Moda oczywiście zmieniała się co sezon. Jednak oprócz aktualnie modnych kolorów czy fasonów istniały także bardziej skomplikowane zasady dotyczące ubierania się, które każda elegancka kobieta miała znać. Inny rodzaj stroju był odpowiedni dla młodej panny, inny dla mężatki, a jeszcze inny dla kobiety w średnim wieku. Inną suknię zakładano na spacer, inną na kolację czy do teatru, inną na spacer w mieście, a inną na wyjazd „do wód”. Także biżuteria musiała być dostosowana do pory dnia i okoliczności.
W miarę jak pojawiały sie nowe okazje – na przykład sport – pojawiały się także nowe typy ubioru. Niektóre wywoływały dość ożywioną dyskusję – na przykład to, czy dama musi jeździć na rowerze w długiej spódnicy, czy może nałożyć wygodniejszy, ale mniej kobiecy strój.
Materiały ilustracyjne na temat mody XIX i początków XX wieku znaleźć można na profilu "Czas emancypantek" na Pinterest.
Pończochy należały do prawie niewidocznych elementów garderoby. Nie całkiem jednak niewidocznych, ponieważ w pewnych sytuacjach – wysiadaniu z powozu, wchodzeniu czy schodzeniu po schodach, w deszczu czy wreszcie w tańcu – kawałek pończoszki mógł się nad bucikiem pokazać.
Pończochy powinny być zawsze czyste i w dobrym stanie – jak cała bielizna. I jak cała bielizna, one również podlegały modzie.
Kostiumy kąpielowe stały się niezbędne wraz z upowszechnieniem się wyjazdów do kąpieli morskich.
Kostium taki nie miał służyć do pływania, a jedynie do zanurzenia się w morskiej wodzie i krótkiego w niej spaceru. Kąpiel taką uważano za zabieg leczniczy. Pływanie jako aktywność rekreacyjna dopiero zaczynało się powoli upowszechniać, kobiety uprawiały je bardzo rzadko.
Małe dzieci, odświętnie wystrojone, często były uwieczniane na fotografiach, które potem rozsyłano bliższym i dalszym krewnym. Figurowały na nich nie tylko w towarzystwie rodziców, ale i same lub z rodzeństwem.
Wydarzenie tak ważne, jak pierwsza komunia często było uwieczniane na pamiątkowych fotografiach. Dzieci pozowały w komunijnym ubraniu, używano także odpowiednich akcesoriów — często pojawia się modlitewnik, świeca, białe kwiaty.
Wiele par robiło sobie uroczyste fotografie w strojach ślubnych. Fotografie takie zachowywano na pamiątkę lub darowano bliskim krewnym.
Nie było przepisów etykiety określających, jak takie zdjęcia powinny wyglądać - o kompozycji i szczegółach decydował fotograf.
Coraz powszechniejsze podróże wymagały odpowiednich do tego strojów. Klasyczne ubranie podróżne szyte było ze słabo brudzącej się i łatwej do czyszczenia tkaniny. Zalecano kolory, na których ewentualny kurz i brud będą słabo widoczne (szarości i brązy). Wskazane było zminimalizowane ozdób, które zbierały kurz i mogły się łatwo uszkodzić. Strój uzupełniał skromny i prosty kapelusz z woalką, chroniącą cerę przed wiatrem, kurzem i dymem.
Bielizna stanowiła specjalny element stroju. Składała się z dość wielu elementów, przez co sama w sobie wymagała wiele uwagi. Z drugiej strony – poza ewentualnym rąbkiem halki i fragmentem pończochy w szczególnych sytuacjach – pozostawała niewidoczna. Ze względów higienicznych, estetycznych i moralnych zalecano staranne dbanie o nią (jednak nie za bardzo)
Jak wszystko inne podlegała modzie i zmieniała swój kształt wraz ze zmieniającymi się fasonami sukni (było to niezwykle istotne, przecież ona właśnie nadawała strojowi pożądany kształt). Zmieniała się także moda na kolory, zdobienia, itp. Czasopisma modowe informowały o wszystkich zmianach mody, także w tej dziedzinie. Jednak raz na jakiś czas przywoływały swoje czytelniczki do porządku, apelując o umiar. Ze wspomnianych względów moralnych bielizna powinna być czysta , ale nie przesadnie ozdobna. Powszechnie znana jest opinia pani Dulskiej o kobietach „szumiących jedwabiami pod spodem”.
Jazda na welocypedzie, czy też bicyklu lub po prostu rowerze nie od razu została uznana za stosowną dla kobiet/ Przeciwnicy musieli jednak w końcu pogodzić się z faktem, że panie wsiadły na rowery i nie zamierzają dać się z nich zrzucić.
Osobnym faktem była kwestia, w czym powinny na nich jeździć. Cyklistki nie można było ubrać w amazonkę, a wzorowany na męskim kostium z bufiastymi spodniami wydawał się niektórym zbyt niestosowny.
Gruba żałoba nie pozwalała na żadne ozdoby. Jednak żałoba zwykła lub półżałoba nie narzucały już tak surowych ograniczeń. Moda tej epoki była mocno ozdobna i estetyka ta nie omijała sukni żałobnych.
Do czarnego stroju żałobnego nie wypadało nosić ozdób złotych czy z kolorowymi kamieniami. Biżuterię żałobną wyrabiano przede wszystkim z czarnego dżetu (gagatu), ale też z innych czarnych materiałów – lawy, szkła itp. Używano także biżuterii emaliowanej na czarno.
Pisanie i otrzymywanie listów było sprawą codzienną. O sposobie pisania czy podpisywania listów decydowały zasady etykiety, o treści – zażyłość między korespondującymi. Natomiast o kształcie, kolorze, czy zdobieniu papieru listowego decydowała zmieniająca się moda.
Elegantka wyjeżdżająca do wód czy kąpieli musiała zabrać ze sobą odpowiednią garderobę. W takich miejscach reguły dotyczące strojów rozluźniały się nieco. Można było sobie pozwolić na jaskrawsze kolory i odważniejsze fasony.
Strój do pierwszej komunii miał być skromny. Dziewczynki obowiązywała biel i wianek z welonem. Chłopcy nakładali odświętne ubranie z okolicznościowymi ozdobami.