrot ku prostocie, przeciwstawiłoby się temu wykwintnemu wyszukaniu i zbytkowi, który dziś uboży rodziny moralnie i materyalnie. Przemysł produkować może doskonalej, ale rodzina produkuje taniej dla siebie.

 Maria Ilnicka, Nowa kwestya wychowawcza, Bluszcz, 1883

 

Każda kobieta, powinna umieć sama krajać i szyć suknie oraz bieliznę; jest to wielka oszczędność, a zarazem przyjemne zajęcie. Młode dziewczęta niech się uczą kroju i szycia, bo to jest potrzebniejsze od innych talentów. Nikt zresztą nie może przewidzieć, czy w przyszłości nie będzie zmuszoną utrzymywać się z pracy rąk własnych.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej,Warszawa 1888

 

Niezawodnie ze wszystkich robótek, jakiemi się zajmują młode osoby, uważać można za najpożyteczniejszą, przygotowywanie swego własnego ubioru, wyporządzanie bielizny, robienie kapeluszy, a nawet przypominam sobie, iż niegdyś było w zwyczaju uczenie się wyrabiania obuwia. Do tego rodzaju zajęcia, zdaje mi się jednakże, nie nadają się zupełnie małe paluszki panienek, a zresztą, gdybyśmy już chcieli całkowicie zajmować się wykończeniem wszystkich artykułów naszej toalety, cóż poczęliby biedni rzemieślnicy? Tak, kochane czytelniczki, szewstwem niekoniecznie potrzeba się trudnić, gdyż znajdziecie dosyć innych robót pożytecznych, a wasze paluszki, co tyle zręcznych drobnostek potrafią wykonać, mogą i innymi pożyteczniejszymi utworami się zająć. Powinnyście się więc przed wszystkiem nauczyć szyć bieliznę, haftować, a nawet sporządzać ją, ażeby powziąć dostateczne wyobrażenie o tego rodzaju zatrudnienia, ażeby później umieć dostatecznie osądzić robotę odbieraną od szwaczek, a z drugiej strony rozumnie rozporządzić swoje obstalunki.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Młode panienki po powrocie do domu rodzicielskiego jakżeż pomocnemi mogą być matce w tym względzie! Nie zawsze bowiem można mieć dobrą krawcowę; jeżeli jest liczna rodzina, zbyt to wiele kosztuje. Każda więc młoda osoba powinna się nauczyć zwłaszcza krawiecczyzny. W dzisiajszych trudnych czasach, powiedziałabym, iż należy to nawet do wychowania dobrego. Z każdą bagatelką, z każdem przerobieniem i upięciem sukni zaraz się udawać do krawcowej, tem więcej dla osób mieszkających na wsi jakiż to kłopot, jaki ambaras! a wreszcie ileż to corocznie oszczędzić można marek, któremi lepiej otrzeć niejedne łzę biednej sierocie, lub jakiemu starcowi i zaskarbiać sobie w ten sposób łaski nieba, tak bardzo każdemu z nas potrzebne.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Zawczasu same sobie wszystko kupując, starajcie się poznawać wartość materyi, proście waszych matek, aby wam pozwoliły uczyć się krawiecczyzny, gdyż w ten sposób możecie bardzo wiele oszczędzić, nietylko przykrawając sobie suknie, pomagając wziętej do domu krawcowej, lub pannie służącej; ale także dając poza dom robotę, potraficie osądzić, ile potrzeba do czego materyału, potraficie ocenić, co za robotę trzeba zapłacić, ile czasu jaka robota wymaga. Ile się w tym względzie traci, przez nierozsądek, nieświadomość i lenistwo, nie można tego obliczyć, w każdym razie jest to znaczna część majątku rodzinnego, a tem samem narodowego, który w dzisiejszych czasach, każdy powinien się starać oszczędzać. Gdybyśmy zawsze byli na to zważali, iż w dobrobycie leży siła narodów, nie bylibyśmy pozwolili, aby na gruzach naszych majątków, wyrosło tylu intruzów.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Najskromniejsza sukienka, przez was uszyta, kapelusz prosty, przez was przyozdobiony, niezawodnie najlepiej się każdemu podobać będzie. W tym względzie zalecić wam mogę naśladowanie Angielek; podróżując wiele, przyjęły one formę sukien nadzwyczaj prostą i kapelusze więcej, jak skromne, materyały za to dobre, w czem tak że upatrzyć można pewną korzyść, suknia bowiem z dobrego materyału zastąpi kilka innych. Mody francuzkie, nadawane nie zawsze przez kobiety z najlepszego towarzystwa, są nadzwyczaj excentrycznemi, zwłaszcza w obecnej chwili przypominają mody z czasów rewolucyi. O wiele już lepsze są kroje sukien wiedeńskich, na ich więc wzór modelujcie wasze toalety, uważając przed wszystkiem, aby zbyt wiele nie wydawać pieniędzy na owe marności światowe.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Po obiedzie, kiedy czas na ręczne roboty nadejdzie, należy mianowicie pamiętać o najpotrzebniejszych w domowym zakresie, jak np. o wyporządzaniu bielizny, sukien, pończoch, a przy tem zajęciu można jeszcze dopilnować młodszego rodzeństwa, odpowiadając uprzejmie, skoro się o coś zapytają.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Skoro się już trochę obeznacie z kuchnią, urządzeniem i zaopatrzeniem spiżarni, wtedy zapewne matki wasze przyzwyczają was do sporządzania i cerowania waszej bielizny. Do tego najlepiej wybrać sobie w tygodniu jeden poranek.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Dobrze jest jednak umieć robić sobie samej lub swym siostrom sukienki; w budżecie domowym jest to niemała oszczędność, pod warunkiem żeby taka domowa krawcowa nie psuła materyału; zyskuje się tutaj nietylko sumę, którą należałoby zapłacić w szwalni, ale jeszcze zarobek właścicielki tejże.
Panienka umiejąca szyć, lecz nie pragnąca zarabiać igłą na utrzymanie, może się zwrócić do szkoły kroju i tam za jakie 15—20 rs. za kurs, nauczyć się w przeciągu kilku miesięcy tyle, że będzie w stanie robić skromne codzienne sukienki.
Inne niechaj najlepiej odda specyalistkom, które są wykwalifikowane w robocie trudniejszej. Dziewięć dziesiątych uczennic, opuszczających szkoły kroju, ogranicza się do pracy w zakresie rodzinnym. Jeżeli która z nich, posiadłszy takie tylko kwalifikacye, zechce założyć własną szwalnię i robić dla publiczności, napewno prawie narazi się na przykry zawód i w dodatku narazi się licznym osobom. Szycie lepszych, strojniejszych sukien, to rzecz trudna bardzo i powiedzmy nawet, że wymagająca pewnego artyzmu; ocenienia piękna kobiecego i trafnego doboru materyału i dodatków.
Może się to wyda niektórym czytelniczkom dziecinnem, ale fakt faktem. Najsłynniejsi paryscy krawcy używają w swych pracowniach mężczyzn i twierdzą, że oni najlepiej wywiązują się z trudnego zadania. Przypomnijmy sobie tylko Worth'a.

