Rola gospodyni została oddzielona od roli pani domu dla łatwiejszej orientacji w materiale. Zarówno status gospodyni, jak i pani domu, był nie był zależny od stanu cywilnego. Jednak osoba wykonująca praktyczne obowiązki gospodyni nie musiała prowadzić własnego domu. Gospodarstwem w domu mogła zajmować się np. starsza córka czy krewna państwa. Bywały wreszcie gospodynie płatne (zwane też „ochmistrzyniami”), które musiały doskonale znać wszystkie praktyczne aspekty prowadzenia gospodarstwa, ale w żadnym wypadku nie mogły zastąpić pani domu w jej obowiązkach towarzyskich.
Rolę gospodyni domowej bardzo idealizowano. Podkreślano, jak jest trudna i skomplikowana i jakiej wiedzy wymaga. Przypisywano jej także wielki wpływ na finanse rodziny (dobra gospodyni umiała nie tylko na różne sposoby zaoszczędzić pieniądze, ale czasami także zapewnić dzięki gospodarstwu dodatkowe dochody), a nawet kraju. Publikowano liczne poradniki zarządzania domem, albo nawet dotyczące poszczególnych jego aspektów. Największą rolę odgrywała tu słynna Lucyna Ćwierczakiewiczowa, autorka nie tylko niezwykle popularnych książek kucharskich, ale także różnego rodzaju innych publikacji mających pomóc gospodyniom, na przykład kalendarza „Kolęda dla gospodyń”.
Dobra gospodyni powinna była znać się na wielu sprawach praktycznych, nawet jeżeli nie wykonywała ich osobiście. Musiała bowiem wiedzieć, jak odpowiednio poinstruować służbę lub jak jej właściwie doglądać. Spodziewano się po niej także znajomości kuchni, chociaż sama gotowała rzadko i tylko wybrane potrawy.
W Kalendarzu Prac Gospodarskich Lucyna Ćwierczakiewiczowa zalecała gospodyniom w grudniu „Wolnym czasem piec pierniki, makagigi, marcepany” w ramach przygotowań do Bożego Narodzenia.
Oto kilka wybranych przepisów na te specjały.
Gospodyni zgodna z nowymi ideałami drugiej połowy XIX wieku, niezależnie od zamożności swojego domu, sprawowała nad całym gospodarstwem osobistą kontrolę. Tylko kobieta najzamożniejsza lub poważnie chora mogła przekazać zarząd nad gospodarstwem w ręce wynajętej gospodyni lub – co lepiej córki lub innej krewnej. Jednak nawet w takiej sytuacji powinna ściśle współpracować ze swoją zastępczynią i przynajmniej z daleko mieć nad wszystkim nadzór. Oczywiście taka była teoria, w praktyce nie zawsze tak to wyglądało.
Suknie XIX-wieczne były ozdobne i skomplikowane. Ważne było utrzymanie ich w czystości – kobieta zawsze musiała prezentować się czysto i schludnie. Było to tym ważniejsze, że większość kobiet nie posiadała wielkiej ilości strojów.
W drugiej połowie XIX wieku niezwykle promowano „kobiece gospodarstwo produkcyjne” jako najwłaściwsze zajęcie dla kobiety polskiej, a jednocześnie najodpowiedniejszy sposób na poprawę rodzinnego budżetu bez naruszania tradycyjnego modelu rodziny. Rozwój miast sprawiał, że rósł popyt na produkty spożywcze, a wraz z popytem rosły i ceny. Jednocześnie działalność tego rodzaju miała element patriotyczny, ponieważ zapewniała wytwarzanie w kraju produktów sprowadzanych inaczej zza granicy, a także społecznikowski, ponieważ stwarzała możliwości zarobku dla ludności wiejskiej, zatrudnianej do pomocy. Dlatego należało gospodynie jak najbardziej zachęcać do rozwijania tego rodzaju działalności – nie wszystkie miały na to ochotę.