M.N., Praca kobiet. Kwiaciarstwo, krawiecczyzna, w: „Tygodnik Mód i Powieści, 1896

 

Uczennice, zapisujące się do szkoły kroju i szycia, można by podzielić na dwie kategorye. Jedna kategoria – to panie, zmuszone warunkami bytu do pracy dla kawałka chleba i te traktują krój jako przyszły swój fach, mający zapewnić utrzymanie nieraz całej rodzinie. Druga kategorya – panie, zapisujące się na kurs kroju i szycia, czy to dla przyjemności czy w celu zaprowadzenia pewnych oszczędności w rozchodach przez szycie w domu tańszych sukienek, czy też wprost pragnąc dopełnić edukacyę i wykształcenie książkowe jaką praktyczną umiejętnością.

 S. Roszkowska, Zadanie szkoły kroju i szycia, w: „Dobra Gospodyni”, 1902

 

Mówię tu o nauce kroju i szycia. Jeżeli w danym domu na wsi są 3 - 4 kobiety, jakaż to suma wychodzi co roku na robotę sukien, szycie bielizny i t. d., a jaka różnica w użyciu ilości materjału, którego najuczciwsza nawet szwaczka nie oszczędzi w krajaniu, cóż mówić o nieuczciwych, których jest pełno; rzeczą jest dowiedzioną, że za jedną suknię robioną w magazynie można mieć dwie w domu, własną ręką uszyte. Znam miłą wykształconą panienkę, która, nauczywszy się kroju, nie tylko siebie i swoich najbliższych obszywa, ale nie wstydząc się pracy, bierze od sąsiadów, krewnych i dobrych znajomych robotę, wykonywa ją sumiennie i z gustem, a zapewniając sobie wcale niezły dochód, daje jeszcze naukę dziewczynkom biednym, które przy sobie uczy krawieczyzny.

 Matka, Praca wiejskich panien w Warszawie, w: „Dobra Gospodyni”, 1904

 

Dla dokonania trafnego wyboru przy zakupach, ważnym jest warunkiem, ażeby kobieta umiała sama sporządzić sobie suknię. Nawet przy powierzchownej nauce kroju i szycia, pomimowoli zaznajamia się ona z materiałami, z ich gatunkiem i wartością – a jest to już wiele, gdy chodzi o wybór. Możemy przeto zalecić wszystkim młodym osobom, ażeby się uczyły szycia, jeżeli chcą być zawsze ubranemi elegancko. Do oryginalnej, wytwornej i dystyngowanej toalety niezbędnym jest wybór osobisty materyału i gust własny co do fasonu, a nabiera się go tylko przez wystudyowanie sztuki magazynierek.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Niedość na tem, po załatwieniu tych czynności codziennych, mateczka zasiadała do szycia, miała też i maszynę, kiedyniekiedy brała na dni kilka szwaczkę do pomocy, zawsze jednak własną ręką rzecz każdą odmierzyła i przykrajała.

Maria Julia Zaleska, Dwie siostry, Warszawa 1888

 

 Na podobny temat: RobótkiNauka szycia