Skoro rola gospodyni domu miała być tak niezwykle ważna dla rodziny i społeczeństwa, stawało się oczywiste, że wymaga ona należytego przygotowania. XIX wiek usiłował stosować podejście naukowe do wszystkiego, gospodarstwo domowe nie było tu wyjątkiem. Wprawdzie kobiety miały mieć wrodzone predyspozycje do takiego a nie innego zajęcia, ale potrzebne było także wsparcie solidną wiedzą i praktycznymi umiejętnościami.
Odpowiednią nauczycielką była w tym przypadku matka. Zalecano więc włączanie córek w obowiązki domowe już od najmłodszego wieku. Ganiono matki, które kazały czy pozwalały córkom najpierw skupiać się wyłącznie na nauce książkowej, a potem na robótkach i rozrywkach panny na wydaniu. Dziewczynkom także zalecano interesowanie się wszelkiemi aspektami gospodarstwa (chociaż nie kosztem nauki szkolnej).
Bogate święcone musiało koniecznie zawierać tradycyjne wypieki. Na stole nie mogło zabraknąć różnego rodzaju mazurków. Przepisy na nie przekazywano sobie w rodzinach, ale panie też zawsze poszukiwały nowych, które zamieszczano w pismach kobiecych i poradnikach kulinarnych.
Niezawodnych sposobów na czyszczenie było bez liku – niemal dla każdego materiału , koloru i rodzaju plamy. Nie były to też sposoby łatwe. Pranie wymagało posiadania w domu niemal małego laboratorium chemicznego i zastosowania składników, które dzisiaj mogą się wydawać niezwykłe.
W XIX wieku często wspominano czasy, kiedy ubrania dla całej rodziny, albo przynajmniej znaczną ich część, szyto bezpośrednio w domu. Niestety, w drugiej połowie XIX wieku stroje damskie były zbyt skomplikowane, aby było to możliwe dla osób niemających odpowiedniego przygotowania. Zamiast tego oddawano suknie do szycia szwaczkom lub – opcja najdroższa – zamawiano w eleganckim magazynie mód. Stroje konfekcjonowane czyli gotowe, zaczęły pojawiać się w drugiej połowie XIX wieku, były jednak bardzo kosztowne i uważano je za wybór niepraktyczny.
Ponieważ propagowano oszczędność, zaczęto zalecać paniom domu (lub ich dorosłym córkom) pozyskanie stosownych umiejętności i powrót do szycia sukien w domu. Przygotować do tego mogły licznie się pojawiające kursy kroju i szycia. Zapewniano, że posiadając taką wiedzę (oraz – idealnie – maszynę do szycia) jedna z kobiet w rodzinie będzie w stanie zająć się garderobą wszystkich jej członkiń.
Pranie było czynnością niezwykle ważną i bardzo pracochłonną. Zazwyczaj robiło się je raz na kilka tygodni i zajmowało co najmniej jeden dzień. Tylko w zamożnych wiejskich dworach były stałe praczki, zazwyczaj wynajmowano je na czas prania. Także tylko tam było osobne pomieszczenie do prania. W miastach można też było oddawać bieliznę praczkom (sporządziwszy uprzednio dokładny spis). W zimie pranie było rzadsze z uwagi na niesprzyjającą pogodę. W związku z tym wielkie pranie odbywało się wiosną. Latem pranie mogło odbywać się częściej, gdyż w długie i słoneczne dni bielizna szybko schła. Okres prania oznaczał generalnie czas wielkiego zamieszania w całym domu.
Oprócz przetworów do pożądanych specjalności pań domu należały także różnego rodzaju nalewki i inne alkohole.
Przykładowe przepisy na inne niż konfitury przetwory owocowe, jakie można było znaleźć w różnych publikacjach (głównie Lucyny Ćwierczakiewiczowej).
Przykładowe przepisy na konfitury z róznego rodzaju owoców, jakie można było znaleźć w róznego rodzaju publikacjach (przede wszystkim Lucyny Ćwierczakiewiczowej).